"Trochę byliśmy zdziwieni" – tak poseł PiS Marek Suski skomentował w Porannej rozmowie w RMF FM czwartkowe sejmowe głosowanie Solidarnej Polski ramię w ramię z opozycją. Jak zaznaczył: "Sprawa głosowania nad sprawozdaniem nt. pomocy dla artystów i w ogóle dla kultury była przedmiotem wielogodzinnego posiedzenia komisji kultury – no i nagle posłowie Solidarnej Polski zagłosowali, żeby ponownie taka informacja była na sali sejmowej". "Myślę, że to rzeczywiście była taka chęć pokazania, że ‘jest nas kilkanaście osób’ – a ponieważ przewaga Zjednoczonej Prawicy, jeśli chodzi o większość w Sejmie, to kilka głosów, to ta grupa kilkunastoosobowa jest takim języczkiem u wagi (…)" – ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości.
"Koalicje z reguły rodzą pewne kłopoty. Jak kiedyś ktoś powiedział, jest takie stopniowanie: wróg, śmiertelny wróg, koalicjant. Nie wiem, czy Zbigniew Ziobro nie próbuje udowodnić, że to żartobliwe określenie ma w sobie trochę racji" - komentował Marek Suski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek pytał swego gościa również o konflikt w Porozumieniu Jarosława Gowina i twierdzenia polityków tego ugrupowania, że to Jarosław Kaczyński "wypuścił" Adama Bielana, by ten "pokłusował" w Porozumieniu i przejął partię - ale się nie udało.
"Przecież Adam Bielan jest tam od początku, tak że to nie jest tak, że został 'wypuszczony' teraz po to, żeby tam kłusować" - stwierdził w odpowiedzi Marek Suski.
"Ten plan jest wynikiem nacisków Unii Europejskiej" - tak natomiast poseł PiS mówił w internetowej części rozmowy o rządowej strategii energetycznej zakładającej m.in. kilkunastoprocentowy spadek udziału energii węglowej w produkcji energii w naszym kraju do 2030 roku.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Podkreślał, że strategia może jeszcze ulec zmianom.
"Ta zima pokazała, że gdyby nie aktywa węglowe Polski, to Unia, cała Unia, miałaby problemy z energią, bo podczas tej mroźnej i śnieżnej zimy uruchomiliśmy nawet te bloki, które zostały wyłączone" - zaznaczał.
"Być może ten ideologiczny plan (...) Unii Europejskiej - likwidacji aktywów węglowych - doprowadzi do tego, że nie będzie energii elektrycznej" - ocenił również polityk PiS.
Według niego, całkowite zamknięcie kopalń może oznaczać uzależnienie od zagranicznych dostawców.
"To nie jest dla mnie perspektywa kusząca" - skwitował Marek Suski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek: Dzień dobry państwu. Żadne Dudy, żadne Tuski, naszym gościem: Marek Suski. Dzień dobry! Cały na biało, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Marek Suski: Dzień dobry, witam pana, witam państwa. Widzę, że jakieś nowe hasło pan redaktor ułożył...
Jakież nowe. Stare, znakomicie znane.
Na poprawę humoru z samego rana, chociaż słyszałem wiadomości, no to same złe.
Nie, pan powinien mieć bardzo dobrą wiadomość: został pan szefem rady programowej radia publicznego. Jak rozumiem, to dowód zasług na polu... i właśnie: zastanawiam się, na jakim polu? Na polu mediów?
Chyba nie jest tak, jak pan mówi, że (to) jakiś dowód zasług, natomiast odbywały się wybory, było tajne głosowanie, uzyskałem największą liczbę głosów i wśród tych, którzy są członkami rady, jak widać, po prostu zdobyłem największe poparcie...
Jak widać, w tej radzie programowej po prostu najwięcej osób ma Prawo i Sprawiedliwość, więc tak to wyszło.
No nie, to jest tak, że to proporcjonalnie do liczby posłów w parlamencie są zgłaszani kandydaci poszczególnych klubów. Od nas jest pięciu. Z pozostałych klubów też są: i z Platformy, i z PSL-u...
Co to za skromność taka nagła pana dopadła? Pytam, jakie to talenty stały za tym, że to akurat pan stanął na czele tej rady?
Trudno jest opowiadać o swoich talentach, bo to brzmi nieskromnie, więc ja nie będę się chwalił. Ja tylko mogę powiedzieć, że od wielu lat miałem związki z radiem, miałem swoją audycję w Radiu Radom w latach dziewięćdziesiątych. Nie byłem wtedy posłem, więc nie były to żadne polityczne poparcia, że tam występowałem. Pracowałem też w mediach nie tylko elektronicznych. Byłem też członkiem zarządu Radia Konin.
Teraz jesteśmy na antenie radia RMF FM...
W RMF-ie nie pracowałem. (śmiech)
Wszystko przed panem. Jestem absolutnie przekonany, że zrobiłby pan furorę, nie tylko u nas.
Nie, nie, pan redaktor jest niezastąpiony w radiu.
Pan ciągle młody, da pan radę, ale sekundę: może najpierw porozmawiamy w takim razie o tym, jak się miewa coraz mniej Zjednoczona Prawica. Pan marszałek Ryszard Terlecki powiedział w radiu Wnet: "Jeśli nasz koalicjant uważa, że z kimś innym miałby lepszy wynik, to niech spróbuje". I dodał, że trzeba kolegom z koalicji pokazać ich miejsce w szeregu. No to jakie jest miejsce w szeregu Solidarnej Polski, która ostatnio głosuje inaczej niż PiS?
To było jedno głosowanie, tak że to nie jest zbyt duża rozbieżność. Ale rzeczywiście, można powiedzieć, trochę byliśmy zdziwieni, bo sprawa głosowania nad sprawozdaniem na temat pomocy dla artystów i w ogóle dla kultury była przedmiotem wielogodzinnego posiedzenia komisji kultury. Nagle posłowie Solidarnej Polski zagłosowali, żeby ponownie taka informacja była na sali sejmowej...
Zrobili to po to, żeby wam pokazać, że bez nich nie dacie rady, że bez nich niczego nie przepchniecie.
Myślę, że ma pan trochę racji, że to rzeczywiście była taka chęć pokazania, że "jest nas kilkanaście osób", a ponieważ przewaga Zjednoczonej Prawicy jest kilkugłosowa, jeśli chodzi o większość w Sejmie, to ta grupa kilkunastoosobowa jest takim języczkiem u wagi. I stąd też być może to głosowanie, które miało przypomnieć, że "jesteśmy, istniejemy i możemy"...
Panie pośle, Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry odgraża się, że w ważnych dla PiS-u głosowaniach też będzie przeciw. Oni są przeciw polityce energetycznej, chcą być przeciw Krajowemu Planowi Odbudowy - to ten wielki plan odbudowy, pieniądze z Unii Europejskiej - oni cały czas twierdzą, że to są pieniądze, które przyszły (do nas) w wyniku wrażego budżetu, budżetu, przeciwko któremu oni cały czas występują. Innymi słowy: czy czeka was seria konfliktów z partią Zbigniewa Ziobry?
Polityka - jak pokazuje praktyka - nie jest łatwa, a koalicje z reguły rodzą pewne kłopoty. Jak kiedyś ktoś powiedział, jest takie stopniowanie: wróg, śmiertelny wróg i koalicjant.
Macie to teraz ze Zbigniewem Ziobrą?
Nie wiem, czy Zbigniew Ziobro nie próbuje udowodnić, że to żartobliwe określenie ma w sobie trochę racji. Natomiast to, co udało się osiągnąć w rozmowach z Unią Europejską, to jest pomoc dla Polski w granicach blisko 770 miliardów złotych - i odrzucenie takiej pomocy byłoby niedobre.
O tym jeszcze porozmawiamy, na razie interesuje mnie wątek polityczny. Jak cały czas rozmawialiśmy ostatnio o Porozumieniu Jarosława Gowina - które jest albo i nie jest w koalicji, bo cały czas wyciąga je z tej koalicji Platforma Obywatelska - to teraz nagle Zbigniew Ziobro postanowił pokazać: "puk, puk, ja tu też jestem, ja tu też będę sprawiał kłopoty". Jaka jest odpowiedź PiS-u na to? Jak chcecie pokazać - jak powiedział marszałek Terlecki - miejsce w szeregu?
Odpowiedzią jest, po pierwsze, spotkanie i apel o to, żeby jednak górę brały interesy kraju, a nie różne interesy ugrupowań politycznych. Zobaczymy, jak to się przełoży...
A czy odwołanie wiceministra z Solidarnej Polski, Janusza Kowalskiego, nie jest taką odpowiedzią, że "jak wy nam tak, to my wam tak"?
Myślę, że nie. To chodziło o coś trochę innego.
A o co?
Pan Janusz Kowalski dosyć ostro krytykował politykę rządu - a politycy w rządzie powinni jednak mieć pewną wspólną linię. Nawet jeśli się za kulisami spierają, to publicznie nie powinni atakować rządu.
Ale panie pośle, on krytykował politykę rządu kwartał temu, pod koniec listopada. A teraz - chwalić Boga - mamy 1 marca.
To prawda. Reakcja nie jest zawsze taka, że po jednym zdaniu się kogoś z rządu odwołuje. Musi być trochę bardziej poważna krytyka - i taka krytyka nastąpiła. Ta polityka unijna - bo tak naprawdę z tej polityki unijnej wynika to, że musimy niestety bardzo ograniczyć nasze klasyczne źródła energii - to jest bolesny proces - i Janusz Kowalski krytykował ten proces.
Bardzo chętnie o tym z panem porozmawiam, na razie jeszcze pytanie o Porozumienie Gowina. Czy pogodziliście się już z tym, że szefem Porozumienia jest jednak Jarosław Gowin, a nie Adam Bielan?
Co to znaczy, że się pogodziliśmy? To wewnętrzna sprawa tego ugrupowania.
Nie taka znowu wewnętrzna. Politycy Porozumienia twierdzą, mówią wprost, że to Jarosław Kaczyński "wypuścił" Adama Bielana, by ten pokłusował w Porozumieniu Gowina i przejął tę partię - ale się nie udało.
Przecież Adam Bielan jest tam od początku, tak że to nie jest tak, że został "wypuszczony" teraz po to, żeby tam kłusować. Myślę, że spór wewnątrz ugrupowania, spór o pewną politykę - i krajową, i międzynarodową - jest rzeczą normalną. Spór zresztą jest wpisany w demokrację.