Od dawna mówiono, że Władimir Putin boi się tylko siły. Można to było traktować jako kolejną tezę tzw. kremlinologii, ale fakty są bezlitosne. Na Ukrainie i na Krymie, a wcześniej w Gruzji, Putin testował Zachód. I zobaczył, iż nawet amerykańscy żołnierze w Gruzji w 2008 roku podczas rosyjskiego ataku udają, że pada deszcz. Apetyt tego enerdowskiego bohatera razwiedki, czyli wywiadu KGB, rósł. Putin uwierzył, że może z Rosji zrobić mocarstwo, chociaż średnia pensja jest tu niższa niż w Polsce.
Rosja tonie w kryzysie, Putin zwiększa wydatki wojskowe i po nierozwiązanej wojnie na Ukrainie uderza w końcu września w Syrii. I Turcy zestrzeliwują mu samolot, przy czym ginie nie tylko pilot, ale także żołnierz z grupy poszukiwawczej, a powstańcy rozwalają śmigłowiec MI8. Ta sekwencja zdarzeń ośmiesza władcę z Kremla. Putin reaguje ostro w słowach, ale w rzeczywistości podwija ogon. Znany analityk Jewgienij Satanowski nie trawi tureckiego prezydenta, ale przyznaje, że to jedyny facet z jajami w NATO, i to jest właśnie problem Rosji.
Jakiekolwiek działania militarne wobec Turcji skończyłyby się kompromitacją Rosji, a działania polityczne pokazują słabość Putina. Myślał, że pójdzie jak po maśle, tak jak wcześniej, a tu porażka. Turcy ostrzegali: zestrzelimy nawet ptaka, który wleci w naszą przestrzeń powietrzną. Myślał, że będzie tak jak z Unią Europejską, gdy rosyjskie samoloty naruszają przestrzeń powietrzną i kończy się na politycznych protestach. W tym przypadku było inaczej - Putin dostał ostrzegawczy cios w twarz. I miota się strasznie, a w komentarzach w rosyjskim internecie pojawiają się pytania i niedowierzanie, że rosyjski prezydent już nie chce wroga "moczyć w kiblu" (to jego słynne powiedzenie), że nie nakazał ataku. Jego wyznawcy są w lekkim szoku. Powinni pamiętać, że Putin miesiąc temu razem z tureckim prezydentem otwierał główny meczet w Moskwie, był niedawno w Turcji na szczycie G20, nazywał ten kraj sojusznikiem, planował gazociąg, a teraz jęczy, że tureckie władze islamizują kraj. To jest totalna klęska Putina - zapowiadająca kolejne, a może i upadek.