Zmiana terminu wyboru prezydenta Rzeszowa niewiele zmienia – mówi Michał Wójcik, podkreślając, że ostatecznej decyzji o przesunięciu wyborów nie ma, jest na razie rekomendacja Głównego Inspektora Sanitarnego. Według naszych informacji, w poniedziałek rząd ogłosi, że będzie to jednak czerwiec a nie 9 maja. Skąd pytanie: czy popieranego przez Solidarną Polskę kandydata Marcina Warchoła będzie stać na prowadzenie kampanii o miesiąc dłużej? „Nie znam budżetu kampanii żadnego z kandydatów. Patrzę nie na to, czy bilbordy mogą jeszcze wisieć, tylko ona to, co kto ma do zaproponowania. Jak chodzi o Marcina Warchoła to jestem pod ogromnym wrażeniem, widzę jak intensywna ta kampania jest” – mów Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Spotkanie liderów Zjednoczonych odbędzie się niebawem - mówił Michał Wójcik. Wiceprzewodniczący Solidarnej Polski nie chciał jednak ujawnić, kiedy i gdzie spotkają Jarosław Kaczyński, Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. "To są informacje wewnętrzne" - stwierdził Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. "Myślę, że będziemy rządzili (jako koalicja - red.) kolejne dwa lata, a daj Boże i kolejne cztery. Oczywiście, jest pewno napięcie w ramach koalicji, ale proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdybyśmy oddali władzę tym, którzy tak bardzo przebierają nogami" - oświadczył Wójcik, wymieniając w tym kontekście Donalda Tuska, Koalicję Obywatelską i PSL. "To są ludzie bez programu, bez pomysłu, bez wyrazistego przywództwa. Opozycja jest kompletnie nieprzygotowana na ewentualne przejęcie władzy" - dodał i dlatego - kontynuował - "to spotkanie jest potrzebne, musimy rozmawiać, trzeba wyjść z tego kryzysu".
Michał Wójcik przyznał jednocześnie, że jego ugrupowanie ma "nieco odmienną ocenę sytuacji, jak chodzi o Fundusz Odbudowy". Jak mówił, "to jest ta jedna rzecz", która dzieli Solidarną Polskę i Prawo i Sprawiedliwość. "Uważa, że z tego powodu nie powinna rozlecieć się koalicja" - zapewnił.
W internetowej części programu Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM wiceszef Solidarnej Polski Maciej Wójcik chwalił wprowadzone reformy sądownictwa i mimo orzeczenia Izby Dyscyplinarnej ws. sędziego Tulei przyznał, że jest to potrzebna instytucja. Zaznaczył również, że decyzja dotycząca nieprzedłużenia aresztu dla Sławomira Nowaka i zdjęcie z niego obowiązku poręczenia to nie jest bunt wymiaru sprawiedliwości, a jedynie dowód na to, że polskie sądy są niezależne i niezwisłe. Polityk dodaje jednak, że według niego zachodzi podejrzenie, że bez środku zapobiegawczego Sławomir Nowak ucieknie. Wiceprzewodniczący partii poproszony o komentarz do słów swojego lidera o twardych dowodach w sprawie byłego polityka opozycji powiedział, że sprawa jest wielowątkowa i międzynarodowa. "Nie chce wypowiadać się na temat dowodów, ale prokuratura jest zdzwiona, że jednak taka decyzja została podjęta" - oświadczył. Zapytany, kiedy pojawi się rozpatrzenie zażalenia Prokuratury Krajowej, minister Wójcik odpowiedział: "Dla mnie to jest gruba sprawa, więc im szybciej tym lepiej".
W dalszej części rozmowy nasz gość poinformował o pracach nad "kontrowersyjnym dla niektórych" projektem. Michał Wójcik zdradził, że trwają przygotowania do złożenia projektu uchwały Sejmu dotyczącego tożsamości językowej. "Nie chcę, żeby dalej trwała dyskusja o tym, czy używać słowa tata/mama w przestrzeni publicznej. Unia chciałaby nas zmusić do określeń rodzic 1/rodzić 2. My mówimy temu nie!" - stwierdził.
Na kolejne pytanie o kryzys w Zjednoczonej Prawicy wiceprezes Solidarnej Polski odpowiedział, że koalicja powinna trwać. Pytany o to, czy Jarosław Kaczyński nadal ma zaufanie do Zbigniewa Ziobry, Michał Wójcik przypomniał, że minister sprawiedliwości jest w stałym kontakcie z prezesem PiS-u. I na dowód głębokiego zaufania liderów dodał: "Zbigniew Ziobro jest jednym z tych, który współtworzył Prawo i Sprawiedliwość i ręczy za tę partię swoim majątkiem". W temacie przyśpieszonych wyborów polityk uważa, że to jedynie marzenie opozycji, bo koalicja dotrwa do końca kadencji. Zaznaczył jednak, że gdyby stało się inaczej, Solidarna Polska przygotowana jest na każdy scenariusz.
Poniżej pełen zapis rozmowy.
Krzysztof Ziemiec: Dzień dobry, wiceprezes Solidarnej Polski Michał Wójcik jest naszym gościem.
Michał Wójcik: Dzień dobry panie redaktorze, dzień dobry państwu.
Wiele wskazuje na to, że wybory w Rzeszowie, tak istotne dla Solidarnej Polski, będą przesunięte z powodu Covid-19. Co to oznacza dla waszego kandydata? Tak ważne wybory, co to zmienia?
Przypomnę, że pan Marcin Warchoł jest kandydatem niezależnym, ale oczywiście popieramy go. Jest osobą, która bardzo intensywnie prowadzi swoją kampanię wyborczą. Myślę, że niewiele to zmienia. Oczywiście jeszcze decyzji nie ma. Na razie to jest rekomendacja Głównego Inspektora Sanitarnego.
Tak, ale wiele osób mówi, że rząd podejmie taką decyzję, i że jednak będzie to czerwiec a nie 9 maja.
To niewiele zmienia. Z tego, co wiem dużo ludzi popiera pana Marcina Warchoła. To bardzo dobry, dynamiczny kandydat. Następca pana prezydenta Ferenca - można powiedzieć ikony w Rzeszowie. W moim przekonaniu niewiele to zmienia, jeżeli chodzi o przełożenie terminu, ale to decyzja nie należy do mnie, ani do nas.
To oczywiste, ale to też zmienia finansowanie kampanii, bo każda kampania ma swój określony budżet. Z tego co wiem, ta również. Rzeszów jest oklejony plakatami kandydata właśnie związanego z Solidarną Polską. Czy będzie miał na tyle pieniędzy, żeby te plakaty utrzymać na billboardach jeszcze przez ponad miesiąc?
Pan redaktor oczekuje ode mnie niemożliwego. Ja nie znam budżetu kampanii żadnego z kandydatów. Patrzę nie na to, czy billboardy mogą wisieć dłużej, tylko na to, kto co ma do zaproponowania. A jeżeli chodzi o Marcina Warchoła, to jestem pod ogromnym wrażeniem, bo czasami wchodzę na jego Facebook, Twitter i widzę, jak intensywna jest kampania, jak wielu ludzi go popiera, i jak ważnych ludzi z różnych środowisk w Rzeszowie. Także na temat budżetu nie chcę wypowiadać.
To jeszcze jedno pytanie. Panie ministrze, gdyby wybory zostały przesunięte, będzie to pana zdaniem decyzja rzeczywiście sanitarno-epidemiologiczna czy bardziej polityczna?
Jest to argumentowane w ten sposób, że powody epidemiologiczne mają być przyczyną ewentualnego przesunięcia terminu tych wyborów. Ja nie decyduję o tym, a według przepisów jest to chyba Prezes Rady Ministrów, więc pozwoli pan...
Wielu komentatorów mówi, że kwestia politycznej jest tutaj ważniejsza, bo kandydat Koalicji Obywatelskiej ponoć radzi sobie najlepiej. Jak wiadomo jest też taki mały bój w Zjednoczonej Prawicy, o to, który kandydat może być wyżej oceniany.
Słuchy mnie dochodzą z Rzeszowa, że najlepiej radzi sobie Marcin Warchoł.
To zostańmy przy tym. A kiedy spotkanie liderów Zjednoczonej Prawicy?
Odbędzie się niebawem. Wiem, że chciałby poznać termin i miejsce. Każdy dziennikarz o to pyta. Wczoraj przynajmniej kilkoro dziennikarzy zadzwonił do mnie. Ale pozwoli pan, że jednak to są informacje, które są jakby wewnętrzne.
Dziś? Jutro? Pojutrze?
Do takiego spotkania liderów dojdzie. W tej sytuacji, która w tej chwili jest ono jest bardzo ważne i potrzebne.
Wczoraj prezydent apelował do was o odpowiedzialność w takim momencie, w którym dziś się znajdujemy. Czy odpowiedzialność będzie, panie ministrze?
Musi być, dlatego że proszę pamiętać o tym, że my rządzimy już 6 lat. Przez 6 lat bardzo wiele dobrych rzeczy dla Polaków udało się zrobić. Myślę, że będziemy rządzili kolejne 2 lata, może i daj Boże kolejne 4. Oczywiście jest pewne napięcie w ramach koalicji. Nie pamiętam żadnej koalicji, w której takiego napięcia by nie było. Co by się stało, gdybyśmy oddali władzę tym, którzy tak bardzo przebierają nogami? Donald Tusk, Koalicja Obywatelska, PSL. To są ludzie bez programu, bez pomysłu, bez wyrazistego przywództwa. Wydaje się, że opozycja jest kompletnie nieprzygotowana na ewentualne przejęcie władzy.
To ja zapytam inaczej. Nie jest tajemnicą, że brak zgody w sprawie bardzo ważnych głosowań jest też kością niezgody. Czy Jarosław Kaczyński na tym spotkaniu, o którym mówimy, wymusi na was zmianę stanowiska? Na was, czyli na Solidarnej Polsce?
Dyskutujemy od jakiegoś czasu. Niedawno odbyło się bardzo dobre, rzeczowe spotkanie z udziałem ministrów, pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pana premiera i z udziałem ministra Zbigniewa Ziobro. Była to dobra, dynamiczna rozmowa. Słowo "wymusić" jest na pewno źle użyte. Jesteśmy konsekwentni. To praktycznie jedyna rzecz, która nas udzieli w koalicji. Jedyna, bo w miażdżącej większości zawsze głosowaliśmy, tak samo jak nasi przyjaciele z Prawa i Sprawiedliwości. Mamy nieco odmienną ocenę sytuacji, jeżeli chodzi o Fundusz Odbudowy.
Fundusz Odbudowy i OFE to bardzo istotne sprawy. Solidarna Polska bardzo mocno przeciwstawiano się. Co najmniej tak, jakbyście chcieli wsadzić kij w szprychy.
Jeżeli chodzi o kwestie decyzji związanej z zasobami własnymi, bo tak naprawdę powinniśmy tak poprawnie mówić, to mówimy, że nam nie podobają pewne rzeczy. Po prostu inaczej je oceniamy. To jest kwestia wspólnego długu, ewentualnego płacenia za długi innych państw przez obywateli naszego państwa. I nie ma, co do tego żadnych wątpliwości. Wiem, że pojawiają się przestrzeni medialnej pewne informacje, że nie będzie wspólnego długu. Będzie wspólny dług. Wiemy to nawet z samego orzeczenia niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, czy z wypowiedzi chociażby w ostatnich dniach ministra finansów Austrii. Będzie wspólny dług. To jest niebezpieczeństwo naruszenia jurysdykcji podatkowej. Chodzi o to, żeby Unia Europejska nie narzucała podatków obywatelom.
Zapytam teraz krótko - czy spotkanie liderów Zjednoczonej Prawicy zaowocuje nową umową koalicyjną?
Trudno powiedzieć. Na pewno te spotkanie jest potrzebne i trzeba rozmawiać. Na pewno trzeba wyjść z tego kryzysu, może nawet jeszcze bardziej wzmocnionym. Natomiast jeszcze raz mówię - to co dzieli nas z Prawem i Sprawiedliwością, to jest ta jedna rzecz i uważam, że z tego powodu nie powinna rozlecieć się koalicja, bo dobro Polski jest najważniejsze. To jest dzisiaj sytuacja, w której nie ma absolutnie alternatywy.
Czwartkowa decyzja w sprawie sędziego Tulei. Czy pan odczytuje to jako porażkę Zbigniewa Ziobry? Może całego waszego ugrupowania i może pana również? Czyli osób, które firmował te wszystkie zmiany w sądownictwie? Teraz okazało się, że ludzie Zbigniewa Ziobry tak naprawdę wystąpili przeciwko niemu.
Proszę pamiętać o tym, że sędzia jest niezawisły w podejmowaniu orzeczenia. Sąd jest niezależny i minister sprawiedliwości absolutnie nie ma wpływu na jakiegokolwiek z 10 000 sędziów w Polsce orzekających w jakiekolwiek sprawie. Gdyby miał, to by oznaczało złamanie trójpodziału władzy. To jest w ogóle historia nieprawdopodobna wręcz, bo nie było chyba takiego orzeczenia w Polsce, gdzie jeden sąd decyduje się na to, żeby zdjąć immunitet sędziego, bo trzeba postawić temu sędziemu zarzuty, a drugi sąd mówi - a orzeka winnej sprawie, że ten immunitet został źle zdjęty i zaczyna dyskutować, czy rzeczywiście przestępstwo zostały popełnione, czy nie. To jest kuriozalne orzeczenie, ale też niebezpieczne. Chcę ludziom wytłumaczyć u pana redaktora w audycji, że chodzi o to, że pan sędzia popełnił czyn, który zdaniem prokuratury wypełnia znamiona przestępstwa. Chce mu prokuratura postawić zarzut, sąd dyscyplinarny decyduje się na zdjęcie immunitetu, a drugi sąd mówi: "Nie, nie nie, ja uważam inaczej, nie zostało popełnione przestępstwo". To jest jakieś kuriozum!
Czy decyzja sędziego Rocha, to niesubordynacja? Czy może - jak niektórzy to widzą, to akt odwagi, bo potrafił przeciwstawić się ministrowi sprawiedliwości i wszystkim zmianom, o których mówimy od paru lat.
To nie jest kwestia, czy ktoś przeciwstawia się resortowi, ani nie jest to akt odwagi. Sędzia jest osobą, która powinna być obiektywna i powinna, tak jak Temida rozstrzygać mając zawiązane oczy, zgodnie z przepisami. Nie może być tak, że ktoś staje ponad prawem - mówię tutaj o panu Tulei. On tak naprawdę popełnił coś, czego sędzia w praktyce codziennej absolutnie zrobić nie może. Ujawnia informacje z postępowania przygotowawczego jako sędzia celebryta. I to w fazie postępowania przygotowawczego, a nie sądowego. Niewolno mu tego robić! Po czym trzy razy nie stawia na wezwanie prokuratury. Czy to jest normalne? Czym on się różni od pana, ode mnie, od słuchaczy radia RMF FM? Czym on się różni? Nie czym powinien się różnić!
Czy to co się stało dowodzi, że ta cała reforma wymiaru sprawiedliwości nie wypaliła? I tak naprawdę Zbigniew Ziobro przegrał w sporze z własnymi ludźmi?
W żadnym razie! Jeszcze raz mówię, że w żadnym razie nie należy oceniać orzeczenia w kontekście politycznym. Orzeczenie jest orzeczeniem. To niezależny sąd, niezawisły sędzia decyduje jakie jest rozstrzygnięcie. Ubolewam, że, mogą być osoby w Polsce, które są ponad prawem i mogą nie stawiać się na wezwania prokuratury. Ja byłem niedawno przesłuchiwany przez policję i nie wyobrażam sobie, żebym powiedział, że jestem wielkim ministrem, który nie musi przyjeżdżać na przesłuchanie. Mam obowiązek, tak jak każdy obywatel. To jest mój psi obowiązek - usiąść przed prokuratorem, czy policjantem i zeznawać.
Słuchajcie online już teraz!
Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.