"Jest źle, jest chaos. Jesteśmy u progu anarchii, a może już nawet ten próg przekroczyliśmy" - powiedziała o sporze w Sądzie Najwyższym Pierwsza Prezes SN Małgorzata Manowska, która była gościem Roberta Mazurka w Porannej rozmowie w RMF FM. "Ja zostałam powołana na stanowisko przez pana Prezydenta RP zgodnie z konstytucją i jestem pierwszym prezes i jestem sędzią SN" - zaznaczyła. Dodała, że "nie zdarzyło się nic takiego, co by anulowało czy unieważniało akt powołania".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Robert Mazurek rozpoczął rozmowę od pytania o to, czy Małgorzata Manowska uważa się za "paleosędziego" czy "neosędziego". Stwierdziła ona, że jest "neosędzią z 30-letnim stażem". Jestem po prostu sędzią - dodała.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Dziennikarz zwrócił uwagę na to, że 37 sędziów Sądu Najwyższego nie uznaje Małgorzaty Manowskiej jako prezes SN, nazywa ją "osobą pełniącą funkcję pierwszego prezesa" i wzywa do ustąpienia.
W Polsce mamy wolność słowa. Ci sędziowie nie pierwszy raz różne oświadczenia składają. Spodziewałam się różnych ataków i nacisków środowiskowych, żebym zrezygnowała, żeby sędziowie może zrzekli się urzędu. Te apele do mnie nie trafiają. Nie gniewam się, mają prawo oświadczenia składać, natomiast apele do mnie nie trafiają - powiedziała w Porannej rozmowie w RMF FM.
dr hab. Magorzata Manowska w #RozmowaRMF: Apele 37 sdziw SN, ebym zrezygnowaa, nie trafiaj do mnie @RMF24pl pic.twitter.com/J7LdVTtzwr
Rozmowa_RMFFebruary 15, 2024
Na pytanie o to, czy nikt z sędziów SN nie kieruje się tym apelem, stwierdziła: "Póki co nie, natomiast co przyszłość przyniesie - zobaczymy".
Ja nie widzę podstaw prawnych do tego, żeby nie orzekać, żeby powstrzymać się od orzekania. Powtarzam to niejednokrotnie: mamy art. 7 konstytucji RP, zasada legalizmu - "apelować można, wymuszać nie można" - zaznaczyła.
Prowadzący rozmowę podkreślił, że w tym sporze prawnym ktoś musi mieć rację. Albo pani jest nieważnie powołana, albo ci sędziowie wszczynają burdę, tak czy owak jest źle - dodał.
Jest źle, jest chaos. Jesteśmy u progu anarchii, a może już nawet ten próg przekroczyliśmy - odpowiedziała Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego.
Ja zostałam powołana na stanowisko przez pana Prezydenta RP zgodnie z konstytucją i jestem pierwszym prezes i jestem sędzią SN. Nie zdarzyło się nic takiego, co by anulowało czy unieważniało akt powołania - mówiła.
Robert Mazurek zapytał o to, czy powodem powołania Małgorzaty Manowskiej może być to, że jest przyjaciółką prezydenta.
Być może. Być może nie mają znaczenia mój dorobek, moje osiągnięcia. W ciągu 10 lat awansowałam od asesora do sędziego sądu apelacyjnego. To się zaczęło od 1994 roku - ta asesura - stwierdziła gość rozmowy. Jeżeli ktokolwiek uważa, że to kierowało panem prezydentem i KRS, to gratuluję samopoczucia - dodała.
Ja nie robię nic złego. Jeżeli ktoś uważa, że pan prezydent siada na kanapie i razem knujemy, to znaczy, że sądzi według siebie - jeżeli ja knuję, to inni muszą knuć - powiedziała prezes SN.
Małgorzata Manowska zaprzeczyła, że przyjaźni się ze Zbigniewem Ziobrą. Poznałam pana ministra Ziobrę wtedy, gdy zostałam jego zastępcą w 2007 roku - zaznaczyła.
Jak pani trafiła do ministerstwa? - zapytał prowadzący Poranną rozmowę w RMF FM. Na prośbę sędziów, po to, żebym tam poszła i dopilnowała interesów sędziów - odpowiedziała.
Robert Mazurek zwrócił uwagę na to, że w 2016 roku Zbigniew Ziobro powołał Manowską na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Po pierwsze na to stanowisko był konkurs, po drugiej w komisji konkursowej była jeszcze tzw. stara ekipa - podkreśliła. Jak dodała, "nie mieli powodu kierować się ewentualnymi sympatiami czy antypatiami pana ministra Ziobro".
Na pytanie o oskarżenia o upolitycznienie sądów powiedziała, że "takie wrażenie jest z obu stron". Sami sędziowie powinni się ogarnąć i zachowywać się bardziej powściągliwie, wstrzemięźliwie czy bezstronnie - stwierdziła.
Robert Mazurek zapytał o to, czy zdaniem Małgorzaty Manowskiej Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński nadal są posłami.
Jako pierwsza prezes SN odpowiem: to nie jest mój problem. Niech się martwi pan marszałek Sejmu. Moim problemem było to, żeby sprawę osądził SN zgodnie z kompetencją przyznaną w ustawie - powiedziała. Jako prawnik odpowiem tak: w przypadku posła Macieja Wąsika nie ma żadnych wątpliwości, moim zdaniem - jest wyrok izby kontroli (dotyczący tego, że postanowienie o wygaszeniu mandatu jest nieważne - przyp. red.) - stwierdziła. Jej zdaniem "zostało (postanowienie - przyp. red.) wydane z uchybieniem prawa z przyczyn formalnych".
Nie będę rozwijać wątków, co się dalej stało, dlatego że tu powinna się wypowiedzieć Państwowa Komisja Wyborcza - mówiła.
Zdaniem Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, "PKW powinna wskazać, kto wchodzi na miejsce pana Macieja Wąsika". Ja cały czas będę powoływać się na art. 7 konstytucji - "moja chata z kraja". To nie jest moja kompetencja, żeby oceniać, czy ktoś jest posłem, czy nie. Jest wyrok Sądu Najwyższego - zaznaczyła.
Coraz mniej, ale myślę, że tak - powiedziała w części internetowej Porannej rozmowy w RMF FM Małgorzata Manowska, zapytana o to, czy jej zdaniem jest możliwe porozumienie w sprawie KRS i tego, którzy sędziowie są powołani prawidłowo, a którzy nie. Ja jestem cały czas otwarta na rozmowę, może nie jak uzdrowić wymiar sprawiedliwości, ale jak usunąć przeszkody - dodała Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego.
Jej zdaniem, gdyby przyjrzeć się historii KRS, to również w przeszłości pojawiały wątpliwości dotyczące zasad działania Rady. Jeśli chodzi o powołania sędziowskie, to, jak spojrzałam na wyroki Trybunału Konstytucyjnego, poczynając gdzieś tam od lat dwutysięcznych z kawałkiem, jest chyba około sześciu, siedmiu wyroków Trybunału Konstytucyjnego, który uznaje rozwiązania Krajowej Rady Sądownictwa za niezgodne z konstytucją. Bo nie było prawa odwołania od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa, bo nie było możliwości przeprowadzenia głosowania tajnego, bo kryteria wyboru sędziów były niezgodne z konstytucją. Gdyby tak spojrzeć na wadliwość Krajowej Rady Sądownictwa, to nie wiem, czy znalazłby się w tym kraju sędzia, który jest powołany w niewadliwej procedurze. Tylko, że sędziowie nie są od tego, żeby stwierdzać, kto jest sędzią, a kto nie jest sędzią - mówiła Manowska.
dr hab. Magorzata Manowska w #RozmowaRMF: Nie bardzo sobie wyobraam reset konstytucyjny@RMF24pl pic.twitter.com/VPoH06e61o
Rozmowa_RMFFebruary 15, 2024
Manowska jest za to sceptyczna w sprawie "resetu konstytucyjnego". W rozmowie z Robertem Mazurkiem stwierdziła, że "nie bardzo sobie taki reset wyobraża". Podważanie kompetencji organów władzy publicznej nawet - możemy uznawać, czy dobrze czy niedobrze wybranych - jest po prostu psuciem państwa, jest rażącym naruszeniem zasady legalizmu, które doprowadza do chaosu takiego, jaki mamy teraz - mówiła o decyzji marszałka Sejmu, dotyczącej wygaszenia mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, która jej zdaniem podważa wyrok Sądu Najwyższego w tych sprawach.
Małgorzata Manowska krytycznie wypowiedziała się też na temat deklaracji dwóch sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie - Katarzyny Capałowskiej i Anny Kalabarczyk, które zwróciły się o cofnięcie nominacji, otrzymanej od neo-KRS. Strasznie mi to komunizmem śmierdzi - podsumowała decyzje obu sędziów Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego. Taka samokrytyka właśnie publiczna i prośba do ministra sprawiedliwości, a więc władzy wykonawczej, żeby delegował do sądu okręgowego. Skoro to jest takie bohaterstwo, to jest instytucja zrzeczenia się urzędu. I wystartuj jeszcze raz, poczekaj na ten KRS, który będzie "właściwy" - mówiła Manowska.
dr hab. Magorzata Manowska w #RozmowaRMF o wniosku dwch sdzi Sdu Apelacyjnego w Warszawie dot. cofnicia nominacji od neo-KRS : mierdzi mi to strasznie komunizmem @RMF24pl pic.twitter.com/aH1PxVP7We
Rozmowa_RMFFebruary 15, 2024