"Jeżeli 100 tysięcy obywateli postanowiło przedstawić moją kandydaturę na urząd prezydenta Rzeczypospolitej, to jaką ja, człowiek pokorny, mam tutaj inną możliwość niż stanięcie w szranki?" - tak o swoim niespodziewanym starcie w wyborach prezydenckich mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Jakubiak. Pytany o liczbę podpisów poparcia dla jego kandydatury, odparł: "Myślę, że około 130-140 tysięcy będzie". Wyjaśnił również, że podpisy te "są zbierane od mniej więcej stycznia - lutego". Na uwagę Roberta Mazurka, że dopiero 5 lutego marszałek Sejmu Elżbieta Witek ogłosiła datę wyborów prezydenckich, a tym samym początek kampanii wyborczej - więc zwolennicy Jakubiaka nie mogli zbierać podpisów poparcia w styczniu, polityk odparł: "Mogli. (…) Żeby zarejestrować komitet, trzeba mieć po prostu tysiąc podpisów, które stanowią część podpisów wynikających z obowiązku 100 tysięcy poparcia. To są te same druki, to jest wszystko to samo".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Jakubiak odniósł się również do pojawiających się plotek o tym, że w zebraniu podpisów pomógł mu sztab prezydenta Andrzeja Dudy. Jak stwierdził: "Układanie się nie wchodzi w grę. Szczerze powiedziawszy, jestem zdumiony całą tą literaturą science fiction kolegów".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jakubiak skomentował również "hejt", jaki - jak twierdzi - uderzył w niego po ogłoszeniu przez niego startu w wyborach.
"Takiego hejtu, jaki był puszczony, wymyślanie, że w ciągu 7 dni ja to (podpisy poparcia - przyp. RMF) zbierałem... to są wymyślania, panie redaktorze, w celu zdeprecjonowania kandydata" - mówił.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
"Te wszystkie obelgi, te wszystkie ordynarne zachowania... Naprawdę jest mi przykro, kiedy moja matka, która ma 78 lat, dzwoni do mnie i mówi: ‘Synu, co oni z tobą robią’. To naprawdę jest przykre. W dniu wczorajszym przed moim własnym blokiem zatrzymuje się samochód, ja jestem w towarzystwie dwóch dam, facet otworzył okno i mnie opluł" - relacjonował Jakubiak.
"Ja obarczam i Budkę, i Szłapkę, i tego pana Trelę, który stara się zdeprecjonować moją osobę, (odpowiedzialnością) za doprowadzenie emocji do tego stanu, że brakuje już tylko, żeby mi ktoś nóż w plecy wsadził" - podsumował polityk.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
O prezydencie Andrzeju Dudzie, którego jeszcze jakiś czas temu nazywał "swoim prezydentem", a przeciwko któremu startuje teraz w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego, Marek Jakubiak mówił: "Twierdzę, że pan Andrzej Duda ma jedną wadę: ma swoje korzenie, nigdy się tego nie wyprze i to uzależnienie jednak ma i będzie miało na niego duży wpływ".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Zadeklarował również, że nie wycofa się przed wyborami, udzielając równocześnie poparcia Andrzejowi Dudzie.
"Po to startuję, żeby startować" - skwitował.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video