Ja czuję podskórnie, że my wszyscy – członkowie komisji – jesteśmy w zainteresowaniu służb; sprawdzają, szukają, co by na którego - mówi gość RMF Andrzej Aumiller, wiceszef komisji ds. PKN Orlen.

REKLAMA

Tomasz Skory: Wezwany ponownie na przesłuchanie Aleksander Kwaśniewski znowu się dzisiaj przed komisją nie stawi. Co zrobicie? Będzie seria mów do pustego krzesła?

Andrzej Aumiller: Myślę, że nie powinno tych mów być. Raz już były. Byłoby to więc nieciekawe. Wiadomo było, że pan prezydent podjął decyzję i już jej nie zmieni.

Tomasz Skory: Skoro nie mowy wygłaszane do krzesła, to jakieś oficjalne oświadczenie?

Andrzej Aumiller: Prawdopodobnie przewodniczący powinien zabrać głos i powiedzieć, jako sam jedyny. I przystąpić do przesłuchania kolejnego świadka – pana Emila Wąsacza.

Tomasz Skory: Ale w sprawie przewodniczącego kuluary mówią o rychlej zmianie przewodniczącego Gruszki, który i tak pewnie zostanie wkrótce odwołany przez Sejm. Lepiej to zrobić samemu. Kto będzie nowym przewodniczącym. Bo to zdaje się dziś do tego dojdzie.

Andrzej Aumiller: I chyba do tego dojdzie. Już wczoraj pod koniec dnia chciał Gruszka złożyć rezygnację. To już nie wotum zaufania dla niego, ale rezygnacja. Jest do tego zdeterminowany. Jego ugrupowanie mocno uciska. Najlepsze rozwiązanie byłoby, gdyby od razu, jak się okazało, zawiesił swoją działalność i inne byłyby możliwości. Dzisiaj innej możliwości nie ma. Na pewno ta zmiana na stąpi.

Tomasz Skory: Na kogo? Konsultujecie to. Kto?

Andrzej Aumiller: Mocno nogami przebiera poseł Wassermann. Ma kwalifikacje prokuratora.

Tomasz Skory: Jest jeszcze ktoś? Pan na przykład?

Andrzej Aumiller: Ja bym nie chciał, bo będzie to ostania faza pisania raportu. To jest jedna sprawa. Tu trzeba będzie wykazać się lepszą wiedzą prawniczą. Ale można by to było poprowadzić korzystając jeszcze więcej z ekspertów. Tutaj będzie bardzo ważne skorzystanie z ekspertów.

Tomasz Skory: A czemu nie Roman Giertych? Też prawnik.

Andrzej Aumiller: Roman Giertych… Komisja musiałaby się chuligańsko zachowywać. A my musimy go stale temperować.

Tomasz Skory: Kiedy wczoraj Marek Belka mówił, że zatrzymanie pod zarzutem szpiegostwa już drugiego asystenta posła Gruszki nie miało związku z przesłuchaniem prezydenta, to pan mu wierzył?

Andrzej Aumiller: Ja powiem coś innego. Ja czuję podskórnie, że my wszyscy – członkowie komisji – jesteśmy w zainteresowaniu służb; sprawdzają, szukają, coby na którego.

Tomasz Skory: Pan się czuje inwigilowany? Taki podsłuchiwany, podglądany?

Andrzej Aumiller: Nie, ale z rozmów z dziennikarzami, że takie a takie pytania zadają, widać, że ktoś nakierowuje na rzeczy, które nie miały miejsca.

Tomasz Skory: Staje przed nami fundamentalne pytanie: czy w ogóle można mówić o obiektywnym badaniu sprawy przez śledczych, którzy są śledzeni, a więc może są obiektami nacisku.

Andrzej Aumiller: Nacisku może nie, ale to też jest nieprzyjemne.

Tomasz Skory: Sam pan mówi o nieoczekiwanych i zaskakujących pytaniach ze strony dziennikarzy, pytaniach sprawiających wrażenie sterowanych.

Andrzej Aumiller: Trzeba mieć takie wrażenie. Jestem przekonany, że każda komisja śledcza – i w Stanach Zjednoczonych, i w Niemczech… Są potężne siły specjalne i CIA, KGB i Mosad, trzeba sobie z tego zdawać sprawę. A Polska nie tak dawno zmieniła ustrój, budujemy nową demokracje i to wymaga czasu.

Tomasz Skory: Panie pośle, pan sądzi, że komisja, spotykając się z ministrem sprawiedliwości i pytając o te sprawy, otrzyma jasną i wyraźną odpowiedź: „tak, śledzimy was, podglądamy i podsłuchujemy”?

Andrzej Aumiller: Tak już nie jest.

Tomasz Skory: Ale o tym chcecie rozmawiać, więc pytam. To trochę naiwne.

Andrzej Aumiller: Nie wiem, czy naiwne. Ale to pytanie trzeba postawić. Jesteśmy w państwie demokratycznym i jeśli nie ma wobec kogoś zarzutów, to jeśli jakieś działania są prowadzone, to jest wywieranie nacisku na komisję, aby komisja - na pewno psychicznie - czuła się nie najlepiej, aby można nią było w każdej chwili pomanewrować. Mamy przykłady tutaj posła Gruszki. Jeśli go wzięto pod lupę, jego asystentów, jego samego, jego działalność, gdzieś coś znajdą. I wtedy jest tego typu afera.

Tomasz Skory: To żyjemy w państwie totalitarnym, a komisja śledcza to tylko pozór działań demokratycznych.

Andrzej Aumiller: Nie, jakbym tego nie powiedział.

Tomasz Skory: Ale to z tego wynika.

Andrzej Aumiller: Nie wynika, absolutnie. Komisja śledcza swoje zadanie spełnia, choćby nie było tak, jak ludzie oczekują – postawienia winnych, ukarania. Komisja śledcza ma za zadanie zebrać dowody, ma napisać raport, a do osądzania jest przecież sąd, jest Trybunał Stanu, a nie komisja.

Tomasz Skory: Ale niektórzy ze świadków mają pewne wpływy, które pozwalają im: a – nie stanąć przed misją, b – używać służb specjalnych.

Andrzej Aumiller: Społeczeństwo doskonale dedukuje, wyciąga wnioski. To nie jest tak, że dziś można społeczeństwo ogłupić. Jest dojrzałe w tej chwili, dojrzewa coraz bardziej politycznie. Co najważniejsze, że młodzież zaczyna dojrzewać politycznie.

Tomasz Skory: I wie co się za tym kryje. Dziękuję bardzo za rozmowę.