"Pewnie są tacy, którzy już dziś odczuwają te dobre zmiany. Wypowiadam się, jako ministra ds. równości, ale myślę też, że jako przedstawicielka Lewicy, która jest z tego roku zadowolona. To hasło 'to dopiero rok' dobrze oddaje nasze plany na przyszłe lata" – mówiła w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 Katarzyna Kotula, posłanka Nowej Lewicy. W ten sposób skomentowała rok rządów koalicji 15 października. Minister ds. równości mówiła także m.in. o związkach partnerskich i wolnej Wigilii.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Na początku rozmowy prowadzący Tomasz Terlikowski pytał o ocenę roku rządów koalicji KO, PSL, Polski 2050 i Lewicy. Według sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej" 13,6 proc. respondentów deklaruje, że żyje im się lepiej niż rok temu. Znacznie większa jest grupa tych, których sytuacja się pogorszyła (37,5 proc.). Zmian - na lepsze bądź gorsze - nie odczuła niemal połowa Polaków (46,8 proc.).
Pewnie są tacy, którzy już dziś odczuwają te dobre zmiany. Wypowiadam się, jako ministra ds. równości, ale myślę też, że jako przedstawicielka Lewicy, która jest z tego roku zadowolona. To hasło "to dopiero rok" dobrze oddaje nasze plany na przyszłe lata - powiedziała.
Jeśli chodzi o Lewicę, to przede wszystkim polityka społeczna, w której bardzo skuteczna jest minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. To są te programy społeczne chociażby skierowane do seniorów - dodała.
W audycji padło też pytanie o wolną Wigilię. Nowelizacja ustawy zakłada, że od 2025 r. Wigilia będzie dniem wolnym dla wszystkich pracowników, w tym pracowników placówek handlowych, jednak trzy niedziele przed Wigilią będą handlowe. Wprowadzona przez Senat i zaakceptowana przez Sejm poprawka przewiduje ponadto, że w grudniu pracownik handlu nie będzie mógł pracować więcej niż dwie niedziele. Zmiany miałyby wejść w życie od przyszłego roku.
Kotula stwierdziła, że chociaż nie zwiększy się liczba godzin przepracowanych, to nie ukrywa, że jej zdaniem ustawa nie powinna mieć takiego kształtu.
My jeszcze nie powiedziałyśmy ostatniego słowa jako posłanki Lewicy w tej sprawie, bo czekamy na decyzję prezydenta. Natomiast chciałbym zapowiedzieć, że jeżeli faktycznie prezydent zdecydowałby się na weto, to na pewno jeszcze państwo o tej ustawie usłyszą - powiedziała.
Kolejnym tematem była ustawa o związkach partnerskich. Minister powiedziała, że od 1,5 miesiąca trwa analiza poprawek zaproponowanych do tej ustawy. Dostaliśmy ok. 7 tys. maili, i prawie tysiąc stron poprawek, uwag od ministerstw i ministrów w poszczególnych resortach. To jest bardzo dużo. Nigdy żadna ustawa w ten sposób nie była konsultowana, żeby taka mnogość uwag wpłynęła. Do wszystkich podchodzimy bardzo poważnie. Koniec roku, początek roku będziemy gotowi, ponieważ jeszcze korespondujemy z niektórymi ministrami - stwierdziła.
Jak dodała, to największy projekt rządowy, jaki wyjdzie w okresie 4 lat działania rządu. 240 ustaw do zmiany, 400-stronnicowa ustawa, która właściwie w każdym obszarze wprowadza jakieś zmiany. To jest projekt, który wprowadza nową instytucję - rejestrowanego związku partnerskiego czy też związku rodzinnego do polskiego prawa - wyjaśniła Kotula.
Zaznaczyła, że w poniedziałek ma rozmawiać w tej sprawie z marszałkiem Zgorzelskim z PSL. Ja widzę, że to jest zupełnie inny klimat, niż te rozmowy przed wakacjami. Dzisiaj rozmawiamy merytorycznie o szczegółowych zapisach tej ustawy - podkreśliła.
Jak zaznaczyła minister Kotula, procedowana ustawa o związkach partnerskich jest bardzo konserwatywna. Tak naprawdę sprowadziliśmy ten projekt do dość technicznej procedury rejestrowania związku partnerskiego poprzez pewien dokument, który pobiera się w USC - dodała.
Większość w sprawie ustawy o związkach partnerskich się buduje. Myślę, że to, co politycy PSL często mówią, że to powinna być ustawa, która mówi o dziedziczeniu, o zabezpieczeniu społecznym. To wszystko jest w tej ustawie. To jest ustawa bardzo techniczna - przyznaje gość Radia RMF24.
Przyznała także, że dziś będzie rozmawiać z prawnikami o możliwości zmiany w prawie transplantacyjnym.
Dodała, że wraz ze swoim zespołem wypracowała taką ustawę, która jest do zaakceptowania dla większości, nawet konserwatywnych polityków. Moim zdaniem jesteśmy bardzo blisko porozumienia - podkreśliła.
Prowadzący rozmowę Tomasz Terlikowski pytał, czy na drugi rok rządu ta ustawa będzie już gotowa? Bardzo bym chciała, żeby tak było, żeby można już było formalizować związki partnerskie w przyszłym roku. Wiele osób na to czeka - odpowiedziała Kotula.
Poinformowała także, że w planach jest cyfryzacja niebieskiej karty. Dzisiaj jest tak, że kiedy rodzina się przeprowadza to tak naprawdę na drugim końcu polski ma czystą kartę - powiedziała.
Ma pani wrażenie, że społecznie i politycznie coś zmienia się na lepsze czy wciąż jako społeczeństwo nie jesteśmy gotowi na poważną rozmowę o przemocy w tym przemocy seksualnej wobec osób małoletnich w bardzo różnych przestrzeniach? - pytał Tomasz Terlikowski.
Tej zmiany społecznej jeszcze nie ma. Tak jak w przypadku przemocy fizycznej wobec dzieci 53 proc. akceptuje i właściwie przyznaje, że nie reaguje, to jest w mojej ocenie największą bolączką. (...) Tak samo jest w przypadku, kiedy mówimy o przemocy seksualnej wobec małoletnich. To jest najwrażliwszy temat. Wciąć jest tak, że ten mechanizm odwracania ról, zaprzeczenia ze strony sprawcy często, powoduje, że ofiarom się nie wierzy. Dużo się jeszcze musi wydarzyć. Myślę, że może dlatego że przez lata nie istniał system wparcia. (...) Ofiary muszą czuć, że jest system, które będzie je wspierał na każdym etapie - przyznała minister.
Kotula pytana o sprawę Marcina Romanowskiego, odpowiedziała: To jest kuriozalne, co się dzieje. Jeżeli były wiceminister sprawiedliwości, poseł dzisiaj ucieka przed organami ścigania choć mówił, że nie będzie unikał odpowiedzialności to rzuca jeszcze większy cień podejrzenia na wszystkie te decyzje, które były podejmowane.