Jacek Sasin, były wicepremier, poseł PiS i szef podlaskich struktur partii był w sobotę Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. "Nie wszystkie nazwiska z poprzedniej kadencji znalazły się na listach do europarlamentu. Chodzi o to, by ta ekipa była niezwykle skuteczna, nie cofała się i nie dała się omotać elitom brukselskim, które chciałyby, by im jak najmniej przeszkadzano w przebudowie Europy na swoją modłę" - mówił w RMF FM polityk PiS.
W czwartek europoseł Krzysztof Jurgiel z Prawa i Sprawiedliwości został zawieszony w prawach członka partii. Nieoficjalnie mówi się, że tłem tej decyzji jest utrata władzy PiS w województwie podlaskim. Po wyborach samorządowych dwoje radnych partii Wiesława Burnos i Marek Malinowski poparło kandydata Koalicji Obywatelskiej Łukasza Prokoryma na marszałka województwa. W ten sposób PiS stracił kontrolę nad sejmikiem województwa, które uważane jest za bastion partii.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
O sytuację w województwie podlaskim, o to czy w partii trwa czyszczenie szeregów i szukanie winnych Krzysztof Ziemiec pytał Jacka Sasina, szefa podlaskich struktur PiS.
Nie widzę w tym swojej winy, nie widzę niczyjej winy. Takie proste tłumaczenia rzadko są prawdziwe. Proste przełożenie faktów, coś się stało złego na Podlasiu i łączenie z tym tej decyzji to błąd - odparł Jacek Sasin.
Zło się stało, bo zostali oszukani wyborcy - podkreślił Sasin. Jest jakiś problem w tym regionie, bo to nie jest pierwszy przypadek, to jest całe pasmo. Przypomnę, że kilka lat temu PiS już straciło władzę w tym sejmiku. Dokładnie w taki sam sposób - poprzez zdradę kilku osób. Wtedy został odwołany nasz marszałek.
Czy pan nie powinien ponieść odpowiedzialności politycznej za to, co się stało jako szef tych struktur, a nie Krzysztof Jurgiel - dopytywał Krzysztof Ziemiec.
Ja jestem szefem struktur podlaskich od listopada ubiegłego roku - odparł Sasin. To jest decyzja prezesa naszej partii, głęboko przemyślana. Nie chcę jej komentować, bo nie ja ją podejmowałem.
Czy to pan nakłonił do tego prezesa, żeby wrobić Jurgiela? - pytał Ziemiec. Sasin zdecydowanie zaprzeczył.
Martwię się sytuacją na Podlasiu i jestem zdeterminowany, by takie sytuacje w przyszłości się nie zdarzały - powiedział Sasin. Odbicie sejmiku uznał za misję trudną, ale możliwą do zrealizowania. Chcemy rządzić Podlasiem, bo rządziliśmy tam w sposób bardzo udany przez 5,5 roku - dodał.
Jacek Sasin był pytany również o kampanię wyborczą PiS. Krzysztof Ziemiec mówił, że działacze partii skarżą się, że jest ona niemrawa.
Listy są bardzo mocne, dużo znanych nazwisk, również na miejscach niebiorących. To robi rywalizację - odparł Jacek Sasin.
Ziemiec zapytał polityka również o stan zdrowia Zbigniewa Ziobry. O tym, że lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro przejdzie kolejną operację informował ostatnio w Polsacie News poseł Michał Wójcik. "Po tej operacji ratującej życie były przerzuty, w ostatnim czasie ten stan się bardzo pogorszył" - mówił Wójcik.
Życzę mu wiele zdrowia, by pokonał te straszną chorobę. Ubolewam, że spotkały go tak ciężkie przeżycia w trakcie choroby. Rządzący nie cofnęli się przed tym. żeby zmusić go do przerwania terapii - mówił Jacek Sasin.
Krzysztof Ziemiec stwierdził, że na listach PiS do PE pojawiły się kontrowersyjne nazwiska. Dla wielu, również działaczy PiS, Daniel Obajtek, Jacek Kurski, Mariusz Kamiński czy Maciej Wąsik nie do końca są tymi, na których chcieliby głosować - mówił Ziemiec.
Powiem tak. Mało mnie w tym momencie obchodzi kto jest kontrowersyjny dla działaczy. Bardziej mnie interesuje, co jest dobre i niekontrowersyjne dla wyborców. O tym się przekonamy wkrótce, 9 czerwca - odpowiedział Sasin.
I dodał: Ja jestem przekonany, że te nazwiska, które pan wymienił, to są mocne nazwiska na naszych listach. A co do Daniela Objatka, wokół którego ogniskuje się cała niechęć i hejt, jestem absolutnie przekonany, że to będzie rekordowy wynik na Podkarpaciu.
Na pytanie, czy to nie ucieczka, odparł: Panowie nie są w rządzie, nie pełnią żadnych funkcji publicznych. Część z nich jest posłami. Daniel Obajtek nie jest posłem, nie ma dzisiaj zajęcia. W żadnym wypadku to nie jest to ucieczka przed niczym. Jest czym innym, gdy ktoś został ministrem w grudniu, ważnym ministrem - jak Kierwiński czy Budka. I ci panowie teraz porzucają te urzędy tylko po to, by startować do europarlamentu - mówił.
Jacek Sasin mówił, że na listach do PE PiS dokonał pewnych korekt.
Nie wszystkie nazwiska z poprzedniej kadencji znalazły się na listach, nie bez powodu. My jako ugrupowanie dokonaliśmy pewnych korekt. Chodzi o to, by ta ekipa w europarlamencie była niezwykle skuteczna, nie cofała się i nie dała się omotać elitom brukselskim, które chciałyby, by im jak najmniej przeszkadzano w przebudowie Europy na swoją modłę. Żeby ta wysoka pensja nie przesłoniła tego, po co ci państwo tam naprawdę idą - mówił polityk PiS.
Krzysztof Ziemiec pytał także Sasina, czy wyjaśnił nieporozumienia z byłym prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem?
Nie ma żadnych nieporozumień. Jeśli ktoś publikuje materiały, które są rzekomo materiałami z działań operacyjnych służb specjalnych, które są tajne, a następnie ani prokurator generalny ani jakikolwiek inny prokurator nie wszczyna śledztwa w tej sprawie, to zakładam, że to są fałszywki. Ale nawet gdyby były prawdziwe, to nic tam takiego nie było, żebym musiał się obrazić. W ferworze działań różne słowa padają - odpowiedział Jacek Sasin.
Krzysztof Ziemiec zapytał, czy Jacek Sasin - jako minister aktywów państwowych - rozmawiał z Danielem Obajtkiem o zarzutach w sprawie szwajcarskiej spółki Orlenu.
Oczywiście, że z nim na ten temat rozmawiałem. Wyjaśnialiśmy tą sprawę. Zleciłem wyjaśnienie tych wątpliwości Radzie Nadzorczej. Nie dostałem żadnych informacji, które by mnie skłoniły do nadzwyczajnych działań w tym zakresie - odpowiedział.
Pytany o zarzuty w sprawie szwajcarskiej spółki Orlenu, odparł: W tej sprawie nic nie jest jasne. Nie mówię, że tu wszystko jest w porządku, bo być może nie było. Nie mogłem wiedzieć o wszystkim, co się działo we wszystkich spółkach, które nadzorowałem.
Pytany o takie projekty jak CPK, Sasin odpowiedział: Oczekiwałbym, żeby wszystkie projekty, które my stworzyliśmy, były kontynuowane i to nie w taki sposób, by one trwały, a nie powstały. Mam wrażenie, że w wielu obszarach tak zaczyna być, chociażby w energetyce jądrowej.
Jacek Sasin uważa, że rząd Donalda Tuska zrobi wszystko, by elektrownie jądrowe nie powstały.
Dlatego, że w Berlinie panuje przekonanie, że energetyka jądrowa jest bardzo zła. Myślę, że Donald Tusk jest psychicznie niezdolny, by zrobić coś, co się nie spodoba w Berlinie. A z drugiej strony nie może powiedzieć, że tego projektu nie będziemy realizować, bo opinia publiczna, by mu tego nie wybaczyła. Raczej spodziewam się tutaj chocholego tańca. Z CPK będzie dokładnie tak samo - mówił Jacek Sasin w RMF FM.