"Jedna lista nie jest kluczem do wszystkiego. Wszystko zostanie zaakceptowane i wiele wybaczone, jeżeli na końcu będzie sukces" - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM. Jak podkreślił lider PSL, w jego opinii dla opozycji najlepszym rozwiązaniem byłyby dwie listy, bo to gwarantuje najmniejsze straty wśród wyborców.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Gość Krzysztofa Ziemca tłumaczył, że przy jednej liście wyborcy o poglądach tradycyjnych i chrześcijańskich będą mieć opory, aby głosować na kandydatów skrajnie lewicowych.
Jeżeli nie chcemy stracić żadnego wyborcy, również o tej wrażliwości bardzo często konserwatywnej, z poszanowaniem dla tradycji narodowych, ale też ludowych i chrześcijańskich, to pójście ze skrajną lewicą na jednej liście odbiera część wyborców. Oni zostają w domu, a w najgorszym wypadku idą i głosują z zaciśniętymi zębami na PiS - przekonywał lider ludowców.
Moim marzeniem nie była jedna lista w wyborach. Uważam, że powinny być dwie listy w wyborach - przyznał szef PSL. Ważna jest jedna lista spraw do załatwienia po wyborach - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Gość Krzysztofa Ziemca apelował również, aby "nie obrażać wyborcy PiS, bo o niego zabiegamy". Apeluję do wszystkich partii opozycyjnych: nie wolno obrażać wyborców PiS-u. My mamy pokonać PiS i przekonać wyborców PiS-u - z szacunkiem dla tych wyborców - zaznaczył.
Porażką Polski będzie, jeżeli dalej będą trwały złe rządy i za to my poniesiemy odpowiedzialność. Je tę odpowiedzialność biorę na siebie jako jeden z tych, który przewodzi formacjom parlamentarny i biorącym udział w wyborach. To jest wielka odpowiedzialność. To jest moment finalny. Wszystko zostanie zaakceptowane i wiele zostanie wybaczone, jeżeli na końcu będzie sukces - tak prezes PSL odniósł się do opinii Donalda Tuska o konieczności budowy jednej listy wyborczej.
Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "w ostatnich tygodniach w relacjach opozycyjnych utracone zostało zaufanie". W ten sposób odniósł się do postawy posłów koła Polska 2050, którzy głosowali w Sejmie przeciwko zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym. Mój apel do Szymona Hołowni, żeby dzisiaj na swoim kongresie rozpoczęli odbudowę zaufania, które utracili nie tylko w moich oczach. To jest ich zadanie - oświadczył lider ludowców.
W internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec zapytał szefa ludowców o nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować dla Polski środki z Krajowego Planu Odbudowy. Władysław Kosiniak-Kamysz wyraził nadzieję, że chociaż część poprawek, które opozycja ma zamiar wprowadzić do noweli, zyska później akceptację w Sejmie.
Bardzo bym chciał, żeby to były te najważniejsze poprawki mówiące chociażby o doświadczeniu sędziów, którzy powinni orzekać w izbie dyscyplinarnej, czy przeniesienie tej izby jednak do Sądu Najwyższego, a nie do Naczelnego Sądu Administracyjnego - powiedział szef PSL.
Przyznał zarazem, że akurat na tę poprawkę PiS się raczej nie zgodzi. Te, które mogą uzyskać, to pewnie są poprawki legislacyjne - dodał Kosiniak-Kamysz.
Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreślił zarazem, iż najważniejszą kwestią dla niego jest pozyskanie dla Polski środków w ramach KPO. Ta ustawa jest zła w rozwiązaniach, które proponuje, ale nie mogliśmy blokować czegoś, co daje szansę na niższą inflację, na więcej inwestycji, na pieniądze dla wspólnot samorządowych, dla przedsiębiorców, dla rolników, na lepsze życie Polaków - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
Jeżeli ktoś uważa, że blokowanie tych pieniędzy jest racją stanu Polski, bo mu się rząd nie podoba, to ja się z nim fundamentalnie nie zgadzam. Niezależnie od tego jaki jest rząd - ja tego rządu nie popieram - nie mogę blokować pieniędzy UE dla Polaków, bo mi się rząd nie podoba - podkreślał lider Stronnictwa.
W programie "Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM" padło też pytanie o przygotowany przez rząd projekt zmian w tzw. ustawie wiatrakowej, która ma ułatwić budowę nowych farm wiatrowych w Polsce.
Jesteśmy "po zielonej stronie mocy" - fotowoltaika, biogazownie i wiatraki - to jest szansa na niezależność energetyczną. My mamy naszą ustawę, która też będzie rozpatrywana, więc powiem inaczej - liczę, że rządzący w stu procentach poprą naszą ustawę odblokowującą elektrownie wiatrowe na lądzie, bo one od 2016 roku są niestety prawie w całości zablokowane - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Władysław Kosiniak-Kamysz skrytykował przygotowany przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy dotyczący powołania komisji weryfikacyjnej, która miałaby badać wpływy rosyjskie w Polsce w latach 2007-2022.
Nie popieramy tej ustawy, głosowaliśmy przeciwko. Powiem szczerze - liczę na weto prezydenta, bo ta ustawa jest skrajnie niekonstytucyjna. W procesie administracyjnym nie wolno skazywać ludzi na banicję polityczną - przekonywał szef ludowców.
Jak dodał, w ten sposób skonstruowane przepisy mogą prowadzić nawet do pozbawienia urzędu obecnego prezydenta. Takie są opinie np. Rzecznika Praw Obywatelskich - przypomniał Kosiniak-Kamysz.
Zapowiedział, że jeśli komisja powstanie, Polskie Stronnictwo Ludowe nie będzie brało udziału w jej prawach. To jest sąd kapturowy, nawet polityczny sąd ostateczny. Nie wiadomo ostatecznie, przeciwko komu rządzący go skierują - ocenił prezes PSL.
Krzysztof Ziemiec zapytał też swojego gościa czy rozważa kandydowanie na prezydenta Krakowa w wyborach samorządowych, które mają się odbyć wiosną 2024 r. Kosiniak-Kamysz przyznał, że jego serce zawsze pozostanie w Krakowie. Zobaczymy, co będzie po wyborach parlamentarnych, one dużo wyjaśnią - dodał.
Według niego, dotychczasowy wieloletni prezydent Krakowa Jacek Majchrowski raczej nie będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Na moje wyczucie - to jest oczywiście decyzja pana prezydenta - raczej nie będzie chciał - stwierdził Kosiniak-Kamysz. Zadeklarował, iż zrobi wszystko, by znaleźć jak najlepszego kandydata na jego ewentualnego następcę.
Na koniec rozmowy jej gospodarz zapytał o niedawne głosowanie w europarlamencie, w którym troje polskich europosłów: b. premier Ewa Kopacz, Andrzej Halicki (oboje z PO) oraz Krzysztof Hetman z PSL nie poparli wniosku o zwołanie pilnej debaty na temat korupcji w PE. Cała trójka zapewniała później, iż pomyliła się w głosowaniu.
Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że porozmawia na ten temat z Hetmanem. Ja bym głosował za. Uważam, że sprawę (korupcji - przyp. red.) trzeba jak najbardziej wyjaśnić, trzeba pokazać, gdzie są zaniedbania i wyciągnąć konsekwencje. Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek lawirowanie - zaznaczył szef PSL.