Z całą pewnością również z powodu śmierci jedynego świadka w sprawie Piskorskiego umorzono parę wątków - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Julia Pitera. Pełnomocnik rządu ds. korupcji dodaje również, że gotowa jest ustawa antykorupcyjna. Nie zniszczono też oryginału raportu CBA.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Konrad Piasecki: Pani minister bez ochrony?
Julia Pitera: Jestem zdumiona tym materiałem, który się ukazał, ale pan redaktor dał się użyć i to jest jego sumienie.
Konrad Piasecki: Pan redaktor ja? Czy pan redaktor w „Dzienniku”, który pisał o nieoznakowanym radiowozie, który przez całą dobę śledził Julię Piterę i chronił ją przed złymi ludźmi?
Julia Pitera: Pan redaktor z „Dziennika”. I na tym zakończmy, bo dla mnie to jest żenująca historia.
Konrad Piasecki: Nie było ochrony?
Julia Pitera: Nigdy nie występowałam o ochronę i pisał do mnie dziennikarz w tej sprawie. Ja mu odpowiedziałam wyczerpująco na wszystkie pytania.
Konrad Piasecki: Nie występowała pani, ale może policja przyznała pani tę ochronę bez pani wiedzy i zgody?
Julia Pitera: Nie miałam ochrony i zakończmy ten temat, bo dla mnie to jest żenująca historia.
Konrad Piasecki: Wedle tego co pisał ”Dziennik”, po spaleniu pani samochodu, policja przyznała pani taką cichą ochronę, żeby czuła się pani bezpiecznie.
Julia Pitera: Panie redaktorze „Dziennik” kiedyś pisał, że z Hanną Gronkiewicz-Waltz chodziłam do szkoły. Nie chodziłam.
Konrad Piasecki: A sprawca podpalenia samochodu złapany? Wie pani coś na ten temat?
Julia Pitera: Nic na ten temat nie wiem.
Konrad Piasecki: Straszna tajemnica otacza i to spalenie samochodu, i tę ochronę.
Julia Pitera: Ja nie mam wglądu do akt i nie mam obyczaju pytać ministra, tak jak to było w poprzednim rządzie, żeby pokazał mi akta, bo jestem żywotnie zainteresowana swoją własną sprawą.
Konrad Piasecki: Porzućmy ochronę i skupmy się na Pawle Piskorskim, który wraca do polityki. To chyba jak czarny sen Julii Pitery wcielony w życie.
Julia Pitera: Bez przesady. Ja się dość ubawiłam, bo tamte władze są fajne. Skarbnikiem został Robert Smokutnowicz, poszedł do władz również pan Artymowski, pan Białecki, chyba pan Potapowicz. Krótko mówiąc odradza się to środowisko…
Konrad Piasecki: Układ Warszawski się odradza w Stronnictwie Demokratycznym?
Julia Pitera: Nie. Też uważam, że na to szkoda czasu.
Konrad Piasecki: Paweł Piskorski reaktywuje Stronnictwo Demokratyczne. Mówi, że będzie tworzył alternatywę dla PiS i PO. Mówi tak: „Jestem czysty. Nikt mi niczego nie udowodnił. Niech wszyscy ci, którzy mi coś zarzucali mnie teraz przeproszą”. Jedną z tych osób, które coś mu zarzucali, była pani. Przeprosi pani Piskorskiego?
Julia Pitera: Tak się wesoło stało, że ja akurat nie zarzucałam mu rzeczy, o których pisały gazety.
Konrad Piasecki: Ale mówiła pani o patologii, o korupcji, o związkach z przestępczością zorganizowaną.
Julia Pitera: Mówiłam o patologii w Warszawie i wskazywałam elementy zarządzania. To była m.in. spółka Złote Tarasy. Niech ktoś powie, że było wszystko w porządku z tym gruntem, który tam był. Parę rzeczy możemy sobie wymienić.
Konrad Piasecki Ale pani minister prokuratura poumarzała wszystkie sprawy.
Julia Pitera: Oczywiście, ponieważ jeden świadek z poderżniętym gardłem zakończył żywot, który był kontaktem z mafią pruszkowską. Drugi nie wiem, w jakich okolicznościach zmarł. To był ten antykwariusz, który handlował antykami.
Konrad Piasecki: Kontakt z mafią pruszkowską, z poderżniętym gardłem, czyli czyj kontakt?
Julia Pitera: Bogdan Tyszkiewicz. Nie wiem, czy pan pamięta.
Konrad Piasecki: Pamiętam, rzeczywiście zakończył życie w smutnych okolicznościach. On był kontaktem między mafią pruszkowską a władzami Warszawy?
Julia Pitera: Oczywiście. O tym pisał pan Pytlakowski z „Polityki”. Dość dokładnie opisał cały kontekst funkcjonowania pana Tyszkiewicza.
Konrad Piasecki: I z tego powodu Paweł Piskorski może dziś mówić, że nikt mu niczego nie udowodnił?
Julia Pitera: Z całą pewnością również z tego powodu umorzono parę wątków.
Konrad Piasecki: Uważa pani, że Paweł Piskorski może dzisiaj powiedzieć: "Jestem moralnie czysty i mogę wracać do polityki”?
Julia Pitera: Ja akurat mam parę ciekawszych zajęć, niż zajmowanie się Pawłem Piskorskim.
Konrad Piasecki: A nie żałuje pani, że jego nie ma już z Wami? Chyba lepiej Piskorskiego mieć obok siebie niż przeciwko sobie?
Julia Pitera: Wydaje mi się, że Platforma ma się nieźle. W sondażach funkcjonuje nieźle. Poparcie społeczne ma duże. Wykonuje kawał solidnej roboty. Paweł Piskorski nie jest problemem polskiej polityki, żeby zamiast zajmować się państwem, zajmować się nim.
Konrad Piasecki: On twierdzi, że to pani jest problemem, bo mówi: „Na razie Pitera uśmiecha się i przymila do Donalda Tuska i Grzegorza Schetyny. Ale kiedy to będzie dla niej korzystne, pierwsza wbije im nóż w plecy”.
Julia Pitera: Już mi się słabo zrobiło, ale ten antyczny kupiony u antykwariusza, który zszedł z tego świata?
Konrad Piasecki: Na razie wbiłaby pani Piskorskiemu?
Julia Pitera: Nie, panie redaktorze.
Konrad Piasecki: Pani minister, kto zapłaci 10 tysięcy kary za nieudostępnienie raportu CBA panu Brzozowskiemu?
Julia Pitera: Nie, nie za nieudostępnienie. Mamy taki dziwaczny zwyczaj komentowania wyroków sądu, których nie znamy. Po pierwsze, uzasadnienie wyroku sądu będzie dopiero za około dwa do trzech tygodni. Po drugie, nie za to jest nałożona kara.
Konrad Piasecki: Wiemy, że jest kara 10 tysięcy. Wiemy, że obywatel Brzozowski żądał udostępnienia mu raportu, nie dostał tego raportu i 10 tysięcy jest.
Julia Pitera: Ale ja zakładam, że pan redaktor jest ciekaw, jakie są fakty, a nie, jakie są komentarze. Niestety żyjemy w rzeczywistości, której często komentarze rozmijają się z faktami. Otóż chciałam panu powiedzieć, że z tego, co zrozumiałam – bo z całą pewnością będzie można powiedzieć, jak zobaczymy uzasadnienie wyroku – natomiast z wypowiedzi rzeczniczki Sądu Administracyjnego wynika, że skarga na nieudostępnienie wpłynęła, zanim pan Brzozowski dostał raport, a w każdym razie tą odtajnioną część, bo oczywiście całości nie dostanie.
Konrad Piasecki: Ale jest wyrok? Jest 10 tysięcy do zapłacenia czy nie ma? Skoro mówimy o faktach.
Julia Pitera: Panie redaktorze, jak rozumiem - między innymi z komentarzy pana, dziennikarzy - jest.
Konrad Piasecki: Jeśli się okaże, że Kancelaria Premiera musi zapłacić 10 tysięcy, pani te 10 tysięcy da z własnej kieszeni czy nie?
Julia Pitera: Przede wszystkim jeszcze jest kasacja. Bardzo proszę, rozmawiajmy o rzeczach, które się wie.
Konrad Piasecki: Rozumiem: kasacja, rozumiem: proces, rozumiem: ostateczny werdykt, pytam, czy jeśli ostateczny werdykt będzie taki, to pani zapłaci czy nie.
Julia Pitera: Nie namówi mnie pan na deklaracje, które są w trakcie postępowania sądowego.
Konrad Piasecki: A nie uważa pani, że taka deklaracja i takie wyasygnowanie 10 tysięcy byłoby godne i honorowe?
Julia Pitera: Ale to wraca z budżetu państwa do budżetu państwa… to nie do pana Brzozowskiego idą te pieniądze, bo ja czasami myślę, że państwo myślą, że to jest 10 tysięcy dla pana Brzozowskiego. Otóż nie. To jest 10 tysięcy ze Skarbu Państwa do Skarbu Państwa.
Konrad Piasecki: A jak to się stało, że oryginał tego raportu został zniszczony? Że go nie ma?
Julia Pitera: Ja nic nie poradzę na to, że mecenas z Kancelarii Premiera nie wie, co mówi. On już jest odsunięty od tej sprawy. Nie było żadnego egzemplarza zniszczonego. Pan mecenas miał po prostu kłopot z nauczeniem się…
Konrad Piasecki: Czyli oryginał jest.
Julia Pitera: Oczywiście, że oryginał jest. Bo jest w kancelarii tajnej…
Konrad Piasecki: Bo słyszeliśmy, Kancelaria Premiera tłumaczyła, że zniszczyła go.
Julia Pitera: To jest problem pana mecenasa, który miał kłopot ze zrozumieniem…
Konrad Piasecki: Nie, to jest kłopot Kancelarii Premiera, która zatrudnia takich adwokatów.
Julia Pitera: Nie. To jest pan, który funkcjonuje od iluś tam lat i miał kłopot ze zrozumieniem całej procedury.
Konrad Piasecki: Oryginał jest, mecenasa nie ma.
Julia Pitera: Oryginał jest, mecenas się zajmuje czym innym – mam nadzieję, że troszkę staranniej.
Konrad Piasecki: Kiedy wreszcie ujrzymy pani wychuchaną, wypieszczoną ustawę antykorupcyjną?
Julia Pitera: Już 16 marca mija termin uzgodnień międzyresortowych…
Konrad Piasecki: …czyli jest gotowa?
Julia Pitera: Oczywiście, ze jest gotowa.
Konrad Piasecki: Brawo, strasznie długo na nią czekaliśmy.
Julia Pitera: To, panie redaktorze, wymagało przejrzenia wyroków sądów administracyjnych…
Konrad Piasecki: …lata, lata, lata.
Julia Pitera: No nie lata. Bez przesady.
Konrad Piasecki: Jawne oświadczenia majątkowe – kto je będzie musiał składać?
Julia Pitera: De facto cały korpus służby cywilnej.
Konrad Piasecki: Prezydent też?
Julia Pitera: Też. Dlatego że zasady będą równe dla wszystkich.
Konrad Piasecki: A jego urzędnicy?
Julia Pitera: Jego urzędnicy też.
Konrad Piasecki: Bo do tej pory prezydent jakoś tak musiał składać, ale przed wejściem na urząd, a potem już było gorzej z tym.
Julia Pitera: Proszę się nie skupiać na prezydencie Rzeczypospolitej. Problem polega na tym, że dla różnych grup stosowane były różne przepisy, a większość oświadczeń była niejawna, w związku z tym mógł pan wpisywać, co pan chce, i pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował.
Konrad Piasecki: Od dnia wejścia w życie ustawy kto będzie musiał składać te oświadczenia?
Julia Pitera: De facto wszyscy urzędnicy merytoryczni, wszyscy ci, którzy są enumeratywnie wymienieni w ustawie…
Konrad Piasecki: Jaka to jest grupa osób? Jaki rząd wielkości?
Julia Pitera: No spory… Nie pamiętam w tej chwili.
Konrad Piasecki: Kilkanaście tysięcy? Kilkadziesiąt tysięcy?
Julia Pitera: No nie. No bez przesady. Sam Sejm, sam parlament to jest 560 osób. Sami radni do tej pory to jest około 50 tysięcy ludzi. 2460 gmin. Troszkę więcej niż w tej chwili – tak bym to powiedziała.
Konrad Piasecki: Kiedy ustawa ma szansę wejść w życie?
Julia Pitera: Zobaczymy, ile jeszcze Sejm będzie nad nią tam… udeptywał ją, bo…
Konrad Piasecki: A do końca roku będzie gotowa?
Julia Pitera: No to już dalej będzie zależało od Sejmu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio