Nie ma rezerw czasowych, proces przygotowań IACS-u jest policzony co do dnia i nie ma takiej możliwości, żeby jakieś opóźnienia mogły się pojawić – zapewnia gość Faktów RMF Danuta Hübner, minister do spraw europejskich.
Tomasz Skory: Kim będą polscy eurokraci, którzy za pół roku zaczną urzędowanie w Brukseli?
Danuta Hübner: Już mamy polskich urzędników w Brukseli. Pamiętajmy, że konkursy są od początku tego roku. Już ponad 300 osób pracuje w sekretariatach w różnych europejskich i wiem, że są postrzegani bardzo pozytywnie. Poza tym od dnia naszego członkostwa będziemy mieć prawo i obowiązek zgłoszenia naszych osób do pracy w bardzo różnych agencjach, instytucjach, w trzech trybunałach, także w komisji. Będzie dużo miejsc, gdzie będziemy widoczni. Zresztą już to robimy – jako państwo przystępujące – funkcjonujemy w ramach statusu aktywnego obserwatora, już bardzo aktywnie uczestniczymy.
Tomasz Skory: My, to kto? Rząd?
Danuta Hübner: Polacy.
Tomasz Skory: Ale te osoby desygnuje rząd?
Danuta Hübner: Jest dużo instytucji, w szczególności są dwa bardzo ważne komitety - komitet ekonomiczno-społeczny i komitet regionów, gdzie zasiadają w każdym w liczbie 21 osób – to dużo – przedstawiciele polskiego społeczeństwa. W komitecie regionów - ci, którzy reprezentują regiony, w komitecie ekonomiczno-społecznym - ci, którzy reprezentują różnego rodzaju organizacje pozarządowe, pracodawców, pracobiorców, konsumentów.
Tomasz Skory: To, kto nas będzie reprezentował i w jaki sposób zostanie wyłoniony, bo propozycje należą do rządu?
Danuta Hübner: Każda instytucja po tamtej stronie ma swoją procedurę. To są instytucje europejskie, które mają przewidzianą procedurę wyboru kandydatów. Kandydatury są zgłaszane w większości przypadków przez rząd, który przyjmie wewnętrzne procedury nominowania tych kandydatów.
Tomasz Skory: Przyjmie? Przecież to najbliższe tygodnie. Już powinno to być w toku.
Danuta Hübner: Nie tygodnie, mamy jeszcze pół roku. Proces jest bardzo zaawansowany. Parę miesięcy temu odbyło się spotkanie z polskim łącznikowym komitetem ekonomiczno-społecznym, który przygotował propozycje proceduralne, dotyczące także instytucji, które powinny się znaleźć w tym komitecie. Formalnie musi to przyjąć rząd, ale propozycja jest. Również komitet regionów pracuje, który już właściwie w statusie aktywnego obserwatora uczestniczy. Jest projekt ustawy i to wszystko jest bardzo zaawansowane.
Proszę się nie obawiać, poza tym znakomita większość tych komitetów, to jest rzeczywiście dobór ekspertów i za to odpowiadają ministerstwa.
Tomasz Skory Czyli nie można stawiać zarzutów, że rząd wstawił kolesiów do Brukseli? Obieca to pani?
Danuta Hübner: Myślę, że żaden polski rząd, to są kadencyjne funkcje, żaden polski rząd nie będzie wstawiał kolesiów, dlatego że - cokolwiek by to oznaczało, ale jeśli przez kolesia rozumie się: ten, kto nie spełnia jakby warunków kwalifikacji, nie jest ekspertem - to nie byłoby w interesie żadnego rządu, a przede wszystkim nie byłoby w interesie Polski i dlatego myślę, że nikt nigdy na tego typu rozwiązania nie pójdzie.
Tomasz Skory Miejmy nadzieję. Pani minister, jak to jest możliwe, że na pół roku przed przystąpieniem do Unii właściwie nie wiadomo, jak ma wyglądać system dopłat bezpośrednich w rolnictwie?
Danuta Hübner: To jest pewne nieporozumienie, od dawna od wielu miesięcy – w Kopenhadze było zadecydowane, że będzie system uproszczony, potem były kolejne etapy...
Tomasz Skory Ale rząd ostatnio przedstawił odpowiedni projekt ustawy ramowej i nie wynika z niego cała masa rzeczy, które wynikać powinny. Nie ma określenia do jakich roślin...
Danuta Hübner: Jest to prawo, które jest dopiero stanowione przez UE. Są to rozwiązania nowe, których nie było, i musieliśmy czekać do tej pory na rozwiązania po stronie Unii. Dopiero teraz możemy je odpowiednio wnieść do polskiego prawa.
Tomasz Skory Pani minister, ale to wygląda tak, że Unia zwleka z określeniem tych warunków, bo jak nie będzie tych warunków, to my nie zdążymy i dopłat nie będzie.
Danuta Hübner: Nie ma takich zagrożeń, absolutnie. Rzeczywiście nie ma rezerw czasowych, proces przygotowań IACS-u jest policzony co do dnia i nie ma takiej możliwości, żeby jakieś opóźnienia mogły się pojawić. Po prostu nie wolno, trzeba tego mocno pilnować. Cały czas jesteśmy w czasie, który pozwala na zakończenie spraw. Nie wszystko zależy tylko od nas i dlatego pewnych kroków nie możemy zrobić, dopóki nie dostaniemy papieru, dokumentu rozwiązania prawnego, regulacji.
Tomasz Skory Czyli na tym tle nie dziwi się pani, że - wg opublikowanych wczoraj badań OBOP-u - tylko niecała połowa Polaków uważa, że wejście Polski do Unii będzie korzystne?
Danuta Hübner: Różnie to wygląda. Niedawno były badania opinii publicznej – przez kogoś innego robione – pokazujące wyższy wskaźnik. Ale myślę, że u nas zawsze taki sceptycyzm był i zawsze nam się wydawało, że ktoś bardziej na tym skorzysta niż my. Ale dopóki to mobilizuje do przygotowań, to nie należy się tym przejmować. Ale to nie koniecznie musi być prawda. Nie trzeba się tym koniecznie przejmować.