"Nie straszmy Polaków. Mamy w tym momencie 9 tys. łóżek przeznaczonych dla chorych na Covid, w ostatnim tygodniu zwiększyliśmy tę liczbę o blisko 2 tys. Mamy 830 łóżek z respiratorami, z tego zajętych jest 170 łóżek" - mówił Michał Dworczyk, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. "A w ogóle w kraju mamy 11 tys. respiratorów. Sytuacja jest pod kontrolą. Może się zdarzyć, że w jednym szpitalu zabraknie miejsc - ale wtedy chorego można przewieźć do innego szpitala. Nie ma obawy, że zabraknie miejsc dla chorych na Covid-19" - zapewniał minister.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zdaniem Dworczyka, premier Mateusz Morawiecki nie ma powodu do przeprosin za słowa z czasów kampanii prezydenckiej, że cieszy się, iż coraz mniej obawiamy się epidemii koronawirusa. W tamtym czasie, gdy premier wypowiadał te słowa, epidemia spadała. To był okres przygasania epidemii, premier nigdy nie twierdził, że pandemia się skończyła, nigdy nie kwestionował tego, że jesienią może dojść do drugiej fali. Zarówno wtedy, jak i teraz sytuacja jest pod kontrolą - tłumaczył Dworczyk.
Minister przekonywał, że rząd nie rozważa lockdownu. Zmieniliśmy strategię działania. Podchodzimy do działania regionalnie. Wprowadzamy kolejne obostrzenia, skończyliśmy wprowadzać obostrzenia dla powiatów, przekazujemy je do konsultacji, pewnie w ciągu tygodnia będziemy je wprowadzali - tłumaczył Dworczyk. Dzisiaj nie chcemy zatamować rozwoju wirusa, to już jest niemożliwe, dzisiaj walczymy w tych miejscach, gdzie jest najwięcej zachorowań. Nie mamy złudzeń, że pandemia się skończy, ale sytuacja jest kontrolowana i rząd jest przygotowany na jej rozwój - deklarował.
Krzysztof Ziemiec pytał też swojego gościa o wejście do rządu Jarosława Kaczyńskiego. Najważniejszą osobą jest prezes Rady Ministrów. Oczywiście prawdą jest, że Jarosław Kaczyński jest liderem Zjednoczonej Prawicy, politykiem najbardziej doświadczonym w Polsce. Krytykom tego rozwiązania można przypomnieć, że tego typu sytuacje zdarzają się w innych państwach. Nie obawiałbym się tego, że takie rozwiązanie będzie generowało jakieś problemy - stwierdził minister.
Pan profesor Czarnek jest rzeczywiście bardzo wyrazistym politykiem, ale również doświadczonym politykiem. Jestem pewny, że doskonale wie, że o ile w parlamencie, będąc posłem, występując na forum parlamentarnym, czy w mediach, można sobie pozwolić na nieco ostrzejsze wypowiedzi, to jednak zupełnie inne zasady obowiązują członków Rady Ministrów. Jestem przekonany, że jako minister będzie respektował te zasady - tak nasz gość mówił o nowym ministrze edukacji i nauki.
Niektóre wypowiedzi pani ambasador w ostatnich dniach były rzeczywiście, mówiąc najoględniej, niefortunne - tak Michał Dworczyk skomentował ostatnie słowa ambasador USA Goergette Mosbacher nt. stosunku polskich władz do środowiska LGBT. Nie ma to jakiegoś specjalnego wpływu na relacje polsko-amerykańskie, ale budzi niepotrzebne emocje. Na pewno w interesie wszystkich jest, żeby takich sytuacji unikać. Zwłaszcza jeśli odnoszą się one do nieprawdziwych informacji - dodał Dworczyk.
Krzysztof Ziemiec zapytał też o przyszłość byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. To jest pytanie do pana ministra Ardanowskiego. Jestem przekonany, że w polityce polskiej będzie jeszcze z dużym zaangażowaniem pracował" - stwierdził Dworczyk. Zapytany, czy Ardanowski został odwieszony za głosowanie przeciw ustawie o ochronie zwierząt, Dworczyk odparł: "Wszyscy parlamentarzyści PiS, którzy głosowali wówczas wbrew dyscyplinie partyjnej są, wedle mojej wiedzy, nadal zawieszeni w prawach członka klubu PiS".
W programie padło też pytanie o Białoruś. Czy Polska wydali ambasadora tego kraju? My nie chcemy prowadzić do eskalacji w relacjach z Białorusią, ale absolutnie nie ma zgody na to, żeby prawa człowieka były łamane w tym kraju. Chcielibyśmy mieć sąsiada stabilnego, demokratycznego, a przede wszystkim chcielibyśmy, żeby Białoruś była krajem suwerennym i w pełni niepodległym. To jest w najlepiej rozumianym polskim interesie. Dzisiaj mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją - odpowiedział Dworczyk.
Krzysztof Ziemiec: Panie ministrze, słyszeliśmy to, co dzieje się za oceanem, czyli Donald Tramp, który lekceważył Covid, w końcu sam się zakaził. Pan pamięta słowa premiera Mateusza Morawieckiego z początku wakacji, opozycja je teraz ciągle przypomina, więc ja też przypomnę: "Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, szanowni państwo". Czy może premier dzisiaj powinien przeprosić te słowa?
Michał Dworczyk: Nie ma powodów do przeprosin, dlatego że na ówczesnym etapie, kiedy premier wypowiadał te słowa, w tamtym czasie rzeczywiście liczba zachorowań spadała. To był okres przygasania epidemii, natomiast premier nigdy nie twierdził, że epidemia, a właściwie pandemia, się zakończyła. Dzisiaj mamy do czynienia z drugą falą.
No właśnie, eksperci wtedy mówili wtedy, że ta druga fala będzie.
Tak, ale premier nie kwestionował tego, że jesienią może dojść do drugiej fali i wzrostu zachorowań. Zresztą z tym też związane są zmiany w naszej nowej rzeczywistości, w naszych zasadach funkcjonowania w pracy, w szkole czy w miejscach publicznych. Natomiast wówczas, kiedy premier wypowiadał słowa przed chwilą zacytowane przez pana redaktora, liczba zakażeń spadała i sytuacja była absolutnie o wiele lepsza niż wcześniej, czy niż jest teraz. Natomiast to warto podkreślić, że zarówno wtedy jak i teraz sytuacja jest pod kontrolą.
Może dzisiaj premier powinien wyjść i powiedzieć wszystkim Polakom, że sytuacja naprawdę jest trudna? Prawie 2,3 tys. (nowych, potwierdzonych przypadków zakażenia koronawiusem - przyp. red.), dzisiaj pewnie będzie jeszcze więcej. Część Polaków wciąż uważa, że ta pandemia nie istnieje. Część Polaków nie chce nosić maseczek. Może to jest taki czas, kiedy władze powinny wyjść i powiedzieć jasno - nośmy maseczki, przestrzegajmy tego dystansu, bo może być bardzo źle z nami wszystkimi? Nie starczy miejsc w szpitalach, nie starczy respiratorów.
My o przestrzeganie zasad, o zachowanie dystansu społecznego, właściwe używanie środków ochronnych apelujemy od początku epidemii. Robiliśmy duże kampanie w mediach społecznościowych, tradycyjnych - w gazetach, na portalach internetowych. Prezentowaliśmy informacje przekonywujące właśnie Polaków do przestrzegania tych zasad, bo to jest dzisiaj najlepsza broń przeciwko koronawirusowi. I oczywiście namawiamy wszystkich, żeby te zasady, które są wprowadzone dla naszego dobra, dla dobra naszych bliskich, były przestrzegane.
Widział pan te wykresy, te analizy? Brakuje już miejsca w niektórych szpitalach, tak przynajmniej mówią lekarze. Respiratorów też może za moment - no może nie zabraknąć, ale będzie ich po prostu "na styk". Czy rząd jest przygotowany na to?
Panie redaktorze, ale nie straszmy Polaków. Nie straszmy Polaków, opierajmy się jednak na twardych liczbach, prawda? Mamy w tym momencie 9 tys. łóżek przeznaczonych dla osób chorych na Covid. W ostatnim tygodniu zwiększyliśmy tę liczbę właśnie o blisko 2 tys., tak, że w tej chwili mamy 9 tys. łóżek dostępnych. Z tego zajętych jest bardzo niewielka liczba. Mamy 838 łóżek z respiratorami dla chorych na Covid. Zajętych jest z tego 170 tylko, więc mamy te duże zapasy. A w ogóle w kraju mamy 11 tys. respiratorów. Możemy też zwiększać liczbę łóżek i tutaj sytuacja naprawdę jest pod kontrolą. Może się zdarzyć oczywiście tak, że w jednym czy drugim szpitalu zaczyna brakować miejsc. Ale dlatego zwiększaliśmy w ramach województw liczbę miejsc dla chorych na Covid, że gdyby zaszła taka sytuacja, że w szpitalu w danym nie ma miejsca, zawsze można przewieźć osobę chorą czy potrzebującą do innego szpitala, w którym takie miejsca są już zabezpieczone. Nie ma takiej obawy, że zabraknie miejsc dla chorych na Covid-19.
Czy rząd rozważa lockdown, czy nie?
Nie, my zmieniliśmy strategię działania. Podchodzimy w tej chwili do tych warunków funkcjonowania i do działań regionalnie. Polska jest podzielona na powiaty, które są z kolei oznaczone kolorami - zielonym, żółtym, czerwonym. W zależności od sytuacji zagrożenia i liczby zachorowań publikujemy w ostatnich godzinach nową liczbę tych powiatów czerwonych, żółtych. I rzeczywiście ta liczba wzrosła.
A jak to nie wystarczy, panie ministrze? Jak to nie wystarczy, jak to będzie za mało, to co wtedy?
Nie. No my wprowadzamy kolejne obostrzenia w tym tygodniu. Teraz skończyliśmy przygotowywać nowe rozporządzenie właśnie z obostrzeniami dla funkcjonowania w powiatach praktycznie każdego rodzaju, czyli zielonym, żółtym i czerwonym. Teraz przekażemy je do konsultacji. I pewnie w perspektywie tygodnia będziemy właśnie te kolejne obostrzenia wprowadzali. Natomiast my zmieniliśmy strategię funkcjonowania. Dzisiaj nie chcemy zatamować wirusa, jakby zatamować rozwoju wirusa, dlatego że to już jest niemożliwe - tych przypadków jest zbyt dużo. Dzisiaj po prostu walczymy w tych miejscach z pandemią, gdzie jest najwięcej zachorowań. Stąd właśnie zmiana strategii, że tych zachorowań jest dużo więcej, więc nie mamy złudzeń z jednej strony, że nagle pandemia się skończy, ale z drugiej strony sytuacja jest kontrolowana i rząd jest przygotowany na jej rozwój?
Wczoraj, przypomnę, prawie 2,3 tys., dziś pewnie będzie więcej. W poniedziałek o godz. 15 zaprzysiężenie nowego składu rządu. Ma być sprawniejszy, jak mówi premier - liczy się struktura, nie personalia. Ale to one skupiają uwagę, nie tylko dziennikarzy, nie tylko mediów. Premier Jarosław Kaczyński jako wicepremier tym razem. Szef obozu formalnie podwładny będzie premierowi. Będzie się słuchał wszystkich poleceń premiera?
Struktura rządu, struktura Rady Ministrów jest jasna. Najważniejszą osobą jest Prezes Rady Ministrów, choć oczywiście Rada Ministrów działa kolegialnie. No to te zasady funkcjonowania Rady Ministrów się nie zmieniają. Natomiast oczywiście prawdą jest, że Jarosław Kaczyński jest liderem Zjednoczonej Prawicy, politykiem najbardziej doświadczonym w Polsce. Można powiedzieć, że jeśli byśmy do walk bokserskich porównywali, to jest najcięższa waga.
Ja sobie zdaję z tego sprawę. Pan się uśmiecha, panie ministrze, ja też się uśmiecham, bo rzeczywiście jest to dobre porównanie. Ale właśnie pytanie - czy ta najcięższa waga, która tutaj będzie cięższa? Kto kogo będzie się w tym nowym rządzie słuchał?
Ja mogę powtórzyć: struktura i zasady funkcjonowania Rady Ministrów się nie zmieniają. Na czele rządu stoi premier. I też oponentom czy krytykom takiego rozwiązania można przypomnieć, że tego rodzaju sytuacje zdarzają się w innych krajach, żeby daleko nie szukać - w Niemczech mamy nieco podobną sytuację, gdzie szefowa jednej z partii jest podwładną kanclerz Merkel, czy nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych, gdzie też szef partii nie jest prezydentem. Więc takie sytuacje się zdarzają i ja bym tutaj nie obawiał się tego tak, jak niektórzy krytycy i oponenci polityczni straszą, że takie rozwiązanie będzie generowało jakieś problemy. Nie obawiałby się tego.
Czy nie obawia się pan obecności w rządzie Przemysława Czarnka - osoby bardzo wyrazistych, tak delikatnie powiem, poglądach, dla niektórych nie do przyjęcia? Miało być chyba takie łagodzenie kursu, a tymczasem ta osoba przeczy tej logice. To trochę, jakby taka czerwona płachta na niektórych. Przynajmniej tych, którzy patrzą krzywym okiem na dzisiejszy rząd. Ja też nie chcę cytować, bo nie mamy w tej chwili na to czasu, wszystkich jego wypowiedzi, ale nie czy pan się z nimi zgadza czy nie? Jak to będzie wyglądało?
Pan profesor Czarnek jest rzeczywiście bardzo wyrazistym politykiem, ale również doświadczonym politykiem. I doskonale wie, i jestem pewny, że właśnie tak będzie funkcjonował, że, o ile będąc w parlamencie, będąc posłem, występując na forum parlamentarnym czy w mediach, można sobie pozwolić na nieco ostrzejsze wypowiedzi, to jednak zupełnie inne zasady obowiązują członków rady ministrów. Jestem przekonany, że jako minister zajmujący się edukacją, oświatą, nauką będzie pan profesor Czarnek respektował te zasady. Nie ulega to dla mnie żadnej wątpliwości.
Do tych personaliów wrócimy w internecie. Jeszcze jedno bardzo krótkie pytanie na antenie radiowej - czy będą jakieś retorsje w stosunku do Mińska? Bo Mińsk, przypomnijmy, mówiliśmy o tym w serwisach, prosi o uszczuplenie naszego dyplomatycznego serwisu na Białorusi. Czy my w jaki sposób zareagujemy na to?
Nie chcę w tej chwili rozwijać tego tematu nadmiernie, ale w dyplomacji bardzo często obowiązuje i stosuje się zasadę wzajemności. My chcemy oczywiście mieć jak najlepsze relacje z wszystkimi naszymi sąsiadami, też z władzami białoruskimi, ale absolutnie nie ma akceptacji dla przemocy, dla tych wydarzeń, które dzisiaj mają miejsce na Białorusi. I stąd zaangażowanie Polski w relacjach i bilateralnych, i na forum Unii Europejskiej. Zostały właśnie wprowadzone, czy są właśnie wprowadzane unijne sankcje. Nadal będziemy konsekwentnie protestowali przeciwko łamaniu praw człowieka na Białorusi i wspierali społeczeństwo obywatelskie w tym kraju.