"Strachy na lachy. Donald Tusk mnie nie przestraszy. Nie boję się, dlaczego mam się zrzekać immunitetu i ułatwiać przestępcom ich działanie" - mówił Zbigniew Ziobro, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, zapytany czy w związku z wnioskiem do sądu sejmowej komisji śledczej o 30-dniowy areszt zamierza zrzec się immunitetu. "Nie będę pomagał bandytom w ich działaniach. Zrobię wszystko, by im to utrudnić" - podkreślił Ziobro. Były minister sprawiedliwości powiedział też, że o godz. 2 w nocy złożył na policji zawiadomienie na Donalda Tuska. Powodem miało być "nękanie sąsiadów".
Krzysztof Ziemiec zapytał swojego gościa na początku rozmowy, czy w związku z wnioskiem do sądu sejmowej komisji śledczej o 30-dniowy areszt Zbigniew Ziobro zamierza zrzec się immunitetu.
Polityk PiS odpowiedział, że nie zamierza się zrzec immunitetu, bo nie chce, jak to ujął, "ułatwiać hasania przestępcom". Powoływał się na wyrok trybunału, który jego zdaniem zdelegalizował komisję śledczą do spraw Pegasusa.
Strachy na lachy. Donald Tusk mnie nie przestraszy. Nie boję się, dlaczego mam się zrzekać immunitetu i ułatwiać przestępcom ich działanie - mówił. Nie będę pomagał bandytom w ich działaniach. Zrobię wszystko, by im to utrudnić - podkreślił były minister sprawiedliwości.
Nie boję się w ogóle. Strach nie powinien być cechą człowieka, który działa w polityce i walczy o Polskę. A to są moje motywacje. Bać się może Tusk i to całe towarzystwo, dlatego że oni popełniają liczne przestępstwa, mówię to zupełnie serio - dodawał.
Gość Krzysztofa Ziemca ostrzegał też swoich przeciwników politycznych, że jeśli przegrają kolejne wybory, to wszyscy trafią do więzień.
O godz. 2 w nocy złożyłem na policji zawiadomienie na Donalda Tuska za to, że nęka moich sąsiadów - powiedział Ziobro.
Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę. Ale to nie Donald Tusk pana nęka, widział pan Tuska u siebie przed domem? - zwrócił uwagę Krzysztof Ziemiec.
Ale czyja jest ta telewizja? Jest to telewizja reżimowa. Trzy wielkie wozy transmisyjne. Wie pan, ile to kosztuje? Ponoć to telewizja w likwidacji. Hałasują, budzą moich sąsiadów. Są przerażeni, nie wiedzą, co się będzie działo. To kosztuje podatnika - odpowiedział Ziobro.
Krzysztof Ziemiec zapytał też swojego gościa, dlaczego system Pegasus został zakupiony z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości a nie z CBA.
Fundusz zajmował się zapobieganiem i przeciwdziałaniem przestępczości, to narzędzie pomagało między innymi wykryć szpiegów rosyjskich, którzy planowali zamachy w Polsce - mówił Ziobro.
Były minister sprawiedliwości dodał, że wszystkie decyzje ws. Pegasusa były legalne i oparte na prawie. Polityk nie zgodził się z argumentem, że działanie Pegasusa było wymierzone przeciwko przeciwnikom politycznym. To były jednak sprawy wyselekcjonowane, ważne z jakiegoś punktu widzenia, jeżeli decydowały o tym organy ścigania i prokuratur. Osobiście nie angażowałem się w sprawie żadnych decyzji. O ile pamiętam, nie podpisywałem wniosków, bo miałem na głowie dużo innych spraw na głowie - podkreślił gość Krzysztofa Ziemca.
W trakcie rozmowy Zbigniew Ziobro usłyszał pytania od wtorkowego gościa Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24. Był nim europoseł Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Był on jedną z osób podsłuchiwanych systemem Pegasus.
Przecież to z jego upoważnienia (Bogdan) Święczkowski kierował wnioski na nielegalne narzędzie, przeciwko niewinnym ludziom; dlaczego fałszowane były wnioski, dlaczego preparowane były materiały w postępowaniach, dlaczego niszczona była płyta, dlaczego niszczone były też dowody, fałszowane były dowody w wielu postępowaniach? Tych pytań byłaby cała masa - powiedział Brejza, wskazując, jakie pytania sam zadałby byłemu ministrowi.
To polityczne kłamstwa pana Brejzy. To wiarygodny człowiek pana zdaniem? Urzędniczki w urzędzie, w którym zarządzał jego ojciec, prezydent Inowrocławia, zeznały, że wykorzystywał swój urząd i pieniądze podatnika, by prowadzić hejt przeciwko przeciwnikom politycznym. To defraudacja pieniędzy. Było w tym kierunku prowadzone postępowanie. Były dowody. Jestem przekonany, że wszystkie decyzje były legalne i tak uważał też sąd - odparł Ziobro.
Na uwagę prowadzącego, że polityk KO zarzuca fałszowanie dowodów, Zbigniew Ziobro odparł, że "Brejza może też mówić, że leci na Marsa".
Na uwagę, że "urzędniczka, o której mówi Ziobro była tylko pretekstem, by założyć podsłuch na Brejzę, który był wówczas szefem sztabu, by podsłuchiwać, co ma do powiedzenia jako największego konkurenta politycznego", Ziobro przekonywał, że "prokuratura nie może zamknąć oczy na zeznania urzędników ws. defraudacji pieniędzy, nawet jeśli są to ważni politycy".
Krzystof Ziemiec zapytał także o sprawę powrotu byłego ministra sprawiedliwości z Brukseli do Polski. Polityk był widziany w czwartkowy wieczór na brukselskim lotnisku. Miał pan lecieć samolotem, ale mówił pan, że jechał pan całą noc - stwierdził Krzysztof Ziemiec.
Zauważyłem za mną ogon w Brukseli. Mam podejrzenia, że były to polskie służby. (...) Chodziło o to, by wszyscy myśleli, że lecę do Polski samolotem. Nie leciałem nim (...) Kiedyś przez pewien czas byłem funkcjonariuszem operacyjnym. Pewne doświadczenia się przydają. Jestem człowiekiem ostrożnym. Dlaczego mam pomagać przestępcom, którzy chcą robić komedię moim kosztem - odpowiedział gość RMF FM.
Krzysztof Ziemiec zapytał swojego gościa także o to czy rozmawiał w piątek z Jarosławem Kaczyńskim. Wczoraj za panem była grupa pana kolegów z Suwerennej Polski. Nikogo z Prawa i Sprawiedliwości za panem wczoraj nie zauważyłem. Pytanie dlaczego? - zastanawiał się prowadzący rozmowę.
Nie rozmawiałem z panem prezesem ani z nikim z PiS. (...) Nie jestem chłopcem, który potrzebuje, żeby pogłaskać i to niezwłocznie - odparł polityk. Mam dobre relacje z kolegami z Prawa i Sprawiedliwości - zaznaczył. Zbigniew Ziobro podkreślił, że jego sprawa nie jest kłopotem ani obciążeniem dla PiS. Przewodniczący klubu parlamentarnego Mariusz Błaszczak raczej był zadowolony i z uśmiechem komentował kompletną wpadkę i kompromitację Tuska i jego pseudo-komisji - przekonywał.
Ziobro zapytany na koniec czy w przypadku decyzji sądu o orzeczeniu 30-dniowego aresztu będzie próbował go unikać, odparł, że "zawsze będzie stał na gruncie prawa". Zawsze będę bronił prawa. Do aresztu trafi w swoim czasie Donald Tusk - przekonywał.
Polityk PiS miał być w piątek doprowadzony na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, która swoje obrady rozpoczęła o godz. 10:30. Wcześniej o poranku funkcjonariusze próbowali zatrzymać Ziobrę w jego domu w Jeruzalu (woj. łódzkie) oraz pod warszawskim adresem. W tych miejscach go jednak nie zastali.
Do tej pory były minister sprawiedliwości kilkukrotnie nie stawił się na posiedzenia komisji, co skłoniło jej członków do podjęcia bardziej stanowczych działań. Komisja śledcza ds. Pegasusa zajmuje się badaniem działań rządu, służb specjalnych i policji związanych z wykorzystaniem tego oprogramowania w latach 2015-2023. Jej celem jest również ustalenie, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.