"Jest wiele rzeczy, które zostały zrobione dobrze, ale jest daleko od huraoptymizmu, bo przed nami jeszcze trzy okrążenia, trzy lata na wypełnienie obietnic" - powiedział Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Maciej Żywno poproszony o podsumowanie roku rządów Donalda Tuska. Wicemarszałek Senatu dodał, że "trudno popadać w samozachwyt, kiedy trzeba po prostu pracować". "Chcemy bardzo wiele rzeczy zrobić, przyspieszyć"- podkreślał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
"Nie mamy powodu do świętowania" - te słowa Szymona Hołowni przytoczył Krzysztof Ziemiec na początku rozmowy w RMF FM, a które odnosiły się do pierwszego roku rządu Donalda Tuska.
Wicemarszałek Senatu Maciej Żywno podkreślił, że choć dokonano wielu dobrych rzeczy, to jednak przed rządem jeszcze trzy lata ciężkiej pracy i realizacji obietnic.
Jest wiele rzeczy, które zostały zrobione dobrze, ale oczywiście jest daleko od huraoptymizmu, bo przed nami jeszcze trzy okrążenia, trzy lata na wypełnienie obietnic, trudno popadać w samomozachwyt, kiedy trzeba po prostu pracować - mówił w rozmowie w RMF FM.
Gość Krzysztofa Ziemca został poproszony o wymienienie trzech rzeczy, które udały się przez rok pracy rządu Tuska.
Wśród najważniejszych osiągnięć Maciej Żywno wymienił "błyskawiczne odblokowanie KPO, odblokowanie finansów samorządów, co pozwoliło na większą samodzielność w zarządzaniu dochodami oraz uwolnienie i czyste relacje w Narodowym Instytucie Wolności, co miało duże znaczenie dla organizacji pozarządowych".
Według Gościa Krzysztofa Ziemca, nie wszystko poszło zgodnie z planem. Wicemarszałek przyznał, że nie udało się osiągnąć wszystkiego, na czym zależało koalicji, szczególnie w kwestiach składki zdrowotnej i projektu ustawy o akademikach za złotówkę.
Mimo to, podkreśla, że rok kończy się dobrze.
Ale to, co jest istotne, że kończymy rok w dobrej atmosferze, wiedząc o tym, że kwestia mieszkań społecznych nabiera zupełnie innej mocy i w przyszłym roku w końcu ruszy to jako fakt - dodał.
Mimo wysiłków rządu, społeczeństwo jest krytyczne. Badania pokazują, że niemal połowa Polaków ocenia działania rządu negatywnie, a 44 proc. uważa, że żyje się gorzej niż przed rokiem.
Maciej Żywno przyznaje, że przed rządem jeszcze wiele do zrobienia i podkreśla, że najważniejsze jest teraz skupienie się na przyszłości i naprawie sytuacji.
Tak, ale bardziej ważne jest to, co jest przed nami do zrobienia. Natomiast proszę pamiętać, że zmierzyliśmy się z tym, czego się zresztą spodziewaliśmy, że zaglądając do szaf, przede wszystkim budżetowych, powyskakiwały finansowe trupy. Teraz, po wyjęciu tego wszystkiego na stół, okazało się, że po prostu wiele z tych obietnic jest trudno zrealizować w pierwszym roku - mówił Gość Krzysztofa Ziemca.
Maciej Żywno był też pytany o los ministra nauki Dariusza Wieczorka, który według Wirtualnej Polski, miał ujawnić dane osoby, która poinformowała resort o nieprawidłowościach na Uniwersytecie Szczecińskim.
Myślę, że jakąś formę konsekwencji powinien ponieść, a na pewno wyjaśnić tę sytuację, bo ona jest bulwersująca - odparł.
Prowadzący rozmowę przytoczył po raz kolejny słowa Szymona Hołowni, który oświadczył, że może pojawić się problem z uznaniem przyszłorocznych wyborów prezydenckich w Polsce za ważne. Chodzi o nieuznawaną przez wszystkich Izbę Sądu Najwyższego.
Pamiętajmy o tym, że to jest sytuacja, w której przy deformacji i naprawdę mocnym takim zniszczeniu systemu prawnego w Polsce i całej sytuacji, która jest związana także z Trybunałem Konstytucyjnym i niestety Sądem Najwyższym, te przyszłoroczne wybory prezydenckie będą na pewno w takim huraganie mocnych emocji, także prawnych. Natomiast nie będzie sytuacji takiej, w której nie będzie można tego naprawić. System i konstytucja w takich sytuacjach jednak układa życie w ten sposób, że liczę na to, że wybory odbędą się zgodnie z prawem i przede wszystkim będą również uznane przez wszystkie instytucje, także te europejskie - podkreślił Gość Krzysztofa Ziemca.
Żywno przypomniał, że jesteśmy w sytuacji, w której za wschodnią granicą mamy wojnę.
Rosja poprzez swoje agentury na pewno szuka różnych możliwości wpłynięcia także na wybory w Polsce i trzeba uruchomić wszystkie narzędzia, które na to nie pozwolą. Wszystkie komitety wyborcze, wszyscy kandydaci muszą uzbroić się na to, że monitoring związany z obcymi wpływami będzie znaczny - mówił.
Polityk zwrócił też uwagę na to, że kandydaci szczególną uwagę powinni zwrócić na to, z kim spośród zagranicznych polityków się spotykają. To zdaniem wicemarszałka, również będzie miało znaczenie w obecnej sytuacji.
Gość Krzysztofa Ziemca zapytany o to, czy nie byłoby korzystnym rozwiązaniem dla Polski 2050, gdyby prawne zawirowania doprowadziły do tego, że to marszałek Szymon Hołownia musiał objąć tymczasowo urząd prezydenta odpowiedział, że absolutnie nie.
To wariant, który niestety raz w historii został przeprowadzony. Po katastrofie smoleńskiej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski został p.o. prezydenta. Mamy nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji, bo to sytuacja tymczasowa, która oznacza, że marszałek musi doprowadzić do kolejnych wyborów. To nie jest sytuacja komfortowa dla nikogo - mówił.
Wicemarszałek powiedział również, że liczy na to, że wybory zostaną przeprowadzone w spokojnej i normalnej atmosferze, bez żadnych wpływów zagranicznych. Żywno zauważył też, że gdyby Prawo i Sprawiedliwość "nie szperało przy Trybunale Konstytucyjnym i Sądzie Najwyższym" nie byłoby żadnych wątpliwości prawnych przy orzekaniu o ważności wyborów.
Krzysztof Ziemiec zauważył, że izba Sądu Najwyższego, ta która decyduje o ważności wyborów, dla części polityków jednego dnia wydaje uznawane wyroki, a już następnego dnia nie, co prowadzi do prawnego dualizmu. Marszałek określił tę sytuację "bajzlem prawnym".
"To jest sytuacja, w której mamy tak mocne zamieszanie, że ono nie tylko dotyka kwestii najważniejszych jak wybory, ale dotyka też życia obywateli na tym szczeblu najniższym. Sądy orzekając w różnych sprawach powodują, że nikt nie ma pewności do końca w tej chwili na ile trzyma się to prawnej poprawności i to jest przed nami gigantyczne zadanie, żeby to wyprostować".
Polityk zapytany o to, czy gdy Polskie Stronnictwo Ludowe na Radzie Krajowej nie poparło kandydatury Szymona Hołowni, powiedział że w polityce wszystkie scenariusze są możliwe, ale ma nadzieję, że koalicja w ramach, której Polska 2050 współpracuje z PSL-em jeszcze pójdzie razem.
Uszanujemy każdą decyzję PSL. Przeszliśmy już kawałek drogi wspólnie i teraz to od PSL zależy, czy pójdziemy jeszcze ten fragment ze wspólnym kandydatem. Władysław Kosiniak-Kamysz stawia na Szymona Hołownię i liczymy, że będzie to wsparcie - dodał.
Polityk powiedział też, że dla marszałka Sejmu możliwa jest druga tura wyborów, a najlepszym scenariuszem byłoby, gdyby Szymon Hołownia znalazł się w niej z Rafałem Trzaskowskim.
To byłaby sytuacja wymarzona - ocenił.
Na pytanie, czy jego zdaniem to z winy m.in. Polski 2050 rozliczenia poprzedników idą za wolno, jak napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk, wicemarszałek Senatu odpowiedział, że nie.
W naszej ocenie sytuacji jesteśmy uczciwi. Bardzo często mówimy, że poza wielkimi rozliczeniami jest jeszcze potrzeba przyspieszenia prac na poziomach sądów rejonowych, prokuratur rejonowych w znaczeniu takim, że ludzie oczekują, że ich sprawy w sądach przyspieszą, nie będą zalegały i będą mogli liczyć na obiektywizm w postępowaniu - mówił.
Zdaniem Macieja Żywno w wielu miejscach Polski to jest najważniejsze dla obywateli, a nie to, czy w górnych strukturach politycznych prowadzone są rozliczenia. Jak dodał, sprawa rozliczeń jest znacznie bardziej skomplikowana niż w przypadku zwykłych przestępstw, a przez to znacznie bardziej wymagająca i angażująca, co automatycznie zajmuje więcej czasu.
Polityk zdystansował się do wpisu Jana Grabca, który na portalu X napisał, że "która gmina jako pierwsza złapie Romanowskiego dostanie wóz strażacki". Traktuje ten wpis jako żartobliwy. Mniej żartobliwie traktuję sytuację, w której pan Romanowski po prostu uciekł. Uciekł przed wymiarem sprawiedliwości - ocenił.
Wiceminister sprawiedliwości, który uciekł przed służbami i sądem no to jest bardziej żenujące i na tym bym się bardziej skoncentrował niż na wpisie, który wywołuje pana Romanowskiego z jakiejś pieczary, w której się schował - dodał.