"To są głównie środki krajowe. Ze środków unijnych to jest – zależnie od tego, jakie będą końcowe deklaracje - maksymalnie kilkaset milionów złotych. Jesteśmy jednak przygotowani na różne kryzysy. W poprzednich latach też kierowaliśmy dodatkową pomoc, gdy był covid i gdy była susza w przypadku rolników" – mówił w Rozmowie w południe w RMF FM rzecznik rządu Piotr Müller. W ten sposób odpowiedział na pytanie, skąd rząd weźmie pieniądze na pakiet pomocowy dla rolników związany z kryzysem zbożowym.
Jak informowaliśmy, rząd zdecydował się przeznaczyć dla rolników, znajdujących się w trudnej sytuacji z powodu wojny na Ukrainie, rekordową pomoc w wysokości 10 mld zł.
To są wysokie wydatki, ale niezbędne w tej chwili, żeby pomóc i ustabilizować sytuację na rynku rolnym. Budżet państwa w stosunku do 2015 rok znacząco wzrósł. Wtedy wynosił niespełna 300 mld zł - mówię o stronie przychodowej - a w tej chwili wynosi ponad 600 mln. Jest 100-proc. wzrost - mówił Müller.
Prowadzący rozmowę Roch Kowalski pytał, czy nie ma zagrożenia, że ta pomoc będzie spłacana w kolejnych latach przez następne pokolenia.
Deficyt sektora finansów publicznych występuje, ale on jest na bezpiecznym poziomie. Jak porównamy sobie zadłużenie państwa w stosunku do innych krajów - w Polsce jest to poniżej 50 proc. w stosunku do PKB, w innych krajach unijnych jest to ponad 100 proc. a w Grecji ok. 200 proc. To pokazuje, w jakiej bezpiecznej pozycji jesteśmy. Ale oczywiście zawsze trzeba ostrożnie podchodzić do wydatków w sektorze finansów publicznych, ale tam, gdzie to jest potrzebne, reagować - podkreślał gość RMF FM.
Müller był też pytany o wczorajszą informację Katarzyny Szymańskiej-Borginon. Jak podawała dziennikarka RMF FM, unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski przekonuje polskie władze, by szybko przystały na kompromis z Brukselą w sprawie importu rolnego z Ukrainy. To byłoby wielkie osiągnięcie Polski, jeżeli doprowadziłaby do rozwiązania tego problemu na szczeblu unijnym. Szkoda byłoby zmarnować tę szansę - mówił komisarz w odpowiedzi na pytania korespondentki RMF FM. Propozycja Wojciechowskiego to przede wszystkim zgoda na objęcie tylko pięć produktów (pszenicy, kukurydzy, rzepaku, nasion słonecznika i oleju słonecznikowego) unijnym zakazem importu, czyli środkiem nadzwyczajnym, który do tej pory nigdy wcześniej nie był zastosowany.
Czy takie stanowisko rząd przekaże? My w tej chwili patrzymy na tę kwestię całościowo. To nie jest tylko kwestia tych towarów, ale również czy jest uruchomiona pomoc publiczna - z polskiego budżetu, z unijnego jest tylko fragment. Popatrzymy, jak KE się zachowa w całej tej sprawie. Na pewno jest to element negocjacji - odpowiadał dziś Müller.
Czy jesteśmy się w stanie na to zgodzić? Na tym etapie nie. Nie wiemy, jak będzie wyglądał sytuacja w kontekście całego rozwiązania. Naszym zadaniem jako polskiego rządu jest stabilizacji sytuacji na rynku, zabezpieczenie polskiego bezpieczeństwa żywnościowego i stabilizacja cen - dodał.
Roch Kowalski poruszył też temat prezydenckich wyborów w Ameryce. Któremu z kandydatów - Joe Bidenowi czy Donaldowi Trumpwi - kibicuje polski rząd?
My kibicujemy, aby te wybory odbyły się w spokoju. Naród amerykański decyduje o tym, kto zostaje prezydentem USA, a nie polski rząd. Mogę tylko powiedzieć, że ostatnie nasze rozmowy w Białym Domu z wiceprezydent Kamalą Harris były udane, a z tego co widziałem, będzie to łączny duet, tak jak w ostatnich wyborach - mówił.