Kiedyś wydawało się to zupełnie niepotrzebnym zabezpieczeniem, bo przy takim poparciu, jakie jest dla Unii Europejskiej wśród Polaków, to nikomu do głowy by nie przyszło, że może istnieć niebezpieczeństwo, że komuś do głowy mogłoby strzelić takie głosowanie – mówił Sławomir Neumann w Porannej rozmowie w RMF FM. To odniesienie do słów Donalda Tuska, który podczas sobotniej konwencji krajowej PO apelował do Jarosława Kaczyńskiego o wpisanie do konstytucji zapisu, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej będzie wymagać w Sejmie większość 2/3. Jak dodał gość Roberta Mazurka, „dzisiaj sytuacja jest na tyle niepewna czy groźna, że takie zabezpieczenie na pewno daje większą gwarancję, że nikomu do łba nic głupiego nie strzeli”.

REKLAMA

Poseł PO był pytany także o to, czy powinno być referendum ws. przyszłości Polski w UE.

Można zakładać klapki na oczy i uważać, że tak, jak jeszcze w 2015 roku niektórzy mówili: "nie straszcie PiS-em, PiS nie jest zły". Dziś część mówi: "nie straszcie polexitem, nic takiego nam nie grozi". Grozi. David Cameron wyprowadził Wielką Brytanię z UE. Mimo że na końcu nie chciał, mimo że namawiał, żeby w referendum (Brytyjczycy - przyp. red.) zagłosowali za pozostaniem. Ale ciąg zdarzeń, który uruchomił, doprowadził do wyjścia. A my dziś mówimy - zablokujmy to na starcie, bo może być gorzej - dodawał.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Sławomir Neumann o propozycjach zmiany w konstytucji: Kiedyś wydawało się to niepotrzebne

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Sławomir Neumann o propozycjach zmiany w konstytucji: Kiedyś wydawało się to niepotrzebne

Sławomir Neumann: Kościół ma być w kościele, polityka ma być w polityce

My mówimy tylko: Kościół ma być w kościele, polityka ma być w polityce - mówił Sławomir Neumann w Porannej rozmowie w RMF FM, pytany o to, czy Platforma Obywatelska "znów zarzuca konserwatywną kotwicę". Generalnie cały czas mówimy to samo, ale część świata dziennikarskiego jest zaskoczona tym, że jesteśmy chadecją - dodał.

Miejsca publiczne takie jak Sejm czy szkoła powinny być wolne od symboliki religijnej - mówił Donald Tusk miesiąc temu. Z kolei w minioną sobotę przewodniczący PO opowiadał, że jego mama błogosławiła chleb przed pokrojeniem go. Sławomir Neumann stwierdził, że te dwie sprawy "nie kłócą się".

Można być fundamentalistą katolickim i uważać, że to jest główna wartość katolicyzmu czy chrześcijaństwa. Nikt nie wyrzuca krzyża z Sejmu, wiele partii chadeckich wprowadziło związki partnerskie na Zachodzie, nawet małżeństwa. My rozumiemy chadeckość w sposób dość prosty i oczywisty. Jesteśmy chadecją, tzn. wyznajemy wartości chrześcijańskie, które mówią o tym, żeby chronić słabszych, pokazywać im miłosierdzie np. gdy umierają na granicy - podkreślił.

Jak dodał, Platforma jest za tym, żeby wprowadzić związki partnerskie.

Neumann: Mam jeszcze czas na podjęcie decyzji o kandydowaniu na szefa regionu

Na dziś nie mogę niczego wykluczyć. Na podjęcie decyzji mam czas do 6 października - mówił FM Sławomir Neumannn o swoim kandydowaniu na szefa regionu pomorskiego PO.

Decyzję o wewnętrznych wyborach w Platformie partia podjęła na Radzie Krajowej w ostatnią sobotę. Wybory na przewodniczącego miałyby się odbyć 23 października, druga tura - 6 listopada. 23 października doszłoby też do wyboru władz struktur powiatowych i regionalnych.

Platforma na Pomorzu jest porządną, silną organizacją - mówił Sławomir Neumann. I jako przykład podał ostatnie wybory parlamentarne.

Jestem tam dwie kadencje przewodniczącym. Przez ten czas udało nam się wygrać wybory samorządowe, mieć samodzielną większość w Sejmiku. Jako jedyny Sejmik w Polsce. Platforma na Pomorzu ma samodzielną większość, wygrywamy tam wybory do parlamentu w wielu samorządach. To jest dobry region i trzeba go dobrze dalej prowadzić - mówił polityk.

Poseł Platformy Obywatelskiej odniósł się również do zorganizowanego pod koniec wakacji przez Rafała Trzaskowskiego Campusu Przyszłości. Poseł Konfederacji Jarosław Sachajko zarzucał ostatnio w mediach, że impreza została sfinansowana "przez państwa z zewnątrz".

Nie rozmawiałem z Rafałem Trzaskowskim o tym, ile kosztował Campus. Ale wielkie gratulacje dla Rafała Trzaskowskiego za to, jak go zorganizował. Po efekcie uważam Campus za bardzo dobre przedsięwzięcie - mówił Neumann.

Neumann u Mazurka - przeczytaj rozmowę:

Dzień dobry. Nisko się kłaniam państwu, nisko się kłaniam Sławomirowi Neumannowi. Dzień dobry.

Sławomir Neumann: Witam pana, witam państwa. Dzień dobry

Poseł Platformy Obywatelskiej, pan baron, pomorski baron. O tym też będzie. Panie pośle, czy ewentualna decyzja o wyjściu Polski z UE powinna być przyjmowana przez Sejm większością 2/3 głosów?

Panie redaktorze, kiedyś wydawało się to zupełnie niepotrzebnym zabezpieczeniem, bo przy takim poparciu, jakie jest dla UE w Polsce, wśród Polaków, to nikomu do głowy by nie przychodziło, że może istnieć niebezpieczeństwo, ze komuś mogłoby do głowy strzelić takie głosowanie. Dzisiaj sytuacja jest na tyle niepewna, czy groźna, że takie zabezpieczenie na pewno daje większą gwarancję tego, że nikomu do łba nic głupiego nie strzeli.

A co pan robił 5 października 2010 roku?

Pewnie odrzucałem poprawkę Senatu. Chce pan mi o tym powiedzieć?

Była wtedy przyjmowana ustawa o bardzo długiej nazwie. Była to ustawa autorstwa rządu. Przypomni mi pan, kto był wtedy premierem? Ja panu przypomnę - Donald Tusk. Przypomni pan, kto był marszałkiem Sejmu? Grzegorz Schetyna. Prezydentem kto był? Bronisław Komorowski.

I wtedy nikomu do głowy nie przychodziło, że możemy mieć ryzyko wyjścia z Unii.

Wtedy Sławomir Neumann był jednym z tych posłów Platformy, PSL-u i lewicy, którzy głosowali za tym, by przepisy o wyjściu Polski z Unii były przyjmowane zwykłą większością.

Ale, panie redaktorze, zauważy pan różnicę między 2010 rokiem, a 2021.

Tak, PiS był wtedy przeciw. Wy uważaliście, że wystarczy zwykła większość.

Więc jeżeli tak wtedy chcieli zapisać, to myślę, że dzisiaj tym bardziej. Po tych ich wszystkich opowieściach o tym, jaka Unia jest zła, jakim jest okupantem (...).

Ale to może po prostu trzeba się najpierw uderzyć we własne piersi, powiedzieć: my, Platforma, pomyliliśmy się?

Platforma się nie pomyliła.

Platforma nigdy się nie myli.

Rzadko się myli - tak się umówmy, natomiast tu się nie pomyliła, bo Platforma była proeuropejska, jest proeuropejska i pilnuje tego, żeby Polska została w UE.

O tym, jak bardzo stała jest Platforma w swoich wartościach jeszcze porozmawiamy. Natomiast wie pan - to jest charakterystyczne, że Platforma cały czas przestrzega przed wyjściem Polski z UE, ale jedyną partią, która proponowała referendum w sprawie tego, czy byśmy mieli wychodzić, aby przypadkiem, jest Platforma Obywatelska. W 2016 roku wasz przewodniczący - Grzegorz Schetyna mówił: "to bardzo prawdopodobne, że wezwiemy do referendum, by Polacy mieli szansę potwierdzić".

Potwierdzić, nie o wyjście (chodziło). Można zamykać oczy, ale od czasów kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, od 2015 roku, sygnałów które oni wysyłają w przestrzeń publiczną, mówiących o tym, że kontestują naszą obecność w UE, że raz na jakiś czas, któryś z ich polityków podnosi taką agendę polexitu...

Dokładnie Marek Suski podnosi.

... Nawet na Komisji Energii, gdzie Marek Suski jest przewodniczącym, dał wykład o tym, jaka okupacja Brukselka jest straszna i jak my cierpimy pod tym jarzmem Brukseli.

Cieszę się, że ma pan okazję słuchać wykładów Marka Suskiego...

Ja się z tego nie cieszę mówiąc szczerze, ale musiałem tego wysłuchać i byłem zdumiony, że nie wycofuje się po tych słowach.

Gdyby to PiS zaproponował teraz referendum i postawił Polakom pytanie, "czy chcesz być w Unii?", oczywiście miażdżąca większość Polaków odpowiedziałaby, że "tak"...

... Bylibyśmy za tym, żeby być w Unii...

... To wy byście wyrywali sobie resztki włosów z głowy, że: PiS jest okropny, że chce wyprowadzić nas z Unii tylnymi drzwiami itd.

Można zakładać klapki na oczy i uważać, że tak, jak jeszcze w 2015 roku niektórzy uważali: "nie straszcie PiS-em, PiS nie jest zły". Dzisiaj część mówi: "nie straszcie polexitem, nic takiego nam nie grozi". Grozi. David Cameron wyprowadził Wielką Brytanię z Unii Europejskiej. Mimo że na końcu nie chciał, mimo że namawiał do tego, żeby w referendum (Brytyjczycy - przyp. red.) zagłosowali za pozostaniem. Jednak ciąg zdarzeń, który uruchomił, doprowadził do wyjścia. A my dziś mówimy - zablokujmy to na starcie, bo może być tylko gorzej.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Sławomir Neumann: Dzisiaj część mówi: "nie straszcie polexitem, nic takiego nam nie grozi". Grozi

Panie pośle, to jedno pytanie kończące ten wątek. Dlaczego nie chcecie, by to Polacy decydowali w referendum, czy chcą pozostać w Unii?

Ale ja nie uważam tego za jakiś skrajnie zły pomysł.

2/3 w Sejmie, to znaczy, że albo decyduje obecny Sejm albo decyduje referendum.

Tak czy inaczej referendum nie decyduje. Na końcu decyzję podejmuje Sejm. W każdym przypadku.

Nie, nie.

Referendum również musiałoby być zakończone głosowaniem w Sejmie.

Niech pan sobie wyobrazi taką sytuację. Polacy w referendum mówią, że na przykład chcą, by w Unii pozostać, a politycy w Sejmie mówią: a nie, my inaczej. Albo odwrotnie.

Brytyjczycy powiedzieli w referendum, że chcą wyjść i potem parlament brytyjski musiał potwierdzić.

Musiał? W Polsce wcale by nie musiał.

Musi parlament potwierdzić.

Tak, ale nie musi głosować tak samo, jak zdecydowali wyborcy.

Posłowie brytyjscy też nie musieli, jednak zagłosowali tak, jak wyborcy chcieli.

Dobrze. Czy Franciszek Starczewski trafił już na dywanik do Donalda Tuska?

Nie wiem, nie rozmawiałem ostatnio z Franciszkiem Starczewskim.

A czy wielu innych tam miało trafić, czy tylko on?

Z tego, co wiemy od wielu osób, Donald Tusk rozmawia z wieloma posłami i posłankami.

Ale czym innym jest rozmowa przyjacielska z panem, poklepanie po ramieniu, powiedzenie "Sławek, co tam?", a czym innymi jest publiczne wzywanie na dywanik posła Starczewskiego.

Myślę, że Franek nie będzie po tej rozmowie jakoś szczególnie też sponiewierany.

Czyli nie sponiewiera go Donald Tusk?

Jest młodym człowiekiem, ma swoje wartości, ma swoje przekonania i też ma swoją ekspresję. I o tym pewnie chce też Donald Tusk z nim porozmawiać.

Panie pośle, znów zarzucacie, wy, Platforma, konserwatywną kotwicę, prawda? Który to już raz chciałoby się powiedzieć.

Nie, ja myślę, że mówimy generalnie to samo cały czas. Część świata dziennikarskiego jest zdziwiona, że my jesteśmy chadecją. Od powstania Platformy jesteśmy chadecją.

Jesteście chadecją. To ja może zacytuję przewodniczącego tej chadecji. Donald Tusk mówił, że miejsca publiczne, jak Sejm czy szkoła, powinny być wolne od symboliki religijnej. Donald Tusk mówił to miesiąc temu. Ma prawo do takich poglądów, żeby nie było. Donald Tusk w sobotę na konwencji z rozrzewnieniem opowiada, jak to jego mama błogosławiła chleb przed pokrojeniem go.

I co? To się kłóci panu?

Wie pan co, jeżeli chcemy... Mnie się to nie tyle kłóci (...)

Ale u mnie w domu, na Kociewiu, znak krzyża na chlebie przed krojeniem był i jest do tej pory czymś oczywistym.

Ale u mnie w domu również.

Co się panu z tym kłóci? My mówimy tylko: Kościół ma być w kościele, polityka ma być w polityce. I tyle.

Tak mówicie. To ja panu powiem. Wie pan, przypomnę panu w takim razie deklarację krakowską Platformy Obywatelskiej z 2003 roku. My ludzie Platformy Obywatelskiej - cytuję państwu - zobowiązujemy się publicznie, że od pierwszego dnia obecności w Unii Europejskiej będziemy bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju. Tradycyjnego obyczaju bronimy w ten sposób, że Donald Tusk mówi, iż pierwszą decyzją, którą będzie chciał przyjąć, będzie podpisanie ustawy o związkach partnerskich.

Ale wie pan. Można być fundamentalistą katolickim i uważać, że to jest główna wartość katolicyzmu czy chrześcijaństwa.

To niech pan to po prostu powie wyraźnie - nam się nie kłóci chadeckość z wyrzucaniem krzyża z Sejmu czy ze związkami partnerskimi.

Po pierwsze nikt nie wyrzuca krzyża Sejmu. Po drugie - wiele partii chadeckich wprowadziło właśnie związki partnerskie na Zachodzie.

Nawet małżeństwa.

Nawet małżeństwa.

Czy wy chcecie iść tą drogą?

My rozumiemy chadeckość w sposób dość prosty i oczywisty.

Chcecie iść tą drogą? Czy nie? Niech pan po prostu powie naszym słuchaczom.

To niech pan pozwoli skończyć. Jesteśmy chadecją, to znaczy, że wyznajemy wartości chrześcijańskie, które mówią o tym, żeby chronić słabszych, żeby pokazywać im miłosierdzie, kiedy np. umierają na granicy. Kiedy najwyższe wartości są uniwersalne.

Lewica, i nie tylko lewica, spyta co ze związkami partnerskimi?

Ale mówiliśmy prosto - jesteśmy za tym, żeby związki partnerskie wprowadzić.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Neumann: Nie mam pojęcia ile kosztował Campus Przyszłości

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Neumann: Nie wykluczam kandydowania na szefa regionu