"Media publiczne powinny być przede wszystkim pluralistyczne i rzetelnie oddawać rzeczywistość. Takie nie są i trzeba zrobić wszystko, żeby to zmienić" – mówił w Rozmowie o 7:00 w RMF FM i Radiu RMF24 europoseł Nowej Lewicy Robert Biedroń. "PiS będzie próbowało robić awanturę wokół tej sprawy, ponieważ było to narzędzie do propagandy partyjnej" – argumentował polityk. "PiS-owi to narzędzie zabraliśmy. Jak się dziecku zabierze jego ulubioną zabawkę to będzie płakało, tupało, waliło grabkami, łopatką. Tak się zachowuje dzisiaj PiS – niedojrzale" – dodawał. Robert Biedroń oświadczył także, że będzie starał się odnowienie mandatu w Parlamencie Europejskim podczas wyborów w 2024 roku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Robert Biedroń uważa, że obecnie "nie mamy czym się poszczycić jeśli chodzi o media publiczne". Polska dzisiaj w rankingach wolności mediów leci na łeb na szyję. 57. miejsce obok Burkina Faso i Papui-Nowej Gwinei - wyjaśniał europoseł.
Jeżeli prowadziło się przez lata dziecięcą politykę, próbowało się podporządkować wszystkie instytucje państwa, w tym media, jednej partii rządzącej to są tego konsekwencje - zaznaczył polityk w kontekście rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jak najszybciej trzeba to uporządkować za pomocą wszelkich dostępnych narzędzi - dodawał.
Prowadzący rozmowę Paweł Balinowski pytał swojego gościa także o jego relację z Szymonem Hołownią. W niedzielę 17 grudnia w podcaście "Wybory Kobiet" marszałek Sejmu (Polska 2050-Trzecia Droga) powiedział, że zagłosowałby przeciw projektowi ustawy pozwalającej na aborcję do 12. tygodnia ciąży. Przypomniał, że on opowiada się za referendum w sprawie kwestii aborcji. O tę wypowiedź spytano w poniedziałek Roberta Biedronia w programie Onet Rano. Polityk Lewicy, komentując słowa marszałka Sejmu na temat referendum w sprawie aborcji ocenił, że on "w tej sprawie błądzi".
Uważam, że (Hołownia - przyp. red.) po prostu jest tchórzem, jest politycznym tchórzem w tej sprawie. Nie chce powiedzieć szczerze, jakie ma poglądy, a przecież czytaliśmy w jego książkach, jakie ma na ten temat poglądy i zrzuca odpowiedzialność na referendum, które już się odbyło. Polki i Polacy swoje referendum wyrazili na ulicach, podczas strajków kobiet. Wyrazili, jeśli chodzi o badanie opinii publicznej, pod projektami ustaw, które były składane w tej sprawie - powiedział wtedy Biedroń.
My jesteśmy kumplami jeszcze zanim weszliśmy do polityki, nic nas nie poróżni - komentował z kolei na antenie RMF FM i Radia RMF24 europoseł Nowej Lewicy.
Chociaż w sprawach walki o prawa kobiet będę zdeterminowany. Nie będzie tu żadnych kompromisów. To kobiety wygrały te wybory, to kobiety dały nam władzę. Musimy zrobić wszystko, żeby to kobiety w końcu mogły decydować o swoim życiu i zdrowiu - zaznaczył.
Europoseł odniósł się także do wczorajszej decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie, który wymierzył kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, a także po roku więzienia dla dwóch pozostałych byłych szefów CBA za działania operacyjne podczas afery gruntowej. Jeszcze tego samego dnia prezydent Andrzej Duda oświadczył, że ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z 2015 roku pozostaje w mocy prawnej.
Wierzę, że organy odpowiedzialne za egzekwowanie prawa będą zdeterminowane, żeby to prawo egzekwować - stwierdził lider Nowej Lewicy. Prezydent może się upierać przy swoim, ale dzisiaj wracamy do rządów prawa, a nie rządów, w których to prezydent będzie decydował o użyciu przymusu, kiedy on będzie konieczny. Jeśli jeden i drugi pan (Wąsik i Kamiński - przyp. red.) nie będą chcieli się podporządkować, trzeba będzie ich doprowadzić siłą i wykonać wyrok sądu. Innego rozwiązania nie ma. Teraz powinni się oni zachować w sposób, który obowiązuje każdego obywatela. Gdyby jednak nie podporządkowali się wyrokowi, byłby to precedens i bardzo zły przykład - podsumował Robert Biedroń.
Gość pytany był także o współpracę prezydenta Andrzeja Dudy z nowym rządem.
Prezydent stoi teraz przed historyczną szansą. Albo przetnie pępowinę, która go łączy z PiS, albo będzie nadal siedział po prawicy swego pana Jarosława Kaczyńskiego. Ja bym chciał, żeby prezydent szukał w nas sojuszników, a nie wrogów. I o to apeluje do prezydenta RP. Ja ze swojej strony obiecuje, że będziemy starali się do tego podchodzić koncyliacyjnie. Będziemy dawali prezydentowi szansę na współpracę i tego samego oczekujemy od niego - stwierdził Biedroń.
Robert Biedroń potwierdził także, że będzie starał się o odnowienie mandatu w europarlamencie podczas wyborów w 2024 roku.
Będę się starał o mandat europosła. Oczywiście ostateczną decyzję podejmie Rada Krajowa, ale taka jest moja decyzja. Jestem szefem komisji i pełnię jedną z najwyższych funkcji wśród Polaków w PE i zamierzam to robić dalej. Przede wszystkim chcę dalej walczyć o kwestie równościowe. Ostatnio udało mi się przyjąć dobrą dyrektywę dotyczącą transparentności wynagrodzeń, która niweluje lukę płacową i zamierzam dalej nad tym pracować - przekazał.