„Szczerze mówiąc, nie jestem zadowolona z tego, że czasami przeklnę na korcie. Ale mimo wszystko to jest sport i czasami zostawiamy na korcie całe swoje serce i ciało, więc mam nadzieję, że kibice mi to wybaczą” – mówi w Rozmowie w południe w RMF FM Iga Świątek, zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych. Pytana, czy nie przeszkadza jej coraz większa popularność, odpowiada: "To jest częścią życia i jestem tego świadoma. Staram się do tego przyzwyczaić i dobrze to przepracować”. W rozmowie z Patrykiem Serwańskim opowiada też o sportowcach, których ceni: „Poznałam Lindsey Vonn. Nie jest Polką, ale dla mnie to jest ogromna inspiracja. Właściwie poza Rafą (Rafael Nadal – przypis red.) była dla mnie jedynym sportowcem, który naprawdę mnie motywował i inspirował".
US Open wiązał się z wieloma wyzwaniami, jak chociażby przygotowania do niego. (...) Przed turniejem uzmysłowiłam sobie, że przepracowałam odpowiednią ilość czasu na korcie, że skupię się na tym, co robiliśmy na treningach i jakie wnioski wyciągnęłam. I szczerze mówiąc, nie ma znaczenia dla mnie, co wydarzy się na meczu - powiedziała Iga Świątek. Dodała, że przed US Open była w stanie obniżyć swoje oczekiwania: I pomyśleć sobie, że w Toronto przegrałam dość wcześnie, w Cincinnati też, więc może nie będę spodziewać się, że w Nowym Jorku zrobię nie wiadomo co. I wtedy najłatwiej jest być wolną na korcie. Wolną nie w sensie "slow", tylko "free". I pokazać swój najlepszy tenis. To się właśnie wydarzyło w Nowym Jorku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Zwyciężczyni trzech turniejów wielkoszlemowych była pytana między innymi o emocje, jakie towarzyszyły jej podczas międzynarodowych mistrzostw USA w tenisie. Szczerze mówiąc, nie jestem zadowolona z tego, że czasami przeklnę na korcie. Ale mimo wszystko to jest sport i my zostawiamy całe swoje serce i czasami całe swoje ciało na korcie, więc mam nadzieję, że kibice mi to wybaczą - mówiła Świątek.
Prowadzący rozmowę Patryk Serwański przypomniał, że tuż po wygranej dziękowała swojemu sztabowi, przyznając, że nie było z nią łatwo: Na pewno te tygodnie nie były łatwe. Głównie z prostej przyczyny. Gra na tak szybkiej nawierzchni powodowała, że robiłam o wiele więcej błędów i dopiero w Nowym Jorku udało mi się to zaakceptować - tłumaczyła. Wcześniej właśnie w Toronto i w Cincinati powodowało to trochę więcej napięcia i - tutaj powiem tak kolokwialnie - odpalił się we mnie perfekcjonizm. Miałam poczucie, że w pierwszej części sezonu szło mi dobrze i chciałam to kontynuować w drugiej części sezonu. A ja właśnie nie do końca czułam się komfortowo na korcie, więc do tego głównie nawiązywałam mówiąc, że nie było ze mną tak łatwo - dodała tenisistka.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Czy Idze Świątek nie przeszkadza coraz większa popularność? Generalnie odczuwam ogromną zmianę i że za każdym razem, gdy wracam do Polski, to popularność jest trochę większa. Nie nazwałabym tego problemem, bo mimo wszystko ludzie też są bardzo wyrozumiali i w pewnym sensie szanują przestrzeń i prywatność, więc chciałam za to podziękować - mówiła Świątek. Przyznała jednak, że są momenty, kiedy chciałaby po prostu gdzieś wyjść i nie być rozpoznawaną: Ale to jest częścią życia i jestem tego świadoma. Staram się do tego przyzwyczaić i jakoś dobrze to przepracować - dodała.
Patryk Serwański wspomniał też o ostatnim pożegnaniu się z kortem Rogera Federera. Przypomniał w jak pięknych słowach mówił o nim jego główny rywal - Rafael Nadal. Czy więc przyjaźń w sporcie jest możliwa? To jest ogromnie wartościowe widzieć taką relację w sporcie - mówiła Świątek. Z odpowiednim dystansem i z odcięciem od tego, co dzieje się na korcie, gdy jest się już w szatni, to po prostu rozmawia się jak człowiek z człowiekiem i buduje właśnie takie przyjaźnie - dodała.
A czy jest polski sportowiec, na którego występ chciałaby się wybrać Iga Świątek? Na pewno chciałabym zobaczyć Roberta (Robert Lewandowski - przypis red.) w Barcelonie. To na pewno byłoby super przeżycie - mówiła Świątek.
I dodała, że równie mocno fascynuje ją "chociażby narciarstwo alpejskie": Poznałam Lindsey Vonn. Nie jest Polką, ale dla mnie to jest ogromna inspiracja. Właściwie poza Rafą (Rafael Nadal - przypis red.) była dla mnie jedynym sportowcem, który naprawdę mnie motywował i inspirował. I to są takie rzeczy które też sprawiają, że jest mi łatwiej pracować - dodała tenisistka.