"Takiej ulewy nie pamiętamy”, mówią mieszkańcy Bielska-Białej. Zalanych jest tam kilkanaście ulic. Najnowsze informacje tuż przed posiedzeniem sztabu kryzysowego przekazał wojewoda śląski, Marek Wójcik, w rozmowie z Piotrem Salakiem w Radiu RMF24.

REKLAMA

Bielsko-Biała zalana. Ulice przypominają potoki

Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach cieszyńskim i bielskim. Alarmy powodziowe mamy w tym momencie w Bielsku-Białej i trzech gminach powiatu bielskiego, natomiast w innych miejscach mamy po prostu pogotowie przeciwpowodziowe - powiedział Marek Wójcik w Rozmowie w Południe w Radiu RMF24.

Dramatyczna sytuacja po gwałtownych ulewach. Czy będzie potrzebna ewakuacja?

Wojewoda śląski został zapytany przez Piotra Salaka o to, czy przewidywana jest ewakuacja mieszkańców najbardziej zalanych terenów.

Na chwilę obecną nie przewidujemy ewakuacji. Sytuacja jest opanowana, a na miejscu są zadysponowane dodatkowe jednostki Państwowej Straży Pożarnej. Obecnie na terenie powiatu bielskiego PSP i oddziały Ochotniczych Straży Pożarnych obsługują 80 zdarzeń, natomiast w pobliżu powiatu bielskiego - 100 - powiedział - Oprócz tego zadysponowaliśmy dodatkowe zestawy pompowe z terenu województwa śląskiego i na chwilę obecną wydaje się, że te działania są wystarczające. W ciągu dnia nadal będzie trwało odpompowywanie wody.

W Bielsku nadal pada, natomiast prognozy mówią, że za kilka godzin ten opad powinien się skończyć - dodał Marek Wójcik.

Piotr Salak pytał swojego gościa również o to, w jakim stopniu ucierpiały budynki administracji publicznej, instytucji i inne zaliczające się do infrastruktury krytycznej.

To jest priorytet, dlatego działania pana prezydenta Bielska-Białej były skierowane od samego początku na ochronę tych miejsc. Natomiast lokalizacji, w których w Bielsku odpompowywana jest woda jest znacznie więcej - odpowiedział.

Wojewoda śląski pytany o liczbę nieprzejezdnych dróg powiedział, że na całym terenie województwa nie ma takiego problemu: Natomiast na terenie powiatu cieszyńskiego, bielskiego i w Bielsku-Białej są drogi, które są zalane. Sytuacja jest jednak pod kontrolą służb. Na terenie pozostałej części województwa liczba zdarzeń jest nieporównywalnie mniejsza.

Wystąpiłem o przyjazd i ocenę wsparcia WOT. To zespół, który zajmuje się oceną, czy w danym miejscu jakieś środki i siły powinny być zadysponowane. Gdyby była potrzeba, wystąpiłbym do ministra obrony narodowej o uruchomienie wojska, natomiast na chwilę obecną nie przewiduję takiego wystąpienia. Chcemy mieć pewność, że zrobiliśmy wszystko w razie, gdyby kryzys wymknął się spod kontroli, natomiast jest to obecnie mało prawdopodobne - powiedział Marek Wójcik.

Kiedy sytuacja pogodowa się poprawi?

Prognozy nigdy nie dają 100 proc. pewności, natomiast do godz. 17 sytuacja powinna się poprawić, więc zakładam, że cały kryzys skończy się dziś. Dla nas najważniejsze jest to, że nie mamy wylania z koryt rzek. Jest to powódź błyskawiczna. Tak intensywne opady występowały w Bielsku w 1972 roku. Mieszkańcy zwracają uwagę, że dawno takiego deszczu jeszcze nie widzieli. Wszystko jednak wskazuje na to, że główna fala opadów jest za nami - powiedział wojewoda.

Pytany o ewentualnych poszkodowanych, Marek Wójcik powiedział, że takich nie ma. Oczywiście były osoby, które były odcięte w swoich samochodach czy budynkach. One zostały ewakuowane wtedy, gdy wyrażały taką wolę, natomiast na chwilę obecną takich osób odciętych, które czekałyby na pomoc nie ma.

Nie ma również informacji na temat osób, których zdrowie ucierpiałoby w wyniku tej powodzi błyskawicznej - dodał gość Rozmowy w Południe w Radiu RMF24.