Radosław Sikorski wraca i to w jakim stylu. Zupełnie nieznanym w polskiej debacie. Odrzucony przez własną partię i ośmieszony powraca ze swego Sulejówka, czyli Chobielina, a raczej Nowego Jorku.
Sikorski był gościem TVN i nie szczekał na innych polityków, a grał rolę państwowca. Nawet Antoniego Macierewicza nie nazywał już świrem. Mówił, że widzi pozytywy w propozycjach Jarosława Kaczyńskiego dla Europy. Jednak jak mędrzec wydaje werdykty, jak z Unią postępować należy i z czyim zdaniem, i pod jakimi warunkami Unia polski głos usłyszy. Wzywa do rozpoczęcia rozmów o przyjęciu przez Polskę euro. Takiego Sikorskiego nie pamiętają dziennikarze, nawet otwarcie popierający PO, bo akurat Sikorskiego najczęściej nazywali bufonem.
W tym samym czasie Grzegorz Schetyna, czy też Bronisław Komorowski kontynuują ataki na demokratycznie wybrane władze używając obrzydliwego języka, w stylu Lecha Wałęsy "wyrwiemy was z korzeniami". Nie jestem zwolennikiem delikatnie mówiąc Radosława Sikorskiego, ale ewidentnie widać, że dostał impuls, ktoś za nim stoi i na niego stawia. Przecież żadne siły decydujące o losach Europy nie postawią na Grzegorza Schetynę, to jasne.
I dochodzimy do sedna do spotkania w Dreźnie. Tajemnicza, ale tak naprawdę zupełnie nieukrywająca się grupa Bilderberg, decydująca o sprawach euro-atlantyckich, spotykała się tam na początku czerwca. Nie będę opisywał, kto tam przyjeżdża, każdy może znaleźć to w internecie. To ludzie władni wpływać na wiele procesów, kontrolujący politykę, media i biznes. I tam było małżeństwo Appelbaum-Sikorski. Stawiam tezę, że tam namaszczono Radosława Sikorskiego jako perspektywicznego i dającego nadzieję polskiego polityka. Może jako przyszłego polskiego prezydenta? Wcześniej zapraszano na spotkanie tej grupy np. Janusza Palikota, ale ten pogrzebał wszystkie pokładane w nim nadzieje, jak się wydaje.
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale w polityce poziomu globalnego nie ma przypadków i przypadkowo pojawiających się politycznych liderów. Niewygodnego polityka można zniszczyć bez problemu. Obecna globalna kanonada przeciwko Polsce i Jarosławowi Kaczyńskiemu, który wyrwał się z przypisanej mu roli wiecznie przegrywającego opozycjonisty nie jest przypadkowa. Nie jest przypadkiem come back Sikorskiego.