„Jeżeli celem jest wzrost gospodarczy i wzrost zamożności wszystkich Polaków, to propozycja Polskiego Ładu ma tą wadę, że skupia się tylko i wyłącznie na redystrybucji: zabieraniu pieniędzy osobom bardziej aktywnym, przedsiębiorczym, innowatorom – i przekazywaniu tego elektoratowi PiS-u: po to, żeby zapewnić, żeby ten elektorat na nich głosował” – tak Ryszard Petru skomentował w Porannej rozmowie w RMF FM nowy program społeczno-gospodarczy zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Jak podkreślił: „To jest mentalny powrót do PRL-u”.
Komentując sytuację polityczną w Polsce, Petru stwierdził: "Wydaje mi się, że trzęsienie ziemi w polskiej polityce po stronie opozycji jeszcze przed nami. (...) Ewidentnie opozycja ma swój moment trudności".
Pytany o Szymona Hołownię i jego formację, która w sondażach wyrasta na lidera opozycji, zaznaczył zaś: "Generalnie oceniam działania Szymona Hołowni pozytywnie, natomiast wszystko jest dopiero przed nimi. Nic się jeszcze takiego ważnego w polskiej polityce od wyborów prezydenckich nie zmieniło, żeby na nowo ukształtować scenę polityczną".
"Sondaże dzisiejsze nie mają znaczenia, jeśli chodzi o to, kto wygra wybory za trzy lata. (...) Zupełnie nie wiemy, jak będzie wyglądała scena polityczna za trzy lata. Każdy polityk obecnie ma szanse być premierem przyszłego rządu, każdy może przegrać" - mówił Ryszard Petru.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W internetowej części rozmowy zaznaczył, że "to, czego brakuje opozycji, to jednoznaczna programowa kontroferta wobec (programu) PiS-u".
Równocześnie Petru podkreślił, że "nie można przejmować się tym, że coś może być niepopularne". "Jeżeli będą się ścigali z PiS-em na populizm, to przegrają" - stwierdził.
"Wydaje mi się, że opozycja stara się nie popełniać żadnych błędów, w związku z tym jest nijaka, w związku z tym nie ma mocnych rozwiązań i odpowiedzi. Trzeba to przyznać PiS-owi, że składa ostre oferty. Są one bardzo złe, ale do części elektoratu trafiają. Jeżeli opozycja będzie się starała być miła dla wszystkich i będzie się kierowała wyłącznie sondażami, to przegra wybory" - komentował.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek pytał również byłego szefa Nowoczesnej, czy nie tęskni za czynną polityką, z którą pożegnał się półtora roku temu.
"Ja mentalnie cały czas z polityki wychodzę" - przyznał w odpowiedzi Ryszard Petru.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek: Dziś Dzień Dziecka. Dzieci, co prawda, nas nie słuchają, bo są w szkole...
Ryszard Petru: Całe szczęście, że są w szkole.
Dzieciom nie składamy więc przesadnie życzeń, ale odnotowujemy ten fakt. Jakby państwo nie wiedzieli jeszcze, że jest Dzień Dziecka, to proszę pamiętać, że trzeba się jakoś wykpić jakimś prezentem. Pan się wykpi?
Już przekazałem życzenia, o prezencie myślę.
Ja też na razie myślę. A co u pana właśnie? Dużo ma pan klientów?
Nie narzekam, zarówno w covidzie, jak i teraz. Zauważmy jednak, że tak naprawdę okres takiego dużego spowolnienia gospodarczego to był pierwszy kwartał pandemii. Potem przedsiębiorcy uznali, że takie są warunki gry i trzeba się do nich dostosować.
...i muszą przyjść do pana po poradę.
Po poradę, po pomoc w finansowaniu. Różnego rodzaju działania prowadzę.
Czyli "nic nie chcę państwu powiedzieć".
Pozyskujemy finansowanie, sprzedajemy firmy bankowe, funduszowe, obligacyjne, różne. Pomagamy firmom w tarapatach.
I co, nie ciągnie pana do polityki?
Wie pan co, ja półtora roku temu odszedłem z polityki, chciałem powiedzieć, że ten czas szybko leci. A zwróćmy uwagę, że wybory prezydenckie były niecały rok temu. W związku z tym może mamy wrażenie, że się dużo dzieje, ale czas tak szybko nie płynie.
Naprawdę pana nie ciągnie? Jakoś trudno mi w to uwierzyć...
Cały czas wychodzę z polityki mentalnie. Jestem chyba pierwszy raz od dłuższego czasu w studiu radiowym, jest to takie przypomnienie tamtych emocji.
Ciągną się za panem nie tylko emocje. Również sprawy sądowe. Przeprosił pan Jarosława Kaczyńskiego?
Złożyłem apelację. Będzie kolejna rozprawa. Chodzi o mój wpis na Twitterze.
W którym napisał pan, że "człowiek, który zleca wykonanie pracy i nie płaci, jest po prostu oszustem".
...kropka, "żaden z Jarosława Kaczyńskiego biznesmen". No i mamy spór prawny, Jarosław Kaczyński wystąpił...
Ale pan przegrał sprawę...
W pierwszej instancji.
...rozumiem, że musi pan dwa razy przegrać, by przeprosić?
Mam nadzieję, że wygram. Poprosiliśmy, żeby Jarosław Kaczyński zjawił się na rozprawie i powiedział, gdzie czuje urażony, i on się nie zjawił.
A jak nazwać człowieka, który zaciąga kredyty i ich nie spłaca?
Nie spłaca czy spłaca w ratach?
Jak nazwać tego, który nie spłaca?
Wiem, do czego pan dąży. Chciałem powiedzieć, że gdy ja zaciągałem pierwszy kredyt jako szef Nowoczesnej, to spłacałem raty, tak samo każdy spłaca.
Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej po panu, ale już nie przewodnicząca, wtedy mówiła, że różnie to było z tym pańskim spłacaniem kredytów i że to ona musiała zacząć spłacać.
To nieprawda. Spłacałem zgodnie z ratami, które były ustalone. Jeżeli się bierze kredyt, to nie po to, żeby spłacić w ciągu roku. Pan przyzna, że każda osoba, która bierze kredyt mieszkaniowy, rozkłada go w czasie.
Ale pan nie brał go na mieszkanie.
Nie, ta spłata była rozłożona chyba na 4 lata - i tak długo, jak długo byłem szefem Nowoczesnej, to spłacałem kredyt w terminach. Chyba spłaciłem półtora miliona z 3 milionów - przyzna pan, że w ciągu roku to dużo.
To jeszcze jedno tylko pytanie w sprawie kredytu. Czy pan się czuje odpowiedzialny za to? Za zaciągnięcie kredytu, którego nie mogliście spłacić, bo nie dostaliście dofinansowania z powodu błędów, które popełniliście (w rozliczeniach)?
...i teraz Strasburg (Trybunał w Strasburgu - przy. RMF24) wysłał do polskiego rządu wniosek o ustosunkowanie się do tej kwestii z prośbą o ugodę.
Czuje się pan odpowiedzialny czy nie?
Tak jak prezes spółki. Niech pan weźmie telewizję publiczną, która ma zadłużenie. Jest prezes spółki, on zaciąga kredyt, w momencie, kiedy przestaje być prezesem spółki, przestaje być za to odpowiedzialny. Tak długo, jak długo byłem szefem partii, spłacałem kredyt, mogę powiedzieć: z nawiązką.
"To, co proponuje rząd w Polskim Ładzie, to w znacznej mierze redystrybucja biedy" - to już pańska recenzja Polskiego Ładu. Wie pan, GUS twierdzi, że to PiS wyprowadza nas z biedy. Gdy patrzę na dane statystyczne GUS-u, to w 2014 roku prawie 3 miliony Polaków żyły w skrajnym ubóstwie, a w roku 2019 milion sześćset tysięcy. To jest spadek o 44 procent. Taki sam spadek, a nawet większy, jest w przypadku dzieci. 500 plus, z którego pan kpi...
Nie kpię, tylko widzę dużo wad.
Skutki 500 plus: z pewnością nie takie, że rodzi się więcej dzieci, ale: w 2014 roku ponad 700 tysięcy dzieci żyło w skrajnym w ubóstwie, w 2019 - 300 tysięcy. To jest spadek o prawie 60 procent.
Ale pamiętajmy, że mamy wzrost gospodarczy w tym czasie. Natomiast ja teraz mówię o Polskim Ładzie...
Ale pan mówi o dzieleniu biedy. A ja panu pokazuję - według GUS-u, podkreślam - że PiS tę biedę niszczy w inny sposób.
Pytanie jest takie, czy Polska jest bogatym krajem? Jest biednym krajem, jednym z najbiedniejszych w Unii Europejskiej. Czy Polska powinna się szybko rozwijać i Polacy powinni się bogacić - wszyscy? Tak. Pytanie, czy propozycja PiS-u na to odpowiada? Odpowiedź jest: nie.
Niech się pan nie gniewa, ale pan zadaje pytanie: czy powinniśmy wszyscy być piękni i bogaci? Wie pan, po dłuższym zastanowieniu odpowiem: tak. Też chciałbym być piękny i bogaty.
Ale trzeba sobie powiedzieć, jaki jest cel. Jeżeli celem jest wzrost gospodarczy, wzrost zamożności wszystkich Polaków, to propozycja Polskiego Ładu ma tę wadę, że skupia się tylko i wyłącznie na redystrybucji: zabieraniu pieniędzy osobom bardziej aktywnym, przedsiębiorczym, innowatorom i przekazywaniu tego elektoratowi PiS-u - po to, żeby zapewnić, żeby ten elektorat na nich głosował. To jest zmiana filozofii państwa. To jest powrót mentalny do PRL-u. Ma pan koszulkę...
Specjalnie dla pana założyłem: koszulkę z panem.
Nie ze mną.
Przepraszam, to podobieństwo... (uśmiech). "Defeat socialism" jest napisane. Ryszard Petru, pogromca socjalizmu, jest naszym gościem. Pytanie, które sobie ludzie zadają, to jest pytanie polityczne: czy Szymon Hołownia popełni pańskie błędy i też zniknie z firmamentu politycznego, czy też (jego partia) będzie trwałą partią?
Jesteśmy rok po wyborach prezydenckich i zupełnie nie wiemy, jak będzie wyglądała scena polityczna za trzy lata. Każdy polityk obecnie ma szanse być premierem przyszłego rządu...
To wiem, ale pytam, jak pan ocenia Szymona Hołownię i jego partię?
Oceniam generalnie jego działania pozytywnie. Natomiast uważam, że wszystko jest przed nimi dopiero. Nic się jeszcze takiego ważnego w polskiej polityce od wyborów prezydenckich nie zmieniło, żeby na nowo ukształtowało scenę polityczną.
Pandemia była...
Tak, tak, ale na polskiej scenie politycznej. Wydaje mi się, że trzęsienie ziemi w polskiej polityce po stronie opozycji jest jeszcze przed nami.
Ale Hołownia już wyprzedził Platformę i to jest pytanie o przyszłość tego ugrupowania...
Tylko że sondaże dzisiejsze nie mają znaczenia, jeżeli chodzi o to, kto wygra wybory za 3 lata.
A kto jest liderem opozycji? Był moment, kiedy w sondażach pan nim był...
Ja teraz tego nie analizuję. Natomiast ewidentnie opozycja ma swój moment trudności. Musi z tego wyjść wzmocniona. Nie będę krytykował opozycji w momencie, kiedy ona sama siebie wystarczająco krytykuje.
Ale kto jest jej liderem? Takie proste pytanie...
Nie jestem w stanie panu na to proste pytanie odpowiedzieć. Nie mam jednoznacznej odpowiedzi.
Ryszard Petru, proszę państwa, nie wie...
Nie mam opinii, a nie: nie wiem.
Słuchajcie online już teraz!
Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.