Władimir Putin lubi powtarzać, że przez ostatnie 12 lat "tyra jak niewolnik na galerach" służąc Rosji, ale zdarza mu się też zaśpiewać w innym tonie. Rok temu wykonał wielki przebój " Blueberry Hill" Louisa Armstronga . "My dreams come true" - śpiewał Putin, co po polsku znaczy: "spełniły się moje marzenia". Jak twierdzi wielu niezależnych obserwatorów, Władimir Putin już dawno spełnił swe marzenia dzięki byciu członkiem-założycielem dwóch spółdzielni. Ich mało znana w Polsce historia najpełniej pokazuje, czym jest Rosja pod władzą obecnego prezydenta.
Spółdzielnia "Jezioro" została założona w 1996 roku przez Władimira Putina i siedmiu jego przyjaciół. Budowała luksusowe dacze we wsi Sołowiowka na brzegu Jeziora Komsomolskiego niedaleko Sankt Petersburga. Wszyscy założyciele spółdzielni to dzisiaj nie tylko dobrzy przyjaciele Putina, ale też milionerzy zajmujący wpływowe posady.
Siergiej Fursenko jest szefem Rosyjskiego Związku Piłkarskiego, jego brat Arkadij był przez wiele lat ministrem edukacji. Z kolei Władimir Jakunin to niezwykle wpływowy szef rosyjskich kolei, który poznał Putina w KGB. Władimir Smirnof zajmuje wysokie stanowisko w korporacji "Atomenergoprom", ale najważniejszy jest Jurij Kowalczuk nazywany prywatnym bankierem Putina.
Jurij Kowalczuk jest związany z bankiem "Rossija", jednym z pierwszych komercyjnych banków w Rosji założonym w 1990 roku. Udziałowcem "Rossiji" był też Władimir Putin. Po jego dojściu do władzy niewielka firma otrzymała w wyniku niejasnych operacji około 60 miliardów dolarów z Gazpromu. Głównym udziałowcem banku jest przyjaciel prezydenta Giennadij Timczenko, obecnie obywatel Finlandii kontrolujący też spółkę "Gunvor" sprzedającą połowę rosyjskiej ropy naftowej. Majątek Timczenki szacuje się na blisko 6 miliardów dolarów. Opozycjonista Borys Niemcow pisał o nim, że w 1999 roku oficjalnie deklarował dochód 400 tys. dol., a dekadę później był już w setce najbogatszych ludzi "Forbesa". Inną osobą związaną z bankiem "Rossija" jest Nikołaj Szamałow - również założyciel spółdzielni "Jezioro".
Przyjaciół Putina ze spółdzielni "Jezioro" i "Rossija" nazywa się jego skarbnikami. Do tego grona zaliczają się też bracia Rotenbergowie. Arkadij i Borys poznali Władimira Putina podczas treningów judo. W Petersburgu stworzyli ekskluzywny klub sportowy Yawara-Newa, którego honorowym prezydentem został oczywiście Putin. Nagle w 2008 roku okazali się właścicielami spółki inżynieryjnej, dostawcy rur dla Gazpromu.
Wszyscy przyjaciele rosyjskiego prezydenta błyskawicznie stawali się niewiarygodnie bogaci i to oni mają zarządzać jego miliardowym majątkiem. Majątek Putina szacuje się na miliardy dolarów, ale oczywiście oficjalnie i formalnie wszystko jest własnością jego przyjaciół.