Dziś rusza zapowiadana przez Ministerstwo Zdrowia kontrola w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Ma to związek z ujawnieniem przez media informacji o celebrytach, którzy poza kolejnością zaszczepili się na Covid-19. Padają w tym kontekście nazwiska między innymi znanych aktorów. Minister zdrowia Adam Niedzielski oświadczył w Porannej rozmowie w RMF FM, że pełnej listy nazwisk nie poznamy. Zasłaniał się przy tym faktem, że informacje o szczepieniu są informacjami medycznymi. "Nie ma przesłanek, by lista była publikowana" - powiedział. Podkreślił przy tym, że jest "oburzony" faktem, że celebryci zostali zaszczepieni, mimo że nie należą do grupy zero.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
"Mieliśmy trzy dni z poziomem 10 tysięcy szczepień dziennie. Jednego dna udało się osiągnąć 20 tysięcy. To pokazuje, że potencjał cały czas jest niewykorzystany" - tak minister zdrowia Adam Niedzielski odpowiedział na pytanie o poziom szczepień na Covid-19 w Polsce.
Szczepienia ruszyły 27 grudnia w całej Unii Europejskiej jednocześnie. W tym czasie w Niemczech zaszczepionych zostało 200 tysięcy ludzi. To cztery razy więcej niż w Polsce.
Niedzielski podkreślał, że za nami jest "okres niereprezentatywny" - czyli świąteczno-noworoczny. "Wszyscy są na urlopach i budowanie jakiś rankingów mija się z celem" - oświadczył.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wszystko wskazuje na to, że nie poznamy pełnej listy znanych osób, które w ostatnich dniach zaszczepiły się na Covid-19.
"Nie ma przesłanek, by lista była publikowana" - oświadczył minister zdrowia Adam Niedzielski, pytany w Porannej rozmowie RMF FM o to, którzy znani aktorzy zostali zaszczepieni na Covid-19, mimo że przecież nie należą do tak zwanej grupy zero.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Dziś rusza zapowiadana przez resort kontrola w tej sprawie.
Sam Niedzielski zapewnia, że wie tylko o tych aktorach, o których informowały media. To między innymi Wiktor Zborowski, Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, jego córka Maria, a także Michał Bajor, Magda Umer, czy Krzysztof Materna.
"Informacja o szczepieniach jest informacją medyczną na temat stanu zdrowia i nie mamy prawa ujawniać takich informacji" - tłumaczył Adam Niedzielski.
Podkreślił przy tym, że jest "oburzony" faktem, że celebryci zostali zaszczepieni na Covid-19 poza kolejnością.
"Nie będę się licytował, jak bardzo zależy mi na wyjaśnieniu sprawy. Jest to sprawa bezprecedensowa" - powiedział na antenie RMF FM.
Czy po feriach dzieci wrócą do szkoły? "Ta decyzja nie będzie podjęta z dużym wyprzedzaniem. Musimy poczekać na efekty świąt i sylwestra" - powiedział Adam Niedzielski.
Minister zdrowia dodał, że jeśli poziom zakażeń koronawirusem utrzyma się na poziomie ok. 10 tysięcy dziennie, to najmłodsi uczniowie z klas I-III "pewnie wrócą do szkoły".
"Musimy tutaj kilka dni, nawet tydzień popatrzeć, jak będą się liczby nowych zakażeń kształtowały" - powiedział Niedzielski.
To oznacza, że decyzję rządu w tej sprawie poznany najwcześniej za tydzień.
"Wiem, że nie jest to dobra informacja, bo chcielibyśmy wszyscy wiedzieć z wyprzedzeniem, ale patrząc na to, co się dzieje w Wielkiej Brytanii i na świecie to tutaj trzeba bardzo uważnie obserwować" - dodał.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Robert Mazurek pytał ministra zdrowia o jego słowa o wprowadzeniu specjalnych przywilejów dla zaszczepionych na Covid-19.
"To chyba jest jakaś misinterpretacja" - stwierdził Adam Niedzielski. "Jest taki kierunek myślenia o tym, żeby zastanowić się, czy szczepienie powinno dawać możliwość na przykład nie bycia objętym obostrzeniami. To już jest pewne uprzywilejowanie" - tłumaczył gość RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Ministerstwo teraz analizuje, które obostrzenia mogłyby być zdjęte. "Nie ma sensu, żeby byli obejmowani kwarantanną po kontakcie z osoba chorą czy osoba wracającą z jakiegoś obszaru, który jest objęty dużą liczbą zakażeń. To nie ma sensu, żeby ich to obejmowało" - mówił.
Odrębną kwestią jest to, czy przed zabiegami planowymi powinien być obowiązek szczepienia. "Po to właśnie, żeby zapewnić bezpieczeństwo w szpitalach" - tłumaczył Niedzielski. "Nie ma mowy, żeby w ramach zabiegów ostrych, interwencji, było to brane pod uwagę. To jest kreowanie jakiegoś tematu i zamieszania" - zadeklarował gość Porannej rozmowy w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(...)
Robert Mazurek: Z jednej strony cieszymy się, że wylądowało właśnie 360 tysięcy szczepionek na Covid-19, z drugiej strony martwimy się o to, że być może dostaną to wszystko celebryci, chociaż nie wiem, czy znajdziemy akurat 300 tysięcy celebrytów. Niemniej jednak, ja zacznę od czegoś innego. Otóż dzisiaj zaczynają się ferie szkolne, ale dla wielu rodziców to jest raczej pytanie o ich koniec. Czyli to, co będzie za dwa tygodnie. Czy dzieci wrócą za dwa tygodnie do szkół?
Adam Niedzielski: Panie redaktorze, ja niestety nie ma tutaj prostej odpowiedzi, bo tym razem na pewno z dużym wyprzedzeniem ta decyzja nie będzie podjęta, bo musimy zobaczyć, jaki będzie efekt świąt i Sylwestra. Jeżeli rzeczywiście się utrzyma mniej więcej na tym poziomie okolic 10 tysięcy, to pewnie dzieci z klas 1-3 wrócą do szkoły, ale my musimy tutaj kilka dni, pewnie nawet tydzień, popatrzeć, jak będą się te liczby nowych zakażeń kształtowały i dopiero wtedy podejmiemy decyzję.
Za tydzień dowiemy się, czy dzieci z najmłodszych klas wrócą do szkół?
Myślę, że niestety dopiero za tydzień, bo musimy popatrzeć, jaki jest efekt świąt, efekt Sylwestra, pod kątem nowych zakażeń. Wiem, że nie jest dobra informacja, bo chcielibyśmy wszyscy to wiedzieć z wyprzedzeniem, ale patrząc też na to, co się dzieje w Wielkiej Brytanii, na świecie, tutaj naprawdę trzeba bardzo uważnie obserwować.
Minister Dworczyk poinformował, że jest około 50 tysięcy zaszczepionych osób w Polsce.
Tak, ta liczba już została przekroczona.
No tak. Tylko wie pan, z drugiej strony Niemcy zaczęli tego samego dnia co my i mają ponad 200 tysięcy. Cztery razy więcej. Ja wiem, że to jest kraj dwa razy większy, ale to akurat nie ma znaczenia, bo znacznie mniejszy Izrael poradził sobie jeszcze lepiej. Ale porozmawiajmy o Niemcach. Dlaczego oni mogli zrobić to znacznie szybciej niż my?
Panie redaktorze, być może... ja tutaj nie chciałbym gdybać, ale ja raczej się będę odnosił do tego, co się u nas zadziało od 27 grudnia. Tak naprawdę mieliśmy trzy dni z takim poziomem szczepień powyżej 10 tysięcy dziennie. Jednego dnia udało się osiągnąć 20 tysięcy, co w gruncie rzeczy pokazuje, że ten potencjał absolutnie cały czas jest niewykorzystany. Ale przede wszystkim biorę pod uwagę fakt, że w pierwszej grupie szczepimy medyków. Ten okres między świętami...
Lekarzy nie ma pracy. Niech się pan nie gniewa, panie ministrze. Ale jeśli są szczepionki, są chętni do szczepienia, to naprawdę nie do końca rozumiem, czemu to musi iść tak powoli, bo w tym tempie to my będziemy się szczepić tak mniej więcej do 2030 roku.
To tak odnosząc też do innych przykładów, zdaje się, że Francja - tam 300 osób przez ten czas się zaszczepiła i naprawdę dyskutowanie o tym okresie, który jest kompletnie niereprezentatywny... Wszyscy są na urlopach i budowanie jakichś rankingów to wydaje mi się, że naprawdę mija się z celem.
Sformułowanie o urlopach - szczerze mówiąc - myślę, że nie przekonuje naszych słuchaczy. W tej chwili chyba nie ma niczego ważniejszego niż walka z koronawirusem i ja rozumiem, że ludzie są zmęczeni i potrzebują wypoczynku, no ale...
Ale taka jest rzeczywistość. W szpitalach po prostu było bardzo dużo urlopów. Personel był na urlopach, odpoczywał po skądinąd bardzo ciężkim roku. Trudno też mieć pretensje do personelu, że wykorzystuje ten czas na odpoczynek.
Panie ministrze, czy pan zna listę celebrytów zaszczepionych poza kolejnością? Wie pan, ile to było osób i kto to był?
Znaczy znam te nazwiska, które się ujawniły publicznie, jeżeli nawet dotrzemy dzisiaj w ramach rozpoczynającej się kontroli do tej listy, to lista ta raczej nie ma przesłanek do tego, żeby być opublikowana...
"Nie ma przesłanek do tego, by być opublikowana?". Zaraz, przepraszam, ale jeżeli ktoś szczepi się poza kolejnością, to ja rozumiem, że trudno go ukarać więzieniem, lochem w Ministerstwie Zdrowia, ale przynajmniej publiczne podanie do wiadomości, myślę, że nie jest nadmierną represją.
Tutaj nie chodzi o represje czy nie represje, tylko o prawa ludzi, bo informacja o szczepieniu jest informacją medyczną na temat stanu zdrowia i nie ma prawa...
Czyli nie dowiemy się, którzy celebryci zostali zaszczepieni poza kolejnością?
Myślę, że przede wszystkim to, co się zadziało już, czyli kwestia ujawniania i przyznawania się w pewnym sensie do winy, jest wystarczająca. Poza tym państwo dziennikarze też wykonujecie swoją pracę.
Czyli jeśli dziennikarze się nie dowiedzą i nie powiedzą, to się państwo nie dowiecie, bo oficjalnie nie możemy powiedzieć, bo ochrona danych osobowych. Naprawdę, świat, w którym żyjemy mnie przeraża.
Danych medycznych nawet, panie redaktorze. Chyba by pan nie chciał, żeby ktoś ujawniał dane na temat pańskiego stanu zdrowia.
Nie. I tak naprawdę nie chciałbym również ujawnienia danych zdrowotnych Krystyny Jandy czy całej rzeszy celebrytów. To nie o to chodzi. Chciałbym się np. dowiedzieć, kto podjął decyzję o tym, że celebryci będą szczepieni poza kolejnością. I chciałbym się dowiedzieć, czy ten ktoś poniesie jakieś konsekwencje za to.
Panie redaktorze, ja od tego okresu poświątecznego jestem oburzony i ja tutaj nie będę licytował się na to, jak bardzo mi zależy na wyjaśnieniu tej sprawy. Ale rzeczywiście jest to sprawa bezprecedensowa.
Czy pan rozmawiał z premierem Glińskim, który sprawuje funkcje nadzorcze nad sportem? Pytam o to, bo bulwersujące informacje dochodzą z kadry, a właściwie z Polskiego Związku Pływackiego. Otóż, panie ministrze, czy pan wie, ile osób liczy kadra narodowa Polski w pływaniu?
No, trudne pytanie.
Tak mniej więcej. Rząd wielkości.
Z tego, co pamiętam na igrzyskach olimpijskich, to jednak dużo jest konkurencji.
Dużo. To może być kilkadziesiąt osób. Plus juniorzy.
Na pewno to jest raczej setka niż mniej.
Otóż informuję pana, że to jest co najmniej kilkanaście tysięcy, bo zarząd Polskiego Związku Pływackiego informuje, że - i tu uchwała z 22 grudnia - powołuje do kadr narodowych Polskiego Związku Pływackiego wszystkich zawodników zarejestrowanych w systemie ewidencji. Każdy zawodnik, każde dziecko powyżej dziewiątego roku życia, jest w tej chwili w kadrze narodowej w pływaniu. Dzięki temu może sobie pływać na basenach. Ja bardzo proszę, ja mogę nie dostać szczepionki, ale ja bym chciał zostać powołany do kadry w pływaniu. Ja się nawet nauczę pływać z tego powodu. Chciałbym mieć na nagrobku "reprezentant Polski" napisane.
To jakieś kompletne opary absurdu. Ja nawet nie wiem, jak się do tego ustosunkować. Rzeczywiście poziom wymyślania różnych sposobów obchodzenia tych regulacji, które tak naprawdę mają chronić życie nas i naszych bliskich, jest porażający. Ja jestem też dziś rano po rozmowie z Głównym Inspektorem Sanitarnym, który przedstawiał mi sytuację, gdzie do uruchomienia lodowiska została na lodowisku otwarta kwiaciarnia, żeby można było w ramach kwiaciarni jeździć na łyżwach, więc ja naprawdę nie wiem, gdzie są granice takiej abstrakcji. Ale na koniec dnia ktoś jednak bierze na siebie odpowiedzialność za to, że ktoś może się zarazić, ktoś może w związku z tym trafić do szpitala, i ktoś może w związku z tym tak przechodzić chorobę, że niestety zakończy się to najgorszym.
Czy pan rzeczywiście, czy pańscy pracownicy, Główny Inspektor Sanitarny, interweniuje w takich przypadkach?
Tak, oczywiście, że tak.