Arkadiusz Mularczyk nie sądzi, by zatrzymany przez CBA Piotr Wawrzyk poszedł do więzienia. „Wczytując się w zarzuty – istnieje poważna wątpliwość co do ich zasadności” – powiedział gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i internetowym Radiu RMF24. Zarzuty w postępowaniu przygotowawczym – przypomnijmy - dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inną osobę oraz udostępnienia informacji osobie nieuprawnionej. „Znam Piotra Wawrzyka i jestem przekonany o jego uczciwości” – zapewniał poseł PiS.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
"Nie może być tak, że prezydent będzie pięć razy ułaskawiał" - mówił Mularczyk, nawiązując do sytuacji przebywających w więzieniu i skazanych na 2 lata więzienia b. szefów CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. "Zostali osadzeni bezprawnie, są parlamentarzystami" - przekonywał rozmówca dziennikarza RMF FM Tomasza Weryńskiego.
Mularczyk twierdził, że los Kamińskiego i Wąsika leży dziś w rękach ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 uważa, że rozliczanie PiS-u przez Romana Giertycha jest kuriozalne; stwierdził też, że w PiS-ie nie ma dyskusji nad tym, kto powinien zastąpić Jarosława Kaczyńskiego w roli szefa ugrupowania.
"Trudno stosować dwa razy akt łaski" - mówił Arkadiusz Mularczyk pytany o to, dlaczego prezydent nie chce zastosować "szybkiej" ścieżki ułaskawienia Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego. "To by oznaczało, że pan prezydent nie uznaje aktu łaski, który zastosował w 2015 roku. Mamy do czynienia tak naprawdę z sytuacją wielkiego zagrożenia ze strony właśnie tych, którzy mówili o zagrożeniu demokracji. W szczególności minister Bodnar czy marszałek Hołownia. Po pierwsze nie respektują tego aktu łaski, a po drugie nie respektują postanowienia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego o uchyleniu decyzji marszałka o wygaszeniu ich mandatów, co oznacza, że tak naprawdę i pan marszałek Hołownia, i pan minister Bodnar po prostu łamią prawo w mojej ocenie" - dodał poseł PiS.
W programie padło też pytanie o zatrzymanie Piotra Wawrzyka i nieprawidłowości przy wydawaniu polskich wiz. Zdaniem Mularczyka trudno w tej sprawie mówić o aferze. "Według informacji, o których wiem ze sfery publicznej, bo ja nie mam żadnej wiedzy szczegółowej ze śledztwa, było ok. 200 przypadków przyspieszenia procedury wizowej. Nie wydania wizy, tylko przyspieszenia procedury wizowej, a o wnioski wizowe ubiegają się setki tysięcy różnego rodzaju osób, które chcą po prostu do Polski przyjechać, czy w Polsce pracować" - powiedział Mularczyk.
Prowadzący program zapytał swojego gościa także o budżet. Czy Andrzej duda odeśle go do Trybunału Konstytucyjnego? "Myślę, że wszystkie, wszystkie możliwości są na stole" - mówił Mularczyk. "Pojawiły się opinie prawników, że z chwilą bezprawnego zatrzymania, aresztowania dwóch parlamentarzystów Sejm nie jest należycie obsadzony. Nie liczy 460 posłów, tylko 458. I pojawiły się takie opinie, że być może jest to powód, czy to do kwestionowania tej procedury prawnej, legislacyjnej w Sejmie" - stwierdził polityk.
W rozmowie pojawił się też wątek budowy w Polsce elektrowni atomowej. W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, że do gry wracają Francuzi. Zdaniem posła Mularczyka nie są to dobre informacje. "Na pewno to są złe sygnały, jeśli po tak zaawansowanych rozmowach, jakie mieliśmy z inwestorami ze Stanów Zjednoczonych, również z Koreą Płd., która jest jednym z największych inwestorów w Polsce i dzisiaj wypchnięcie jednego z nich byłoby bardzo poważnym błędem" - mówił.