"Kamil Stoch na pewno jest głównym faworytem i na średniej, i na dużej skoczni. Jest bardzo dobrym zawodnikiem i pokazuje, kto tu teraz rządzi" - mówi Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, Adam Małysz. "Pozostali koledzy również nie są w złej formie. Każdy z naszych skoczków ma szanse być co najmniej w pierwszej piątce" - przewiduje.
Krzysztof Ziemiec: Adam Małysz jest naszym gościem. Witam panie Adamie, dzień dobry. Ceremonia, jakiej świat nie widział. To było wielkie, huczne, pompatyczne, może czasem nawet i kosmiczne widowisko. Otwarcie igrzysk w Soczi już za nami, no ale bez pana. Nie żal trochę?
Zawsze jest ten żal Tym bardziej, że może po raz pierwszy poszedłbym na ceremonię... No nie - byłem w Nagano na otwarciu, ale jako zawodnik. To do końca nie jest wręcz wskazane, tym bardziej, jeśli start jest dosyć szybko po otwarciu. Człowiek wymarznie, wystoi się tam, wyczeka na to, aż wszystko się ruszy. Tam jest wszystko poukładane. Trzeba być ze 2-3 godziny wcześniej. To nie jest na pewno dla zawodnika coś fajnego. Tym bardziej, że się nic nie widzi idąc w kolumnie. Siedząc gdzieś na trybunach może jest to bardziej atrakcyjne.
A to, co widział pan w telewizji, zaskoczyło pana, podobało się?
Ja myślę, że to jest trochę taki wyścig, kto zrobi lepsze otwarcie. Wiemy, jakie było w Chinach, podczas letniej olimpiady i każdy chce zrobić coś innego, jeszcze czymś zaskoczyć. Zobaczymy, co zrobi Kraków.
No zobaczymy to - jeśli dobrze pójdzie, to za wiele lat. Wróćmy do Soczi, ja pytałem, czy nie żal, że pana tam nie ma, bo Apoloniusz Tajner powiedział ostatnio, że on żałuje. Kiedy pan odchodził dwa lata temu to on żałował, bo wciąż miał przeczucie, że ma pan moc, dynamikę, szybkość, doświadczenie, że mógł pan jeszcze zdobyć nawet złoty olimpijski medal.
Byłoby to na pewno bardzo trudne. Ja wiem, co mój organizm mi podpowiada i dlatego taka była moja decyzja. Im człowiek starszy, tym gorzej jest, więcej pracy musi włożyć, więcej się poświęcać temu i przykładać. To jest naprawdę strasznie duże wyrzeczenie, dlatego moja decyzja była taka, a nie inna i myślę, że była bardzo słuszna. Ja zawsze sobie mówiłem, że chcę skończyć karierę wtedy, kiedy będę dobrze skakał, a nie jak będę miał kryzys. Martin Schmidt, który w tym roku zakończył karierę - w zasadzie te ostatnie lata to dla niego była męczarnia.
Pełna zgoda. Zespół Perfect śpiewał: "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym". Pan to zrobił, ale z kolei Noriaki Kasai ma 42 lata, a nadal skacze, nadal zdobywa laury.
Tak, tylko że to też nie są już pewnie takie laury, jakie on by chciał. Oczywiście, wygrał Puchar Świata w lotach narciarskich w Kulm, ale to już nie jest to, gdzie on królował na skoczni, zdobywał puchar po pucharze. Ja myślę, że jakoś tam pewnie optymistycznie jest brany pod uwagę do tego, że w Soczi może zdobyć medal, choć ja jakoś w to głęboko nie wierzę. On skacze nieźle, ale nie tak, żeby móc zdobyć medal.
A nasi? Stawia pan na Kamila Stocha? To faworyt tych igrzysk?
Zdecydowanie. Kamil na pewno jest głównym faworytem i na średniej, i na dużej skoczni. Wiemy doskonale, że w piątek skakał bardzo dobrze na treningu, choć w czwartek trochę słabiej... Kamil jest bardzo doświadczonym już zawodnikiem i pokazuje, kto tu teraz rządzi, pokazał to w Willingen i myślę, że jakichś niespodzianek nie będzie. Znów będzie walczył o medal i myślę, że to o ten złoty. Myślę, że pozostali koledzy również nie są w złej formie, bo i Maciek Kot dobrze skakał na treningu, i Janek Ziobro. Wiemy doskonale, ze nie wystartuje Piotrek Żyła tylko Dawid Kubacki. Oni cały czas plasowali się jak nie w dziesiątce, to w dwudziestce i na pewno można śmiało na nich liczyć również.
Są dobrze wyszkoleni? Trener mówi, że to absolutna światowa czołówka, są perfekcyjnie przygotowani...
To widać po wynikach. Dawno nie mieliśmy takie drużyny, która cały czas walczy i w zasadzie każdy z nich może wygrać konkurs. Tak się to działo w tym roku i to jeszcze nie jest koniec. Myślę, że są bardzo dobrze przygotowani do tego sezonu i tej olimpiady.
A ma pan kontakt z chłopakami? Doradza im pan może czasem coś, podpowiada?
Zdecydowanie lepszy kontakt mam na pewno z juniorami, bo z nimi byłem również na mistrzostwach świata juniorów w tym roku. Ale często dzwonię, jak nie z trenerem Łukaszem Kruczkiem, to choćby z Piotrkiem Żyłą rozmawiam. Jeśli tylko ktoś chce porady, to chętnie jej udzielam
Wojciech Fortuna mówi, że nie widzi przeszkód, aby Kamil Stoch pozgarniał złote medale w takim stylu jak Simon Amman. Sam nie wiem, kto będzie faworytem: Kamil Stoch czy znów właśnie Simon Amman będzie królem tych igrzysk.
No nie wygląda na to, żeby Simon Amman był królem tych igrzysk. Bardziej właśnie skłaniałbym się do tych słów, które powiedział Wojtek Fortuna, że Kamil może spokojnie dwa złote medale zdobyć.
A inni nasi? Ktoś może zaskoczyć, jakąś niespodziankę nam sprawić? Może niekoniecznie medalową, ale np. pierwsza piątka?
Pierwsza piątka na pewno jest w zasięgu każdego z nich. Przy odrobinie szczęścia i dobrym skoku każdy z tych chłopaków może zdobyć również medal. Poczekajmy - zawsze fajniej można szacować i można o czymś mówić, ale najlepiej się mówi, jak się już czegoś dokona.
Czy słyszał pan o jakiejś tajnej broni Polaków? Łukasz Kruczek w jednym z wywiadów mówił, że Polacy próbują nowy sprzęt. Jest bardzo tajemniczy, nie mówi, ale wiadomo, że coś ćwiczą, coś trenują.
Każdy z zespołów coś tam szykuje. Ja słyszałem, że jakieś nowe buty są w trakcie testów. Wiem, że narty też były troszkę inaczej budowane, też były w trakcie testów. Już za wiele nie ma pola do manewru i do manipulacji ze sprzętem. On już jest tak mocno okrojony, że takie naprawdę bardzo małe szczególiki w tym momencie mogą zaważyć o tym. Tym bardziej, że skoki stały się bardzo wyrównane. Wszystko się może wydarzyć. Poczekajmy.
Nikt tych skoczni olimpijskich nie zna. Pan też pewnie ich nie widział. Trzeba się ich trochę bać? Jak pan myśli? Czy może pogoda jest tym, co pokrzyżuje plany sportowcom?
No tutaj pana zaskoczę, bo jednak znają te skocznie. W zeszłym roku była tam próba przedolimpijska. Wprawdzie nie było tam Kamila i nie było tam Piotrka Żyły, ale był i Dawid Kubacki, i Maciek Kot. Ci zawodnicy już widzieli, jak te skocznie wyglądają, jakie mają specyfikę. W tym momencie te skocznie są naprawdę bardzo dobrze budowane i to jest wszystko pod ścisłym rygorem FIS-u. Są pewne wymogi i te wymogi muszą być sprawdzone. Ja myślę, że te nowoczesne skocznie są bardzo bezpieczne i dużo przyjemniejsze do skakania.
Pan kiedyś powiedział, że za jeden medal olimpijski oddałby wszystko, co zdobył wcześniej, jeśli dobrze pamiętam. Z kolei Kamil Stoch mówi, że igrzyska w Soczi nie są najważniejsze dla niego w życiu. To jak to jest z tymi igrzyskami, z tym medalem olimpijskim?
No bądźmy szczerzy. Igrzyska olimpijskie są najważniejsze w każdej dyscyplinie, którą się uprawia. Po pierwsze, jest to rozgrywane co 4 lata. Ma to największy prestiż, jaki może być w dziedzinie. Myślę, że tu jest troszkę tak, że Kamil się trochę asekuruje. Robi po prostu pewną otoczkę, żeby nie wpływać na swój organizm i na stres, który na pewno ma, dlatego że każdy od niego czegoś wymaga i jest duża presja.
Panie Adamie, słyszał pan pewnie o tych różnych cudach w Soczi. O tych niedoróbkach, pokojach, które nie są dostatecznie duże. Śmieszy to pana? Czy może zawsze jest tak, że pewne rzeczy są nieprzygotowane i wiele robi się na ostatnią chwilę.
Na każdej olimpiadzie zawsze coś było niedorobione, coś było nie tak. Ale z tego, co media przekazują z Rosji no to chyba aż takich niedoróbek i takich pomyłek to jeszcze nigdzie się nie spotykało.
Co pan ma na myśli?
Patrząc z perspektywy osoby, która nie jest tam na miejscu jest ciężko określać. Wiadomą jest sprawą, że media pokażą to, co będą chciały.
Czyli toalety na przykład.
Dokładnie. To co dobrego rzadziej. Ale to jest dziwne, skoro tak jest w każdym pokoju, to to mnie już akurat śmieszy. Skoro nie idzie znaleźć kontaktu w pokoju to też mnie po prostu śmieszy.
Adam Małysz jest gościem poranka w RMF FM. Panie Adamie, spytam jeszcze na koniec o Polskę, bo Soczi dopiero się zaczyna, zobaczymy jak wypadną nasi. Przed nami, może kiedyś w przyszłości Igrzyska w Polsce. To ma jakiś sens czy to są sny o potędze?
Wiadomą sprawą jest, że w tym momencie można tylko śnić o takiej olimpiadzie, dlatego że w Zakopanem starowaliśmy wielokrotnie o Mistrzostwa Świata i nie zostały nam one przyznane. Ale czemu nie? Po prostu trzeba ryzykować. Myślę, że akurat dla nas jako sportowców tych ludzi, którzy uprawiają sport byłoby to naprawdę coś fantastycznego. Powstałyby obiekty, na których później można by było również trenować.
Ale to jest gigantyczny koszt, wiele miliardów złotych.
No jest. Ja wiem, że to jest potężny koszt.
Stać nas na to?
To jest bardzo trudne pytanie. W jakiej kwestii i ile państwo musiałoby na to wyłożyć, a ile sponsorzy. Ja myślę, że jeśli chodzi o sam sponsoring to na pewno stać każde państwo na coś takiego. Akurat Rosja wydała potężne pieniądze, ale też ich stać.
To jak będzie w niedzielę? Kto wygra skoki?
Ja zawsze się boję szacować zanim się coś zrobi. Zresztą tak samo było, jak ja jeszcze byłem aktywnym skoczkiem. Jak ktoś mnie pytał to zawsze mówiłem, że pogadamy jak się coś wydarzy. Mam swoje typy, nie chcę ich na pewno ujawniać. Tak jak mówię, na pewno głównym faworytem jest Kamil.