Polska ma tendencję do podpinania. (...) Tak jak byśmy nie mogli prowadzić samodzielnej polityki – komentuje udział Polski w wojnie w Iraku Gość RMF Jacek Majchrowski, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego. I dodaje, że w przyszłości będziemy się wstydzić Iraku.

REKLAMA

RMF: Proszę pana, określiłem nasz temat: Wojna nasza czy nie nasza. W nawiązaniu do znanego hasła: „Za wolność naszą i waszą”. Hasła jak pamiętamy z czasów napoleońskich. To był taki symbol postawy Polaków. Nie chciał bym z panem rozmawiać o takich symbolach, ale chciałbym pokusić się o taką szerszą analizę tego, co dzieje się w Iraku. Tak się składa, że w tym roku mija dokładnie dwieście lat, od pewnego epizodu z wojen napoleońskich. Na początku 1803 roku polscy legioniści odpływają na San Domingo. Napoleon realizuje swoje imperialne cele i posyła Polaków na tę tropikalną wyspę. Widzi pan jakieś analogie?

Jacek Majchrowski: Wie pan – sądzę, że analogie będą później, bo przez dwieście lat się wstydzimy San Domingo i teraz będziemy się wstydzić Iraku, przez następne dwieście lat, także. Z tym, że trzeba, dla usprawiedliwienia powiedzieć, że czasy napoleońskie były czasami nieco innymi. Mianowicie polegało to na tym, że myśmy wtedy nie mieli swojej niepodległości. Podpięliśmy się pod Napoleona, który obiecał nam w pewnym sensie zdobycie tej, czy odzyskanie przez nas niepodległości, czy pomoc w jej odzyskaniu. I myśmy realizując jego interesy liczyli na to, że dotrzyma słowa. Jak zawsze, nasz przyjaciel nie dotrzymywał słowa i zobowiązań w stosunku do nas.

RMF: Sugeruje pan, że teraz podpięliśmy się gdzieś indziej?

Jacek Majchrowski: Tak, my się mamy taką w ogóle, wie pan tendencję do podpinania. Jak pan popatrzy na naszą historię. Tutaj pomijam czasy Jagiellonów – prawda – to potem, bez przerwy jedziemy na podpinaniu się: a to pod Rosję, a to pod Niemcy, a to pod Austro-Węgry, prawda, a to pod Stany Zjednoczone. Tak jak byśmy nie mogli prowadzić samodzielnej polityki. W zasadzie jedynie samodzielna polityka, taka na prawdę samodzielna, to był pewien fragment okresu międzywojennego.

RMF: Z ust ministra Szmajdzińskiego dowiedzieliśmy się, że koszt półrocznego pobytu naszego kontyngentu w Iraku to 22 mln zł. W grę wchodzi: transport, pobyt, ubezpieczenie. Plus 8 mln na doposażenie naszych żołnierzy. Razem 30 mln. W skali państwa, to chyba nie są duże pieniądze?

Jacek Majchrowski: Nie, to nie są duże pieniądze.

RMF: A inne koszty?

Jacek Majchrowski: No wie pan, tutaj przede wszystkim są koszty moralne, moim zdaniem. Ja rozumiem, że tutaj Amerykanie to traktują, między innymi i my też może po części, jako pewnego rodzaju poligon doświadczalny. Bo to jednak inaczej się sprawdza sprzęt, rakiety, ludzi, funkcjonowanie, dowodzenie w prawdziwych działaniach wojskowych, a inaczej na poligonie. Prawda - także, też tak uważamy, że to jest pewien zysk – wątpliwy moim zdaniem.