"Polska oczywiście dalej przekazuje uzbrojenie Ukrainie" - stwierdził w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 deputowany Rady Najwyższej Ukrainy Mykoła Kniażycki. Skomentował w ten sposób wczorajszą wypowiedź medialną premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że Polska nie przekazuje już uzbrojenia na Ukrainę. Nasz gość stwierdził też, że "to, co prezydent Zełenski mówił z trybuny ONZ, było bardzo ostre i myślę, że nie trzeba było tego mówić".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Polska otrzymuje za to uzbrojenie inne uzbrojenia od krajów zachodnich, od sojuszników i pieniądze. Mam nadzieję, że ta współpraca będzie trwała - zapewniał Mykoła Kniażycki w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i internetowym Radiu RMF24. Na pytanie Tomasza Weryńskiego o obecne napięcie w stosunkach polsko-ukraińskich, Kniażycki stwierdził, że myśli, iż nasze kraje znajdą razem rozwiązanie, by wyjść z tego kryzysu.
@m_kniazhytskyi w #RozmowaRMF o 7: Polska dalej przekazuje bro Ukrainie pic.twitter.com/uTouc311WO
Rozmowa_RMFSeptember 21, 2023
Ukraiński deputowany odniósł się też do ostatnich wypowiedzi prezydentów Polski i Ukrainy. Andrzej Duda, komentując spór ws. zboża, stwierdził we wtorek, że "Ukraina zachowuje się jak tonący, który chwyta się wszystkiego; my pomagając jej, mamy prawo bronić się przed uczynieniem nam szkody". Z kolei Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia w ONZ mówił, że "niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem". Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - dodał Zełenski.
Myślę, że słowa Dudy i Zełenskiego to jakiś peak pseudokonfliktu ws. zboża i będzie deeskalacja tego konfliktu. Ukraińcy nie myślą tak, jak Zełenski - stwierdził Kniażycki. Jak zapewniał, większość Ukraińców popiera Polskę, a prezydent Duda jest najpopularniejszym politykiem. Polacy są naszymi przyjaciółmi. 90 proc. Ukraińców jest wdzięcznych Polakom - dodał. Podkreślał, że ważna jest deeskalacja konfliktu ws. zboża, by dalej trwała przyjaźń między naszymi krajami i rządami. Niezależnie od wyników wyborów w Polsce - podkreślił. To, co prezydent Zełenski mówił z trybuny ONZ, było bardzo ostre i myślę, że nie trzeba było tego mówić - stwierdził.
@m_kniazhytskyi w #RozmowaRMF o 7: Sowa, ktre powiedzieli prezydenci: Duda i Zeeski, nie s sowami, ktre Polacy powinni mwi Ukraicom, a Ukraicy Polakom pic.twitter.com/GEpgEEws7V
Rozmowa_RMFSeptember 21, 2023
Według naszego gościa prezydent Zełenski się denerwuje, bo embargo, które nie podlega regułom UE, grozi integracji Ukrainy z UE. Teraz jest bardzo ważny czas, bo w październiku UE będzie oceniać, jak Ukraina wykonuje kryteria, które dostała, gdy zostaliśmy kandydatem do UE - mówił Kniażycki. To kwestia nie tylko zboża, to kwestia tego, czy Polska będzie popierać wejście Ukrainy do UE. Mam nadzieję, że będzie popierać - dodał.
Myślę, że taki kategoryczny styl nie jest stylem, który powinien obowiązywać w relacjach z naszymi sojusznikami, w tym z Polakami - mówił w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 Mykoła Kniażycki o wystąpieniu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na forum ONZ w Nowym Jorku. Musimy być wdzięczni naszym przyjaciołom. Ale musimy też myśleć o swoich interesach, interesach ukraińskiej gospodarki - dodał ukraiński polityk. Politycy ukraińscy - i we władzy, i w opozycji rozumieją, że nasza perspektywa jest tylko w dobrej współpracy z politykami polskimi, dla naszej eurointegracji. Kto ją będzie popierać? Niemcy? Nie. Polacy byli naszymi adwokatami w NATO i UE. I mam nadzieję, że nadal będą - stwierdził Kniażycki.
Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy odniósł się też do pogłosek, że za sporem polsko-ukraińskim stoją Niemcy. Nie wierzę w tezę, że Niemcy za tym stoją. Berlin nie ma takich wpływów w Kijowie, żeby nakazać coś Zełenskiemu. To jest część kampanii wyborczej w Polsce - stwierdził.
Kniażycki skomentował również ukraińskie zapowiedzi wprowadzenia embarga na produkty z Polski. Mam nadzieję, że tego nie będzie. To byłoby wielkim błędem ukraińskim - powiedział.
Ukraiński polityk podkreślał, że Ukrainie zależy na bardzo dobrych relacjach z Polską. Wszyscy rozumiemy, że Rosja robi wszystko w różnych krajach, żeby destabilizować sytuację. Wszyscy myślimy o tym, co będzie po wyborach - mamy Węgrów, którzy są nastawieni absolutnie prorosyjsko, nie wiemy, jak będzie z wyborami na Słowacji - jak silne są siły prorosyjskie. Przez to nasza przyjaźń z Polską jest tak ważna, bo widzę, że czy zwycięży ta władza, która jest teraz, czy zwycięży opozycja, jedni i drudzy są zainteresowani tym, żeby relacje polsko-ukraińskie się rozwijały - mówił Kniażycki.
W rozmowie pojawił się też wątek ukraińskiej kontrofensywy i rosyjskich ataków na cele w Ukrainie. Cały ranek słyszę wybuchy w Kijowie. Rosjanie strzelają po cywilnych obiektach energetycznych i w Kijowie, i na zachodzie Ukrainy. Chcą wywołać te same problemy z ukraińską energetyką co zeszłej zimy - mówił Kniażycki.
Deputowany Rady Najwyższej Ukrainy powiedział, że jego kraj najbardziej w tej chwili potrzebuje kolejnych systemów obrony powietrznej i samolotów. Kniażycki dodał, że pierwsze myśliwce przylecą na Ukrainę z Francji. Wczoraj powiedzieli, że to będzie szybko i Mirage będą pierwszymi samolotami, które otrzymamy. Już teraz ukraińscy żołnierze szkolą się na F-16, więc myślę, że na początku następnego roku otrzymamy pierwsze F-16 - mówił.
Polityk odpierał też zarzuty, że ukraińska kontrofensywa nie idzie zgodnie z oczekiwaniami zachodnich sojuszników Ukrainy. Kontrofensywa osiąga sukcesy, ale nie tak szybkie jak wszyscy myśleli. Może być tak, jak pod Charkowem, gdzie toczyły się walki i potem w jeden dzień została zniszczona cała logistyka rosyjska i Rosjanie stamtąd odeszli. Tak może być teraz w obwodzie zaporoskim i donieckim - przekonywał Kniażycki.
Każdy z nas czeka na czarnego łabędzia, który przyleci do Putina. Wierzę, że będzie nim armia ukraińska. Ta wojna może potrwać jeszcze do wyborów w USA. Może w następnym roku będą jakieś negocjacje z uczestnictwem naszych partnerów międzynarodowych - dodał ukraiński polityk.