"To wina opozycji, że pieniędzy z KPO wciąż nie ma w Polsce" - tak minister odpowiedzialny za sprawy UE, Szymon Szynkowski vel Sęk tłumaczy porażkę rozmów rządu z KE. Gość Rozmowy o 7:00 w RMF FM i radiu RMF24 zapowiedział też, że po 15 września ukraińskie zboże nie wjedzie do Polski, a ukraińskie próby nacisku przekraczają granice dyplomacji, ale nie robią na polskim rządzie wrażenia.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Szymon Szynkowski vel Sęk: Ukraińskie naciski przekraczają pewne granice

Za nierozwiązany od kilku lat spór rządu PiS z Komisją Europejską w sprawie pieniędzy z KPO, zdaniem Szynkowskiego vel Sęka, odpowiada opozycja.

W Rozmowie o 7 w RMF FM i w radiu RMF24 powiedział, że problem zostanie rozwiązany, gdy opozycja przegra wybory i temat KPO przestanie być dla niej użytecznym narzędziem w kampanii wyborczej.

Jeżeli wygrana Zjednoczonej Prawicy będzie jednoznaczna, jestem przekonany, że to (KPO - przyp. red.) straci swój walor pożytecznego narzędzia dla opozycji. Wówczas, mam nadzieję (...) pieniądze będzie szansa szybko pozyskać - powiedział polityk PiS zarzucając politykom opozycji, że nie zależy im, by ta kwestia została rozwiązana przed wyborami.

Minister pokusił się też o analizę politycznych losów opozycji. Zdaniem Szynkowskiego vel Sęka, opozycja przegra wybory i "prawdopodobnie się rozpadnie. Donald Tusk przestanie się interesować życiem politycznym w Polsce, być może znów wróci na brukselskie salony. Ta sprawa przestanie być użyteczna, a KE też zbliża się do końca swojej kadencji. Proceduralnie, krok po kroku, ta sprawa znajdzie swój ostateczny finał - stwierdził.

Ukraińskie próby nacisku na zniesienie embarga na import zboża przez polską granicę, zdaniem ministra ds. UE, są nieskuteczne i nie robią na rządzie wrażenia.

Szynkowski vel Sęk w Rozmowie o 7 pytany był o możliwą skargę Ukrainy do Światowej Organizacji Handlu. To jest groźba i to jest jeden z kolejnych elementów nacisku ze strony ukraińskiej. Te elementy niekiedy przekraczają pewne ramy klasycznej dyplomacji ze strony Ukrainy (...) wykorzystuje środki nacisku dyplomatycznego, czasami bardzo niestandardowe i przekraczające pewne granice. Na nas to nie robi wrażenia, ponieważ dla nas priorytetem jest ochrona polskich rolników, polskich obywateli. I tego rodzaju gesty czy też groźby nie robią na nas wrażenia, są po prostu elementem presji, ale presji, która nie będzie skuteczna - powiedział Szynkowski vel Sęk.

Powtórzył też to, co politycy PiS mówią od tygodni, że po 15 września embargo na ukraińskie produkty nie zostanie zniesione. Czasami trzeba wykorzystywać, skoro brakuje działań na poziomie unijnym, elementy działań narodowych, ale walczymy o to, by były decyzje na poziomie unijnym. Mamy silne argumenty. Przedstawiają je zarówno minister rolnictwa, ale także komisarz Wojciechowski na forum KE, by przedłużyć tę decyzję (o utrzymaniu embarga - przyp. red.) - powiedział minister Szynkowski vel Sęk.