Czy zimą w Europie może zabraknąć gazu? "To jest prawdopodobne" - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM Piotr Woźniak - były minister gospodarki i były prezes PGNiG. "Dla odbiorców indywidualnych najprawdopodobniej nie zabraknie. W pierwszej kolejności pozbawiani dostaw gazu będą odbiorcy przemysłowi. Taka jest praktyka i litera prawa we wszystkich krajach unijnych - w Polsce również. W ostatniej kolejności racjonuje się gaz dla odbiorców domowych" - tłumaczył ekspert.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W zapleczu tej ustawy jest kwota dopłat, które mają być podstawą dosyć teoretycznie wyliczonej ceny. To 3 mld złotych na ten sezon grzewczy - mówił w RMF FM Woźniak, pytany o podpisaną przez prezydenta ustawę o dopłatach do węgla. Średnie zapotrzebowanie na sezon grzewczy to jest ponad 4 tony węgla na gospodarstwo. Ludzie się zaopatrują już - niezależnie od ceny. Mają z tyłu głowy, że będą mogli kupić 3 tony po tysiąc złotych. To zostawiają sobie na koniec. 3-tonowy deputat nie wystarcza - tłumaczył ekspert.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dzisiejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej to przede wszystkim jest zła wiadomość dla wszystkich w Europie. To jest doskonała wiadomość dla spółki Nord Steam 2 i jej przewodniczącego, Gerharda Schrödera. W skrócie ono oznacza, że w ramach prawa europejskiego Nord Stream 2 może się skarżyć o to, żeby dochodzić swoich racji, jakiekolwiek one są. A one są bardzo niekorzystne w konsekwencji dla rynku europejskiego. Wcześniej luksemburski sąd unijny odrzucił tę skargę jako niedopuszczalną. Otóż Trybunał Sprawiedliwości, który rozpatrywał apelację uznał, że ona jest jak najbardziej dopuszczalna. W związku z tym Nord Stream 2 złoży taką skargę po raz drugi - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Piotr Woźniak, były minister gospodarki i były prezes PGNiG.
Jaki jest praktyczny wymiar dzisiejszego orzeczenia TSUE? Na razie żaden, ale gdyby się okazało, że Nord Stream 2 składa skargę i składa ją skutecznie, to znaczy, że wygrywa w procesie przeciwko Komisji Europejskiej i neguje ostatnią dyrektywę energetyczno- gazową, jaka jest w UE - mówił były prezes PGNiG. To oznacza dla Ukrainy katastrofę, bo znaczy, że Nord Stream 2 ruszy. A w momencie, w którym ruszy, stanie tranzyt przez Ukrainę. Ukraina staje przed widmem zamarznięcia na śmierć w zimie - tłumaczył. Musi coś z tym zrobić. A infrastruktury na to, żeby się poratować, nie ma. Jedyną drogą jest wtedy pójście do Canossy, czyli zaapelowanie do Kremla o włączenie do rosyjskiego systemu gazowego, co będzie miało oczywiście konsekwencje polityczne. Rosja - tak jak chciała od początku - zagarnie sobie Ukrainę na własność - dodał Woźniak.
Krzysztof Berenda pytał swojego gościa również o to, czy będziemy musieli przeprosić się z węglem. Zdaniem Woźniaka, trudno to przewidzieć. To będą nam głosić politycy, czyli ignoranci w tej sprawie - mówił były minister gospodarki. Zimno na równi z głodem jest jednym z największych narzędzi opresyjnych, jakiego można użyć wobec ludzi - dodał. Pierwszy lepszy, który będzie musiał kłaść dzieci spać w temperaturze plus 2 stopni (...), ubierać je w buty, kożuchy po to, żeby się mogły przespać, to pierwszą rzeczą, jaką zrobi, to rozbierze swój drewniany płot, wytnie sad, który ma albo pójdzie do parku czy najbliższego lasu i będzie palił czymkolwiek - mówił Woźniak.
Pierwsza i najważniejsza potrzeba, żeby się najeść i ogrzać jest od czasów prehistorycznych. Tego się nie da wykorzenić żadnym przepisem, zakazem ani rajdami policji na domowe kominki czy piece węglowe. Jeżeli będzie brakowało ciepła, ludzie będą sięgać po sposoby, które są najprostsze i najtańsze i nic się na to nie poradzi - dodał były prezes PGNiG.