Decyzja generałów o dymisji to ich wotum nieufności wobec ministra obrony Mariusza Błaszczaka. PiS wciągnął wojsko do polityki - powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus. Posłanka Lewicy w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 przyznała także, że na debatę w TVP przyszła ze swoją wodą, bo wolała dmuchać na zimne.

Zdaniem Scheuring-Wielgus dymisje generałów to pokłosie konfliktu Mariusza Błaszczaka z nimi, który trwa od maja. Minister obrony oskarżył ich wtedy o zaniedbania w związku z reakcją na to, że w Polsce spadła rosyjska rakieta. 

Armia została wciągnięta w politykę przez PiS. To jest rzecz, która dzieje się już od lat. To, co mnie najbardziej denerwuje, a wręcz nawet obrzydza, to te wszystkie konferencje prasowe, które ministrowie rządu PiS robią na tle wojskowych i wykorzystują wojsko do takiej codziennej polityki - powiedziała posłanka Lewicy.  

Jeżeli generałowie podejmują taką decyzję to jest to wotum nieufności dla pana ministra Błaszczaka - dodała. 

Myślę, że generałowie, i w ogóle wojskowi, którzy pełnią służbę i zajmują się wojskowością, nie robią tego (podają się do dymisji - red.) bez przyczyny, tylko dlatego że mamy poniedziałek i wymyślili sobie, że dzisiaj zrezygnują. Osoba, która idzie do wojska, szczególnie wojska zawodowego, jest oddana tej sprawie całym sercem. I jestem przekonana, że decyzja, którą podejmowali generałowie była decyzją trudną dla nich osobiście - mówiła Scheuring-Wielgus w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24.  

Scheuring-Wielgus: na debatę w TVP przyszłam z własną wodą, trzeba dmuchać na zimne

Piotr Salak zapytał posłankę Lewicy o jej udział w debacie w TVP. Debatę przegrała telewizja rządowa, a wygrała opozycja. I mówię o nas wszystkich ze strony zjednoczonej opozycji. Świetnie wypadł Szymon Hołownia, dobrze sobie poradził Donald Tusk, który miał niezwykle trudną sytuację, bo był przedstawiany jako diabeł z rogami, który zieje ogniem. Jako zjednoczona opozycja wygraliśmy tę debatę, a telewizja rządowa poniosła klęskę - powiedziała. 

Zdradziła też, że w studiu debaty pojawiła się przygotowana na wszystko co najgorsze. Przyszłam na debatę ze swoją wodą. Zakładałam wszystkie najgorsze scenariusze, łącznie z tym, że wejdziemy na salę i będzie tam publiczność, która będzie nas krzyczała, wyła i rzucała w naszą stronę oskarżenia. Nie byłam w telewizji rządowej przez ostatnie 7 lat (...) i stwierdziłam, że trzeba dmuchać na zimne i przyszłam również ze swoją wodą. Miałam obawy, różne rzeczy w życiu się zdarzają, więc trzeba być bardzo ostrożnym - przyznała. 

Czy w ostatnich dniach Lewica czymś zaskoczy wyborców? Czy szykuje jakieś niespodzianki? Trzeba teraz robić wszystko, by przekonać niezdecydowanych, którzy nagle zauważyli, że są wybory i warto byłoby pójść i głosować. Trzeba ich przekonywać do swoich argumentów. Zostało kilkadziesiąt godzin. Żadnych zwrotów akcji raczej nie będzie, raczej wszyscy przekonują od rana do wieczora do swoich postulatów. A ja trzymam kciuki za całą zjednoczoną opozycję - powiedziała Scheuring-Wielgus.  

 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: