"Nie, nie zgłaszałem chęci startu w wyborach. Rozmawialiśmy na Nowogrodzkiej, jaki ma być kandydat na prezydenta" - powiedział Marcin Przydacz z Prawa i Sprawiedliwości w Porannej rozmowie w RMF FM. Jak dodał, słowa Marcina Mastalerka o mojej 'niepoważnej kandydaturze' - mnie nie zaszkodzą. "Mastalerek przyjął rolę śmieszno-ciekawego komentatora. Świat się nie poznał na geniuszu Marcina Mastalerka" - podsumował Przydacz.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Nie, nie zgłaszałem chęci startu w wyborach. Rozmawialiśmy na Nowogrodzkiej, jaki ma być kandydat na prezydenta - powiedział Marcin Przydacz z Prawa i Sprawiedliwości podczas Porannej rozmowy w RMF FM.
Jak dodał, słowa Marcina Mastalerka "o mojej 'niepoważnej kandydaturze' - mnie nie zaszkodzą. Mastalerek przyjął rolę śmieszno-ciekawego komentatora. Świat się nie poznał na geniuszu Marcina Mastalerka" - podsumował Marcin Przydacz.
Gdyby ktokolwiek złożyłby mi propozycję kandydatury na prezydenta, potraktowałbym ją jako wielki honor. Tak - wystartowałbym w prawyborach - zapewnił poseł Przydacz.
Jak dodał poseł, "o żadne stanowiska, czy to dyrektora w Kancelarii Prezydenta RP, ministra czy wiceministra w kancelarii nigdy specjalnie nie zabiegałem. Była potrzeba na taką pracę".
W polityce czasem tak jest, że pojawia się potrzeba chwili i tę potrzebę trzeba zrealizować - podsumował Przydacz.
Kiedy Robert Mazurek zapytał swojego gościa o możliwe prawybory - usłyszał:
Nie ma jeszcze decyzji dotyczącej prawyborów. Ma to swoje plusy, jak i minusy. Myślę, że decyzja zapadnie w ciągu kilku kolejnych dni. Według mnie jest duża szansa, że prawybory się odbędą - powiedział Przydacz.
Według Marcina Przydacza, plusem prawyborów jest to, że "ogniskują uwagę", a minusem to, że "decyzja ugrupowania może być inna niż 51 proc. Polaków, którzy ostatecznie zdecydują o tym, kim zostanie prezydent".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W Porannej rozmowie RMF FM pojawił się również wątek projektu ustawy o związkach partnerskich. Jakie zdanie na ten temat ma poseł PiS?
Jeśli prezydent mówił o statusie osoby najbliższej i proponował to znaczy, że jest otwarty na rozmowę - podkreślił Marcin Przydacz.
Jak podkreślił poseł, sam jest też gotów rozmawiać o takich rozwiązaniach.
Osobiście znam osoby, które potrzebują statusu osoby najbliższej. Nie chodzi tylko o pary kobieta-mężczyzna. Są też starsze osoby, które nie mają dzieci, współmałżonka, ale mają sąsiadkę i chcą, żeby to ona była osobą, która np. w szpitalu pomoże uzyskać dokumenty - skomentował Przydacz.
Podczas piątkowego szczytu w Berlinie przywódcy USA, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii omawiali pięciopunktowy plan zwycięstwa Ukrainy i zapewnienia pomocy wojskowej i humanitarnej. Donald Tusk i Andrzej Duda nie zostali zaproszeni do rozmów. Według byłego prezydenta Estonii Toomasa Hendrika Ilvesa, to kanclerz Olaf Scholz osobiście zablokował udział Polski w szczycie. Jak skomentował to Marcin Przydacz?
To jest zła sytuacja dla Polski i dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodzniej. Nie chcę ciągle wchodzić w wewnętrzny ping pong i polityczną wojenkę "kto - kogo w Polsce". Źle, że Polski nie było na szczycie. Źle, że polska dyplomacja nie wywalczyła tam obecności swojego przedstawiciela. Najpewniej powinien to być premier. W końcu to od rządu oczekujemy obecności na szczytach - ocenił poseł.
Według Marcina Przydacza, następuje "paraliż polskiej służby zagranicznej".
Polska straciła w ostatnim roku pozycję lidera. W moim przekonaniu ostatni rok to schodzenie z pozycji ważnego aktora na scenie europejskiej - mówi Marcin Przydacz.
Jak dodał, Niemcy nie chciały obecności Polski na szczycie. W Europie brakuje poczucia, że Polska da w tych rozmowach jakąś wartość dodaną - skomentował Przydacz.
W Porannej rozmowie RMF FM pojawił się również temat wyborów prezydenckich w Mołdawii i referendum w sprawie przystąpienia kraju do Unii Europejskiej.
Obecnie w wyborach prezydenckich prowadzi z wynikiem 41,98 proc. obecna głowa państwa, Maia Sandu. Drugie miejsce zajmuje pochodzący z Gagauzji i wspierany przez partie socjalistów były prokurator generalny Alexander Stoianoglo (26,31 proc.). Druga tura wyborów odbędzie się 3 listopada. Jak ocenia tę sytuację Marcin Przydacz?
Maia Sandu ma duże szanse na odnowienie mandatu i kontynuować prozachodni kurs - powiedział poseł PiS.
Według Marcina Przydacza, Mołdawia ma problem strukturalny. Wielu młodych, otwartych ludzi wyjechało z kraju. Zostali ludzie starsi, którzy podlegają dezinformacji rosyjskiej. "Kraj ma też duży problem z korupcją. Tam głosy są kupowane, i to są tysiące głosów" - zaznaczył polityk.
Gdyby nagle Mołdawia zaczęła zmieniać kurs i w sposób legalny pojawiłyby się tam inne wojska niż mołdawskie, to zmienia to sytuację bezpieczeństwa w regionie - zwłaszcza dla Ukrainy. Wybory w Mołdawii są naprawdę ważne - podsumował Przydacz.
Zaledwie dwa tygodnie dzielą Stany Zjednoczone od wyborów prezydenckich. Kampania nabiera rozpędu. Według ostatniego sondażu Ipsos dla agencji Reutera, 45 proc. ankietowanych Amerykanów ma zamiar głosować na Kamalę Harris, a 42 proc. na Donalda Trumpa. Czy takie samo zdanie ma Marcin Przydacz?
Gdyby dziś bukmacherzy przyjmowali zakłady, kto wygra wybory - to bardziej prawdopodobne jest zwycięstwo Donalda Trumpa - powiedział poseł PiS.
Jak dodaje gość Roberta Mazurka, to kto wygra wybory - ma dla Polski gigantyczne znaczenie i może mieć wpływ na sytuację polityczną w Europie.
Dla Polski najważniejsze są relacje z Białym Domem, ktokolwiek by nie wygrał. Ja nie stawiam wszystkiego na jedną kartę. Uważam, że trzeba rozmawiać zarówno z demokratami, jak i republikanami - podsumował Marcin Przydacz.