"Łukaszenka dwa dni temu de facto powiedział, że szykuje się do wojny. W ciągu ostatnich 2 lat inwestuje bardzo mocno w armię. Oczekiwałbym, że Białoruś zostanie wykorzystana przez Putina, by zaatakować. Niekoniecznie będzie to granica z Ukrainą, ale być może z Litwą. Trzeba się na to przygotować" - mówił w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Paweł Łatuszka, jeden z liderów białoruskiej opozycji demokratycznej.
Łatuszka podkreślił, że nie wierzy w to, iż Łukaszenka jest w stanie zaatakować Polskę. Chociaż kilka dni temu powiedział, że polskie i amerykańskie służby specjalne zorganizują w Polsce prowokacje. Więc faktycznie wysyła jakieś sygnały. Według mnie to już nie są tylko słowa. Większość ekspertów jest zgodna, że Łukaszenka daje mocny przekaz, że po ostatniej rozmowy z Putinem, kiedy rozmawiali 8 godzin, na coś się dogadali. Oczywiście nie wiemy, na co, bo była to rozmowa w cztery oczy, ale nie wygląda to najlepiej - powiedział.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Gość Radia RMF24 odniósł się też do wywiadu Putina dla amerykańskiego dziennikarza Tuckera Carlsona, w którym zapewnił on, że nie planuje ataku na Polskę ani kraje bałtyckie. Każdy pretekst, który będzie odczytany przez Putina jako zagrożenie, może być powodem agresji w stosunku do krajów NATO - mówił Łatuszka. Sam fakt rozszerzenia NATO już jest zagrożeniem z punktu widzenia Putina - dodał.
Paweł Łatuszka przyznał, że nie ma wątpliwości co do tego, że śmierć Aleksieja Nawalnego jest związana z działaniami reżimu Putina.
Dyktatorzy posługują się podobnymi metodami zwalczania opozycji. Raczej nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości. Nawalny przedtem był otruty. Próba jego zabicia odbyła się w 2020 roku - podkreślał. Pytany o to, po co była Putinowi śmierć Nawalnego, odpowiedział, że chodzi o mściwość.
Samo istnienie opozycji jest pod ogromnym znakiem zapytania. Trzeba mieć wolę i charakter, by być w opozycji przeciwko Putinowi, jeżeli zdajesz sobie sprawę, że każdego dnia możesz być zamordowany. Putin to robił niejednokrotnie przez lata. Nie było odpowiedniej reakcji ze strony Zachodu - mówił Łatuszka, pytany o sytuację w Rosji po śmierci Nawalnego. Opozycja rosyjska jest słaba, podzielona. Większość Rosjan wspiera Putina - ocenił.
Tomasz Terlikowski pytał swojego gościa również o sytuację na polsko-białoruskiej granicy. Łukaszenka jest marionetką Putina. Będzie robił to, co mu powie Putin. Będzie oczekiwał rozkazu. Nie jest w stanie zakończyć kryzysu migracyjnego, jeżeli nie zrobi tego Putin - odpowiedział jednoznacznie Łatuszka.
W rozmowie pojawił się też wątek przebywającego w więzieniu Andrzeja Poczobuta. Łatuszka podkreślił, że Poczobut miał już kilka okazji, by przyznać się do winy i poprosić o ułaskawienie.
Nie zrobił tego jednak, bo tą postawą daje sygnał nam wszystkim: "Ja się nie poddaję, ja ryzykuję swoim własnym życiem, bo ja chcę, żeby białoruski naród był wolny". To także przekaz do zachodnich polityków: "Zróbcie coś!" - tłumaczył gość Radia RMF24.