"Mundial ma to do siebie, że nie jest ważne jak dobrze grasz w pierwszym meczu, ważne, żebyś doszedł do finału. I niejednokrotnie okazywało się, że drużyny, które słabo rozpoczynały - w tym finale grały" - mówi gość Rozmowy w południe w RMF FM, napastnik reprezentacji Polski Tomasz Frankowski i europoseł Koalicji Obywatelskiej. Pytany o to, która drużyna do tej pory zaskoczyła w mundialu, odpowiada: "Hiszpanie zaimponowali strzelając siedem bramek Kostaryce. (...) Zarówno jak Japonia, Brazylia, jak i Portugalia - grając dobrze, inkasując trzy punkty".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Czy Polacy wygrają w sobotnim meczu z Arabią Saudyjską? Życzyłbym sobie, żebyśmy wygrali. Natomiast pierwsza kolejka pokazała, że zwycięstwo Arabów nad Argentyną nie było przypadkowe. Trudne spotkanie przed nami - ocenia gość Krzysztofa Berendy, dodając: Jeżeli chcemy wyjść z grupy, to nie ma jutro możliwości, by spotkania nie wygrać. Mam nadzieję, że zagramy lepiej i skuteczniej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Tomasz Frankowski pytany o receptę na jutrzejszą wygraną, odpowiada: Wychodzenie ofensywnym składem nie zawsze ma skutek w postaci sytuacji bramkowych. Zatem skłaniałem się zawsze, żeby koło Roberta Lewandowskiego grał kolejny napastnik... Nie wiem, czy to Świderski, Piątek, Milik - jak za czasów Adama Nawałki (...). Jednak najbardziej chodzi o jakość gry naszej drużyny i rozgrywanie piłki od defensywy. Widzieliśmy, że w spotkaniu z Meksykiem nasza jakosć kulała. Ale mamy piłkarzy europejskiego formatu, którzy potrafią fantastycznie dograć. Liczę, że jutro zagramy odważniej.
Dopytywany o to, co powinniśmy poprawić, by wygrać sobotnie spotkanie, stwierdza: Trzeba grać po prostu w piłkę: od defensywę przez wymianę podań. I jak najmniej długich podań do Roberta Lewandowskiego, co widzieliśmy niestety w meczu z Meksykiem.
Wydaje mi się, że Hiszpanie, Anglicy i Brazylijczycy mają takie trzy paki, że jeden z tych zespołów w finale na pewno zagra - mówił w internetowej części Rozmowy w południe Tomasz Frankowski.
Frankowski był też pytany o to, jak kibice mogą pomóc swojej drużynie. Nie chciałbym nie doceniać wkładu kibiców, ale wydaje mi się, że taki kibic kanapowy niestety w niczym już nie pomoże, ponieważ zawodnik jest już i tak przygotowany do mundialu. Ma poukładane wszystko w głowie. Oczywiście na boisku albo mu zaskoczy i będzie grał bardzo dobre zawody albo gdzieś jedna czy druga strata spowoduje stres, nerwy i w 46. minucie będzie nadawał się do zmiany niestety - tłumaczył sportowiec.
Jak zaznaczył ogromną rolę pełnią tu media. Myślę jednak, że media pomogły naszej reprezentacji na tyle, że przed mundialem nie pompowały tak zwanego balonika, że jedziemy na mundial po medal, że jedziemy na półfinał. Tego nie było, więc myślę, że media się dobrze zachowały - mówił Frankowski.
Jaki więc przewiduje wynik sobotniego meczu z Arabią Saudyjską? 2:1 dla reprezentacji Polski, chociaż myślę bardziej sercem niż rozumem - mówił były napastnik reprezentacji.
A z Argentyną nam się uda? Jeżeli będziemy mieli 3 punkty i Argentyna podniesie się w jakiś sposób w meczu z Meksykiem - na co osobiście liczę, bo jednak jest to świetny zespół mający szereg genialnych piłkarzy. To jednak wydaje mi się, że mecz z Argentyną będzie meczem o wszystko. O pierwsze lub o drugie miejsce, choć dużo może się wydarzyć - mówił Frankowski.
Krzysztof Berenda pytał też swojego gościa o przewidywania co do niedzielnego meczu Niemiec z Anglią. Niemcy polegną? Trzeba powiedzieć, że są postawieni pod ścianą. Drugi raz w ciągu czterech lat na mundialu będą mogli się pożegnać po pierwszej rundzie, jeżeli oczywiście spotkanie niedzielne przegrają - mówił Frankowski. Oglądałem uważnie ten mecz z Japonią i raczej wydawało mi się, że mają ten mecz pod kontrolą, byli częściej przy piłce, ale jak to nie Niemcy - ostatecznie przegrali. Dzięki temu grupa zrobiła się ciekawa. I cóż, muszą grać o wszystko z Hiszpanią, bo nie wiem, czy remis im wystarczy do wyjścia z grupy - dodał piłkarz.
Anglia jest kandydatem do mistrzostwa? Tak, Anglicy są jednym z faworytów. Oni są w dobrej dyspozycji od Mistrzostw Europy, których też o mały włos nie wygrali. Mają świetny zespół, od lat mieli bardzo dobrych piłkarzy. Natomiast na wielkich turniejach zawodzili, ale widocznie te Mistrzostwa Europy przyniosły im jakąś taką zmianę pokoleniową i mentalnie nastawieni są na sukces. I teraz znowu rozpoczęli z dużego "c" - stwierdził sportowiec.