„Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Policja jest od tego, żeby zabezpieczać tych, którzy mogą czuć się zagrożeni, jak i osobę, która wychodzi na wolność” – mówi szef policji Marek Działoszyński pytany o Mariusza Trynkiewicza i innych groźnych przestępców, którzy wkrótce mogą wyjść na wolność. „Już pracuje zespół ludzi, którzy przygotowują policję do tego, żeby na wypadek wyjścia tych osób objąć je należytym nadzorem” – dodaje gość Krzysztofa Ziemca. Zdradza, że koordynatorem grupy został jego zastępca do spraw kryminalnych.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Krzysztof Ziemiec: Komendant główny policji, nadinspektor Marek Działoszyński jest gościem porannej rozmowy RMF FM. Witam panie komendancie. Mam taki prezent w ten sobotni poranek dla pana. Proszę to przyjąć ode mnie. Nie żebym coś sugerował czy żartował... To jest kupione wczoraj wieczorem na stacji benzynowej. Alkomacik. Proszę go otworzyć i powiedzieć, czy ten sprzęt do czegokolwiek się nadaje. Koszt całkowity tego urządzenia to niecałe 10 złotych.
Marek Działoszyński, Komendant Główny Policji: To jest tylko probierz. On ma możliwość zasygnalizowania, że osoba, która go użyje może mieć problem, który nie powinien doprowadzać do kierowania...
Probierz - pan ma na myśli, że ten sprzęt tak naprawdę do niczego się nie nadaje, jeśli chodzi o dokładność pomiaru...
To z pewnością nie jest urządzenie, które pokaże nam dokładne stężenie alkoholu we krwi lub wydychanym powietrzu. Może zasygnalizować, że jeżeli zabarwi się w sposób wskazany tutaj na opakowaniu, że nie powinniśmy usiąść za kierownicą.
A wie pan, co powiedział mi sprzedawca na stacji? Że musiałby wypić butelkę wódki, żeby cokolwiek tutaj wskazał.
Trudno mi się wypowiedzieć konkretnie co do tego akurat testera.
Ja pytam o to, dlatego że premier powiedział, że takie alkomaty będą obowiązkowo w każdym samochodzie od 2015 roku. Mówi nawet o tych za 6 złotych. Ten kosztuje niecałe 10, czyli jest trochę droższy. Ale okazuje się, że jest wart funta kłaków.
Panie redaktorze, ja jeszcze raz powtórzę. Jeżeli jesteśmy świadomymi ludźmi i użytkownikami drogi, siadamy za kierownicę samochodu, a samochód to często kilkutonowe urządzenie, które jest w stanie zabijać ludzi, to każdy sygnał o tym, że nasza sprawność psychofizyczna jest niewłaściwa i może...
Jest dobry. A czy premier konsultował w ogóle z policją te propozycje zaostrzenia kodeksu?
Premier konsultował poprzez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych także opinię policji w zakresie zmian prawa dotyczącego kierujących.
A gdyby pytał o alkomaty w samochodach. Co pan, jako główny policjant by mu podpowiedział?
Ja jeszcze raz powtórzę: każde urządzenie, które może nas doprowadzić do tego wniosku, że jesteśmy w pełni sprawni, albo nie jesteśmy sprawni i nie siadajmy za kierownicę jest dobre. To tylko kwestia naszego wewnętrznego przekonania o tym, czy oprócz obowiązującego prawa i tego wszystkiego, co niosą z sobą różnego rodzaju rygory nakładane na nas przez państwo, to nasza własna świadomość.
Każde urządzenie, które może nam pokazać, że nie powinniśmy kierować jest dobre
A która z propozycji rządowych według pana jest najlepsza, najrozsądniejsza?
Ja myślę, że wszystkie propozycje, które mogą prowadzić do poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym, są dobre.
Alkomaty w samochodach też? Bo one wzbudziły najwięcej emocji.
Urządzenia, którymi możemy sprawdzić swoje możliwości psychofizyczne z pewnością tak. Czy one muszą być w samochodach? To są urządzania, które możemy nabyć komercyjnie.
A jesteśmy w stanie wyeliminować pijanych z polskich dróg? Czy to jest niemożliwe?
W pełni? Myślę, że w pełni będzie to trudne.
A co by przyspieszyło, który z tych przepisów, które rząd proponuje?
Jeśli będziemy zdawać się tylko na służby, które mają mieć nadzór w ruchu drogowym, to pewnie nie. Natomiast jeśli będziemy pracować nad mentalnością, nad wychowaniem, uświadamiać zagrożenia, jakie niesie za sobą bycie po alkoholu i prowadzenie pojazdu to myślę, że w jakiejś perspektywie...
Czyli nie surowa kara, a leczenie i pobłażliwość? Dobrze pana zrozumiałem?
Surowe kare niespecjalnie przyczyniają się do przestrzegania prawa. Natomiast nieuchronność kary, szybkość tej kary, tak. Z pewnością tak.
Nie surowość kary, ale jej nieuchronność odstrasza
Mam jeszcze do pana prośbę. Gdybym mógł, żeby poprosić, żeby pan wyjął z tego pudełka ten sprzęt i powiedział, jak to się obsługuje. Bo NIK zarzuca, że 40 procent policjantów nie ma pojęcia, jak kontrolować trzeźwość, i nie tylko trzeźwość kierowców. 40 procent policjantów jest źle przeszkolonych. To bardzo dużo, prawie połowa.
To nieprawda. NIK tylko po ostatnich kontrolach w obszarze bezpieczeństwa w ruchu drogowym poinformował opinię publiczną, że 40 procent funkcjonariuszy, którzy pracują w ruchu drogowym, nie posiada specjalistycznego przeszkolenia w zakresie ruchu drogowego. Ale oni posiadają przeszkolenie przynajmniej podstawowe.
Czyli potrafi obsłużyć taki alkomacik mały.
Taki alkomacik tak, chociaż nie są to dzisiaj urządzenia, które stosujemy w policji. My stosujemy od urządzeń alcoblow, czyli tych, które sygnalizują tylko ewentualną obecność alkoholu w wydychanym powietrzu, a później, jeżeli taki sygnał otrzymamy, to powtarzamy badanie urządzeniem bardziej precyzyjnym. Ale wrócę do tych 40 procent, bo myślę, że warto wyjaśnić...
No właśnie. Bo wyszło, że pan zarzuca NIK-owi, że ma nieprawdziwe dane.
Nie. NIK poinformował, że 40 procent policjantów, którzy pracują w ruchu drogowym, nie posiada przeszkolenia specjalistycznego, ale to wcale nie oznacza, że nie posiada w ogóle przeszkolenia. To są policjanci, którzy posiadają przeszkolenie podstawowe. Przypomnę, że polska policja pracuje w patrolach dwuosobowych, a w związku z tym jeden z funkcjonariuszy, którzy w tym patrolu są, posiada pełne przeszkolenie w zakresie obsługi urządzeń służących do nadzoru ruchu drogowego.
To skąd takie dane NIK-u?
To są dane prawdziwe. Ale one wynikają między innymi z mojej decyzji o zwiększeniu etatowym policjantów ruchu drogowego w kraju. No i teraz żeby to zwiększenie nastąpiło, musieliśmy tam skierować policjantów po przeszkoleniu podstawowym, którzy sukcesywnie będą teraz doszkalani. Oni także nabywają praktyki, ucząc się od kolegów z ruchu drogowego już przeszkolonych.
Każdy policjant w Polsce ma obowiązek sprawdzić alkomatem obywatela, jeśli obywatel o to poprosi
To mam pytanie od naszego słuchacza. Pan Arkadiusz pisze, że w Sylwestra imprezował ze znajomymi. Kiedy rano zobaczył policjantów na stacji, podszedł i poprosił, by sprawdzili go alkomatem, zanim pójdzie w drogę, czyli chyba wsiądzie do auta. Policjant wraz ze swoją koleżanką odpowiedział, że nie ma takiej możliwości. Pan spytał, dlaczego, policjant odpowiedział prosto, że nie jest od tego. Poirytowany stwierdził: "Niech pan sobie idzie na posterunek. Tam pana zbadają". Miał prawo do czegoś takiego?
Myślę, że tylko wtedy mógł policjant odpowiedzieć w podobny sposób, kiedy w patrolu nie dysponowałby urządzeniem do stwierdzenia stanu trzeźwości. Natomiast polecenia w całej polskiej policji są dokładnie takie, żeby pomagać ludziom i wtedy, kiedy chcą sprawdzić stan trzeźwości, bo zamierzają kierować pojazdem, mamy taką możliwość udostępnić.
Powinniśmy my, jako kierowcy wręcz napraszać się policji, żeby nas przebadała?
To wszystko zależy od okoliczności, ale jeśli rzeczywiście mamy wątpliwość, bo w dniu poprzednim byliśmy na jakiejś imprezie, gdzie spożywaliśmy alkohol i mamy wątpliwość, co do tego, czy w pełni odzyskaliśmy sprawność, to tak, warto.
Jeżeli zapukamy to nas przyjmą na komisariacie?
Bezwzględnie tak.
Komendant główny policji Marek Działoszyński jest gościem RMF FM. Panie komendancie, chyba będziemy mieli problem z tymi, którzy opuszczą niedługo więzienia. Mam na myśli tych, których kolorowa prasa nazywa zwyrodnialcami, a fachowo nazywa się ich przestępcami z zaburzeniami psychicznymi. Rzeczywiście powinniśmy się bać tych ludzi?
Policja jest od tego, żeby zabezpieczyć zarówno tych, którzy mogą czuć się zagrożeni, bo osoba z takimi zaburzeniami może powrócić do przestępstwa, jak i taką osobę, która po odbyciu kary wychodzi na wolność i tak, jak każdy obywatel ma prawo do pełni praw, także do tego żeby policja zabezpieczyła tę osobę.
W sprawie Trynkiewicza policja jest i będzie na różne scenariusze
Zgoda. Ale czy policja jest przygotowana na różnego rodzaju scenariusze?
Tak. Jesteśmy przygotowani na różnego rodzaju scenariusze. Powołałem koordynatora krajowego w policji do objęcia nadzorem czynności policyjnych. Nawiązaliśmy kontakty ze Służba Więzienną, z sądami penitencjarnymi. Już dużo wcześniej, zanim takie osoby wyjdą na wolność, będziemy w tych sprawach posiadać informacje i będziemy się do tego przygotowywać. A przypomnę, że te osoby mogą wyjść na wolność, jeżeli nie zostaną objęte działaniami przewidzianymi w ustawie o postępowaniu w stosunku do osób z zaburzeniami psychicznymi. Ale też mogą postanowieniem sądu być nałożone obowiązki nadzoru prewencyjnego i ten nadzór prewencyjny będzie realizowany przez policję.
Rozumiem, że ten koordynator to jest zupełnie nowe stanowisko, nowa funkcja, która za kilka dni...
To są nowe obowiązki, które nałożyłem na mojego zastępcę do spraw kryminalnych.
Od kiedy on będzie działał, od kiedy zacznie pracę?
Już pracuje. Już pracuje zespół ludzi, którzy przygotowują policję do tego, żeby na wypadek wyjścia tych osób objąć je należytym nadzorem.
Groźni przestępcy opuszczający więzienia będą mogli zostać objęci nadzorem prewencyjnym
Je czy potencjalne ofiary?
Także ofiary, ale nadzór nad tymi osobami ma być prowadzony przede wszystkim po to, żeby zabezpieczyć je, a także zabezpieczyć inne osoby przed ewentualnym działaniem przestępczym.