„Sprawa Funduszu Sprawiedliwości nie zatopi Prawa i Sprawiedliwości” – powiedział w RMF FM gość Krzysztofa Ziemca Joachim Brudziński. Polityk nazwał aferę „humbukiem i picem politycznym”. „Nawet te zarzuty, które są formułowane, tak jak w wypadku pana ministra Wosia, są zarzutami zupełnie aberracyjnymi (…) Korzyść majątkową miało osiągnąć Centralne Biuro Antykorupcyjne” – przekonywał europoseł PiS, zwracając uwagę na jego zdaniem bezsensowne zarzuty. Krzysztof Ziemiec pytał, co wspólnego z Funduszem Sprawiedliwości ma koło gospodyń wiejskich czy strażacy, którzy również mieli skorzystać z pieniędzy przeznaczonych dla ofiar przestępstw.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Brudziński: Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości to pic polityczny

Ile razy jadąc po ulicach polskich miast (...) na miejscu wypadku, gdzie jest ofiara (...) pierwszymi, którzy się pojawiają, są strażacy ochotniczych straży pożarnych - mówił w RMF FM Joachim Brudziński, przekonując o słuszności wsparcia finansowego strażaków.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Brudziński: Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości to pic polityczny

Cała ta sytuacja wygląda naprawdę tak. Był projekt rozwoju Polski pana ministra Boniego, Platformy Obywatelskiej, polaryzacyjno-dyfuzyjny, czyli, że wszystkie środki kumulujemy w Warszawie, Poznaniu, a to, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zaczął kierować te środki do Polski gminnej, powiatowej - z tego stawia się nam dzisiaj zarzut - dopowiadał polityk.

Nie, zarzut jest, że te pieniądze były wykorzystywane w kampanii wyborczej na kandydatów, którzy startowali w tych okręgach wyborczych, a nie tak, żeby Polska była rzeczywiście równomiernie rozwijana - kontrargumentował prowadzący.

Na razie o tym, panie redaktorze, dowiadujemy się z ust polityków opozycji, albo niektórych mediów, natomiast nie ma w tej sprawie postawionych konkretnych zarzutów, bo w obowiązujących przepisach wokół Funduszu Sprawiedliwości jedynym dysponentem tych środków był minister sprawiedliwości. Jeżeliby się okazało, że te środki były malwersowane, trafiały do kieszeni polityków, to u nas nie ma zasady Neumanna, że jak jesteś u nas, to cię bronimy jak niepodległości (...) wielokrotnie dawaliśmy dowody, Jarosław Kaczyński, że jeśli było podejrzenie czy przestępstwo ze strony naszych urzędników, nawet ministrów, to tutaj była natychmiastowa reakcja - przekonywał Brudziński.

Bodnar zapowiada konieczność zwrotu 105 mln zł

Krzysztof Ziemiec przypomniał słowa Adama Bodnara, który powiedział kilka dni temu, że "trzeba będzie zwrócić do skarbu państwa ponad 105 mln złotych z 23 umów uznanych za nieważne z Funduszu Sprawiedliwości". Senator Krzysztof Kwiatkowski zapowiedział, że złoży zawiadomienie do prokuratury w związku z wydatkowaniem środków z funduszu.

Im bliżej wyborów, tym więcej będzie tego typu buńczucznych zapowiedzi - skomentował słowa swoich oponentów politycznych Joachim Brudziński.

Wyobraża pan sobie taką sytuację, że Jarosław Kaczyński stanie przed prokuratorem? - zapytał redaktor RMF FM.

Przy tej władzy wszystko jesteśmy w stanie sobie wyobrazić - powiedział europoseł, przyznając, że nie wie, za co Kaczyński miałby trafić przed sąd w kontekście Funduszu Sprawiedliwości.

Brudziński powiedział, że obecna władza chce zdelegalizować PiS, a wypowiedzi m.in. ministra Bodnara czy senatora Kwiatkowskiego są krokiem w tym kierunku.

Zarzuty defraudacji środków z Funduszu Sprawiedliwości odrzucił do czasu zabrania w tej sprawie głosu przez "niezawisły, nieuwikłany politycznie sąd" i taką samą prokuraturę.

Komisja śledcza do wyjaśnienia sprawy funduszu?

Komisja śledcza? Dawać! ­- zareagował polityk na propozycję powołania komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić sprawę Funduszu Sprawiedliwości.

Mógłbym powiedzieć przewrotnie tak, że jestem jak najbardziej za tego typu komisją, bo owoce tej komisji będą takie same, jak owoce pracy komisji Jońskiego czy Szczerby, czyli jeden wielki pic na wodę, fotomontaż (...) ale jako polityk odpowiedzialny, jako obywatel, uważam, że to, z czym mamy dzisiaj do czynienia, ta usilna próba depisyzacji, delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości, skutkuje tym, że Polacy będą nie tylko od polityków, ale i od procedur demokratycznych się odwracać - powiedział Brudziński.

Sytuacja wewnątrz PiS

A jaka jest obecna sytuacja w największej polskiej partii opozycyjnej?

Jurgiel wyrzucony, Beata Szydło dystansuje się wobec ministra Kolarskiego, a Marek Suski wczoraj powiedział, że nie będzie wspierał Macieja Wąsika, argumentując, że z liderem listy nikt nie będzie się liczył w europarlamencie ze względu na jego niedawny pobyt w więzieniu - tych kilka faktów przytoczył prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec, wskazując na skomplikowaną sytuację w partii Joachima Brudzińskiego.

Jesteśmy partią demokratyczną, każdy ma prawo mieć swoje poglądy - powiedział polityk. Gość RMF FM dodał, że "PiS poradzi sobie z tymi wszystkimi napięciami wewnętrznymi". Słowa Marka Suskiego skomentował, mówiąc, że "nie powinny paść (...), ale nie ma żadnego rozłamu".

Prowadzący pytał też o odejścia z partii polityków PiS na Podlasiu. Z członkostwa zrezygnowali m.in. Marcin Kleczkowski, szef struktur partyjnych w Augustowie i Aleksandra Sigillewska - była augustowska radna miejska.

To świadczy tylko o tym, że doszło tam do utraty ważnego ośrodka władzy, jakim jest sejmik wojewódzki - powiedział europoseł. Dodał, że o tym, czy Jacek Sasin powinien dalej szefować podlaskim strukturom, powinni zadecydować działacze.

Bezpieczeństwo państwa

Brudziński przyznał w rozmowie, że nie ma problemu z przyznaniem racji Donaldowi Tuskowi, ale czeka na realne działanie w sferze bezpieczeństwa na wschodniej granicy. Pytany był między innymi o to, jak odbiera dzisiejsze słowa rządzących na temat sytuacji na granicy i działań jakie należy podjąć.

Mam nadzieję, że to realne nawrócenie, a nie taktyka na czas wyborów. Ta łaska wiary, że on (Donald Tusk - red.) rzeczywiście zmienił zdanie, nie jest mi dana. To, co on zapowiada, te 10 mld na 10 lat, to jest przecież pic na wodę fotomontaż. Oczywiście trzeba wzmacniać granicę. Jak przychodzi do konkretów, to okazuje się, że nawet jak robią grafikę na potrzeby tej narracji, to okazuje się, że w tej grafice nie zaznaczają 200 km granicy z obwodem królewieckim - tłumaczył Brudziński.

Krzysztof Ziemiec pytał też swojego gościa o ponowne wytyczenie strefy buforowej o szerokości około 200 metrów.

Będziemy popierać wszystkie rozwiązania, które będą służyły podniesieniu bezpieczeństwa naszego kraju - odpowiedział polityk. Nie mam zaufania do Tuska, ale mam zaufanie do służb - dodał.

Zdaniem Joachima Brudzińskiego atak na serwery Polskiej Agencji Prasowej wiele mówi o polskim cyberbezpieczeństwie.

Mówi nam o pewnej bezradności i elementarnym nieprzygotowaniu ludzi, którzy za cyberbezpieczeństwo odpowiadają. Mam na myśli wypowiedź pana Gawkowskiego, który powiedział, że jesteśmy na etapie cyber zimnej wojny z Rosją. Nie jesteśmy na etapie żadnej zimnej wojny, tylko bardzo precyzyjnego ataku wymierzonego w Polskę - mówił europoseł PiS.

Jak dodał, reakcja na nieprawdziwą depeszę PAP- u o powszechnej mobilizacji i jej usunięcie trwało za długo.

Obszar infrastruktury krytycznej, jakim jest obszar informacji, zarządzanie informacją w sytuacji kryzysowej jest elementem kluczowym. Doprowadzono do totalnej destabilizacji mediów publicznych jak PAP, telewizja, jak radio - mówił polityk. Rząd powinien przestać zajmować się sprzedażą dymu, a zająć się realnymi problemami - dodał.

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich

Europoseł PiS zabrał również głos w sprawie skuteczności nowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich oraz o to, kto powinien się jej bać.

Akurat Tuska i tej komisji boję się tak, jak zeszłorocznego śniegu. Jest to oczywiste działanie na rzecz walki politycznej i delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości - mówił Brudziński.

Polityk w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem przyznał, że jej głównym celem jest Antoni Macierewicz.

Doprowadził do likwidacji ostatniego bastionu komunizmu - WSI. Spowodowało to to, że jest, obok Jarosława Kaczyńskiego, jednym z najbardziej znienawidzonych przez tamto środowisko polityków - tłumaczył Brudziński.