Krótka historia o działalności rosyjskiej milicji. Kilka tygodni temu na płycie lotniska Wnukowo pod Moskwą "nieznani" ludzie z automatami i w maskach ograbili pasażerów samolotu który przyleciał z Dagestanu. System kamer na lotnisku niczego nie zarejestrował!!!
Ludzie z bronią i w maskach weszli na płytę lotniska , omijając wszystkie systemy kontroli. Pytanie "jak to możliwe?" wydaje się chyba zupełnie uzasadnione.
Sprawa jest jednak banalnie prosta. Od zawsze przylatujących z Dagestanu , którzy zawsze wożą do Moskwy gotówkę w dużych ilościach grabili milicjanci. Jak mówi się w Moskwie , miejscowe menty. Miejscowe menty czyli pracujący na lotnisku milicjanci.
W Dagestanie bankom się nie ufa i pieniądze nawet jeżeli to pół miliona dolarów wiezie się w torbie.
Jednak zdarzyła się wpadka, lotniskowi milicjanci-bandyci coś tam nie tak zrobili, popełnili błąd albo może ograbili zbyt wpływową osobę i prokuratura wszczeła śledztwo.
Wobec tego teraz na lotnisku Wnukowo nie grabią już milicjanci, ale nieznani sprawcy z bronią i w maskach.
Prawda ,że nietrudno domyślić się kim są?