"Pan prezydent (Jacek Sutryk) nie rozmawia z ludźmi, nie wsłuchuje się w ich głos. Tworzy wizerunek facebookowy człowieka relacyjnego, natomiast w rzeczywistości wrocławianom brakuje dialogu" - mówiła w Rozmowie w południe w Radiu RMF24 Izabela Bodnar, posłanka na Sejm i kandydatka na prezydent Wrocławia, która w drugiej turze wyborów zmierzy się właśnie z Jackiem Sutrykiem.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Izabela Bodnar: Sutryk nie rozmawia z ludźmi

Izabela Bodnar weszła do drugiej rundy wyborów prezydenckich wraz z Jackiem Sutrykiem. Kandydatka Trzeciej Drogi uzyskała 29,8 proc. głosów, urzędujący prezydent - 34,3 proc. wyborców. W środę, 17 kwietnia, poznaliśmy wyniki dwóch sondaży prezydenckich, prezentujących kompletnie różne wyniki. W jednym zdecydowanie wygrywa Bodnar, w drugim - Sutryk.

Nie przywiązuję się do sondaży. Pracuję żeby przekonać mieszkańców Wrocławia do swojej wizji - deklaruje Izabela Bodnar - Moja prezydentury będzie prezydenturą otwartości, dialogu i współpracy. Prezydenturą szacunku dla wszystkich środowisk wrocławskich, które tworzą jeden spójny wrocławski ekosystem.

Posłanka tłumaczy, że obecne władze miasta nie wsłuchują się w głos mieszkańców.

Pan prezydent nie rozmawia z ludźmi, nie wsłuchuje się w ich głos. Tworzy wizerunek facebookowy człowieka relacyjnego, natomiast w rzeczywistości wrocławianom brakuje dialogu - mówi Bodnar.

Co z finansowaniem Śląska Wrocław?

Piotr Salak pytał, czy posłanka akceptuje, że spółki miejskie finansują Śląsk Wrocław.

Uważam, że to skandal - stwierdziła Bodnar - Wrocławskie zoo, wrocławskie TBS-y finansują loże vipowskie na stadionie Śląska - to niedopuszczalne. Chcę wprowadzić transparentność w spółkach miejskich, bo przez ostatnie 5 lat jest tam dużo niejasności. Rady programowe, które zatrudniają radnych miejskich, kolegów, znajomych prezydenta, plus prezydent dorabia w spółkach miejskich z innych obszarów - to wszystko tworzy obraz bardzo niejasny i nieciekawy - tłumaczy.

Mąż kandydatki oskarżony o korupcję

Nad mężem Izabeli Bodnar ciąży oskarżenie o korupcję. Kandydatka na prezydenta Wrocławia uważa te zarzuty za bezpodstawne.

Wpłynął akt oskarżenia, kilka tygodni temu, chociaż ta sprawa ciągnie się od dwóch lat. Nasi prawnicy oraz firma (PR-owa) uważają, że mój mąż jest na liście, uznany za ofiarę restrykcyjnego systemu stworzonego przez Zbigniewa Ziobrę i jego prokuraturę. Mój mąż jest jednym z przykładów gnębionych przez aparat państwa. Państwo gnębiło spółkę mojego męża licznymi kontrolami. 12 kontroli kas przez 6 lat. Kontrole nic przez te 6 lat nie wykazywały. Innych kontroli dziesiątki. Mąż myślał, że to jest "zlecenie", działanie celowe i zaczął szukać pomocy. Trafił na firmę PR-ową, która podpisała umowę. Była faktura, była umowa, a zarzuty formułowane przez katowicką prokuraturę mówią, że wręczał łapówki. Te zarzuty są kuriozalne i infantylne - komentuje sprawę Izabela Bodnar.

Kandydatka twierdzi, że kampania prezydencka we Wrocławiu przybrała niezwykle brutalny charakter. Sama Izabela Bodnar uważa, że nieustannie jest atakowana przez zwolenników urzędującego Jacka Sutryka.

Złożyłam pozew w trybie wyborczym wobec osób, które zainscenizowały na wysypisku śmieci w Czernikowicach teatr, w którym płaczące kobiety mówiły, że firma mojego męża wylewała tam niebezpieczne odpady. A te panie okazały się kandydatkami do sejmiku, z jednego z ugrupowań zaprzyjaźnionych z prezydentem Sutrykiem - przekazała Bodnar.

Sutryk jako wiceprezydent?

Bodnar tłumaczy, że nie będzie mieć problemu ze współpracą z radnymi. Koalicja Obywatelska wprowadziła do Rady 21 osób. Koalicja Obywatelska jest naszym naturalnym partnerem. Z wieloma osobami znam się i przyjaźnię - twierdzi kandydatka - Ja jako wieloletni menadżer będę w stanie porozumieć się z różnymi grupami interesów. Nie widzę problemu w zbudowaniu dobrego teamu do współpracy - dodaje.

Czy w związku z wolą dialogu i szerokiej współpracy, Bodnar będzie w stanie zaakceptować Jacka Sutryka jako wiceprezydenta?

Nie wiem czy byłby zainteresowany. Kompetencji prezydenta od strony zarządzania miastem nie cenię zbyt wysoko. Owszem polityka społeczna - tu mógłby mi pomóc, ale czy w roli wiceprezydenta, tu mam wątpliwości - przekazała Izabela Bodnar.

Piotr Salak pytał posłankę także o kwestię szybkiej rezygnacji z kariery w Sejmie. Bodnar dostała się do parlamentu, a teraz startuje w wyborach samorządowych. Czy wyborcy mogą mieć pewność, że i fotelem prezydenta Wrocławia kandydatka nie znudzi się zbyt szybko?

"Motywacją nie była nuda" - deklaruje Bodnar i tłumaczy, że Wrocław potrzebuje zmian, a ona postanowiła zaproponować wyborcom jasną alternatywę wobec rządów Jacka Sutryka.