„To nie jest klęska PiS-u. To jest wynik mniej więcej przewidywalny. W Rzeszowie zawsze takie wyniki osiągaliśmy" - tak wybory na prezydenta Rzeszowa skomentował w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Suski. „To można powiedzieć jest trochę klęska prawicy, bo trzech kandydatów z prawicy między sobą toczyło bratobójczy bój” – dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Wybory na prezydenta Rzeszowa, kwestia Rzecznika Praw Obywatelskich, a także współpraca z Pawłem Kukizem były głównymi tematami Porannej rozmowy w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
To jest koalicja parlamentarna - tak poseł Prawa i Sprawiedliwości określił współpracę z Pawłem Kukizem.
Paweł Kukiz przekonał się, że polityka to jest robienie czegoś dobrego, a ocena bywa różna. Opozycja wszystko krytykuje. On (Kukiz - red.) poszedł do PSL-u, zobaczył jednak różnicę między Polskim Stronnictwem Ludowym a Prawem i Sprawiedliwością i postanowił podjąć z nami współpracęMarek Suski
Życie trochę weryfikuje oceny. W przypadku artystów to jest normalne - dodał gość Roberta Mazurka.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jeszcze się zastanawiam na kogo oddam głos w głosowaniu na Rzecznika Praw Obywatelskich - powiedział Marek Suski. Jeżeli będzie dyscyplina klubowa to prawdopodobnie zagłosuję na panią Lidię Staroń - dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W polityce nie tylko liczy się dyplom doktora prawa, a liczą się głosy. W Senacie niestety jest taki układ, że głos Lidii Staroń może rozstrzygnąć głosowanie - zauważył polityk. Tego pana Wiącka to ja w ogóle nie znam. Pierwszy raz o nim usłyszałem, jak został kandydatem na rzecznika - dodał.
Donald Tusk przyjdzie do polskiej polityki, jak mu każe Angela Merkel - powiedział w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Marek Suski. Poseł PiS przyznał, że jest przekonany co słuszności swych słów.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Kiedy z premierem Mateuszem Morawieckim byliśmy na spotkaniu z Angelą Merkel, to ona w taki sposób się wypowiadała "ja wyślę Donalda tam do Turcji, żeby załatwił sprawy emigrantów". To pokazywało, że jest to człowiek do specjalnych zadań, już nie chcę użyć określenia chłopiec na posyłki. To było z taką nonszalancją - zwrócił uwagę.
Odrzuciliśmy nie tylko sprawozdanie, ale i ramówkę Programu Trzeciego - powiedział Suski, który jest też szefem Rady Programowej Polskiego Radia.
Również odrzuciliśmy sugestię przewodniczącego Rady Mediów Narodowych, że nad pewnymi sprawami nie możemy dyskutować. My jednak zamierzamy dyskutować nad tym co się dzieje w radiu. Krzysztof Czabański nie chciał żebyśmy dyskutowali o sprawach finansowych i personalnych. Była próba ograniczenia praw do dyskusji rad programowych w ogóle. (...) Na piśmie otrzymaliśmy takie wskazania, w których było powiedziane, że o tym i o tym nie możemy rozmawiać - oświadczył polityk.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na uwagę Roberta Mazurka, że w Polskim Radiu nie dzieje się dobrze, co pokazują wyniki słuchalności, Marek Suski odpowiedział: No nie da się ukryć. Jak popatrzymy na słupki i na to jak spada słuchalność Trójki, to nie można powiedzieć, że jest świetnie. Tak niestety twierdziła na ostatniej radzie programowej dwójka zarządzających radiem - pani Kamińska i pan Kwieciński.
Robert Mazurek, RMF FM: Nie niemiecki, ani ruski, nasz on, swojski. Marek Suski naszym gościem, dzień dobry.
Marek Suski: Dzień dobry...
Państwo wybaczą, to poniedziałek rano. Nic lepszego nie byłem w stanie wymyślić.
Ja kiedyś napisałem wiersz nawet dla pana redaktora.
Matko Boska..
I nawet go wysłałem.
Nie pamiętam tego.
To było dawno. Kiedyś pan napisał jakiś wierszyk na mój temat. To ja pisałem do pana. Niestety jednak go nie zacytuję, bo nie pamiętam. Zresztą grafomania była wyjątkowa.
Cicho, tak nie można. Nie można obrażać prowadzących Porannej Rozmowy.
Ale ja mówię o sobie. To moja grafomania była.
Czy Jarosław Kaczyński to nowy Jaruzelski?
A niby z jakiej racji? Jaruzelskich to był facet, który po pierwsze, był zdrajcą, służył Rosji. Po drugie, ma na sumieniu życie wielu ludzi. Ma na sumieniu stan wojenny, zniewolenie, pozbawienie ludzi szansy na normalne życie, wielu ludzi było internowanych.
Z kolei Jarosław Kaczyński posługuje się, tu cytat, "metodami ubeków i burdelmam".
Nie znam metod burdelmam, nie wiem jakimi metodami się posługują.
To wszystko proszę pana to jest język Pawła Kukiza. To cytaty nie z pradziejów, tylko z zeszłego roku. On powiedział "zrobię wszystko by uratować państwo przed autorytaryzmem, przed nowym Jaruzelskim, którym jest Kaczyński", a później w sms-ie do Michała Dworczyka, o który sam powiedział, stąd znam jego treść "metodami ubeków i burdel mam zaprowadzicie samych siebie na szafot".
To już rozumiem. To było dawno.
To było rok temu.
Teraz jednak Paweł Kukiz przejrzał na oczy i zobaczył że się mylił. Postanowił ratować Polskę przed szafotem.
Czym przekonaliście Pawła Kukiza, który jeszcze rok temu widział w was ubeków, burdelmamy, nowych Jaruzelskich, że teraz chce z wami zawierać koalicję programową?
Myślę, że życie trochę weryfikuje oceny.
Żeby aż tak?
W przypadku artystów to jest normalne, że czasami od ściany do ściany. Paweł Kukiz to artysta, poeta, muzyk, nawet niektóre fajne piosenki ma. Osobiście go lubię, chociaż czasem się spieramy.
No dobrze, ale teraz poważnie.
Mówił, że traci wenę twórczą jak zamknie oczy i widzi Suskiego, to nie może pisać piosenek.
A pan jak zamyka oczy i widzi Pawła Kukiza, to co pan może?
Poważnie mówiąc myślę, że przekonał się, że polityka to jest robienie czegoś dobrego, a w polityce ocena nawet tego, co dobre się robi, bywa różna. Opozycja wszystko krytykuje w czambuł. No i on poszedł do tej opozycji, był z PSL-em, zobaczył jednak różnice między PSL-em, a Prawem i Sprawiedliwością. Postanowił podjąć z nami współpracę.
Na czym ma polegać ta współpraca? Będzie głosował tak jak wy w najważniejszych sprawach. We wszystkich sprawach personalnych ma głosować tak jak wy. A jednocześnie to nie jest koalicja. Proszę mnie oświecić. Co to w takim razie jest?
To jest koalicja parlamentarna. To jest różnica pomiędzy koalicją rządową, czyli wejściem do rządu z koalicją parlamentarną.
Panie pośle, co pan robił w czwartek 2 lutego 2006 roku?
Ale rano czy wieczorem?
Po południu.
No przyznam się szczerze, że nie pamiętam.
Mógł pan śledzić podpisywanie paktu stabilizacyjnego PiS-u LPR i Samoobrony. Nie ma pan takiego wrażenia, że historia się powtarza i PiS właśnie sobie szykuje nową przystawkę? Kukiz wystąpi tym razem tym razem w roli Giertycha i Leppera w jednym?
Raczej nie. Jednak jest to inna osobowość. Wtedy mieliśmy sytuację, w której trzeba było dla większości stworzyć koalicję z trzech ugrupowań. Dzisiaj to jest tak że, jest koalicja wewnątrz Prawa i Sprawiedliwości z trzech ugrupowań.
A teraz będzie dodany Kukiz. Będzie dodane również partia Adama Bielana?
No oni są w koalicji.
Ale jeszcze nie ma tej partii.
Nie ma tej partii, ale posłowie są przecież w klubie.
Tak na serio, to pójdziecie na konflikt z Gowinem i podpiszecie porozumienie z Bielanem? Przecież Gowin się wścieknie...
Ale to nie oznacza, że jeżeli jakiś koalicjant nie lubi innego koalicjanta, to nie można z nim współpracować. Ja rozumiem, że może będzie się wściekał, ale polityka to nie jest dziedzina dostarczania sobie przyjemności, tylko do służenia społeczeństwu.
A propos służenia społeczeństwu. Czy magister, inżynier budownictwa ma wyższe kwalifikacje prawne niż doktor habilitowany prawa?
Tego nie wiem.
Bo wy upieracie się, że Lidia Staroń jest lepszą kandydatką na Rzecznika Praw Obywatelskich niż prof. Marcin Wiącek.
Tak, ale w historii świata bywali premierzy, którzy mieli tylko średnie wykształcenie.
Nie mówimy o premierach. Mówimy o Rzeczniku Praw Obywatelskich, który wedle ustawy powinien wyróżniać się wiedzą prawniczą. Nie powinien jej posiadać, on się powinien nią wyróżniać.
Z tego, co słyszałem o pani Lidii Staroń podobno taką wiedzę posiada.
I wyróżnia się pana zdaniem wiedzą prawniczą? Ma pan dwie osoby na szali. Ma pan Marcina Wiącka, o który można powiedzieć wszystko, ale nie to, że jest np. politykiem, bo nie jest. Nikt nie zna właściwie jego poglądów, co do jego wiedzy prawniczej nikt nie ma wątpliwości. Ma pan Lisię Staroń, aktywnego polityka od lat. Od właściwie 16 lat w Parlamencie, bo najpierw była posłanką Platformy Obywatelskiej, teraz jest niezależnym senatorem. I pan mówi Staroń jest lepsza.
Nie, ja niczego takiego nie powiedziałem.
Na kogo będzie pan głosował jutro?
Jeszcze się zastanawiam.
Mówi pan serio?
Tak.
Pierwsze głosowanie będzie głosowaniem nad Lidią Staroń. I tutaj podobno ma być dyscyplina klubowa.
To jeżeli będzie dyscyplina, to prawdopodobnie zagłosuje na panią Lidię Staroń. Pana Wiącka to ja w ogóle nie znam. Pierwszy raz o nim usłyszałem jak został kandydatem na Rzecznika.
No to może trzeba było poznać?
No pewnie, że można by było.
Klub PiS-u mógł poprosić o spotkanie z nim.
To raczej kandydat mógł poprosić jeśli chciałby poparcia, a nie na odwrót. Natomiast, jeżeli chodzi o panią Lidię Staroń, to proszę zwrócić uwagę, że w polityce nie tylko liczy się dyplom doktora prawa, ale liczą się głosy. W Senacie niestety jest taki układ, że głos pani Lidii Staroń może rozstrzygnąć.
I na koniec pytanie o wybory prezydenckie w Rzeszowie. Opozycja odtrąbiła wielkie zwycięstwo, kandydat opozycji wygrał w pierwszej turze, nie będzie dogrywki, nie będzie walki z kandydatką Prawa i Sprawiedliwości. Klęska.
To nie jest klęska PiS-u. To jest wynik mniej więcej przewidywalny. W Rzeszowie zawsze mniej więcej takie wyniki osiągaliśmy, więc to można powiedzieć, że jest klęska trochę prawicy. Trzech kandydatów prawicy między sobą toczyło bratobójczą walkę.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video