"Ja w finalnym głosowaniu się wstrzymałem, mimo tego że uważam, że pakt migracyjny jest bardzo potrzebny Europie i jego kształt jest w miarę konserwatywny. Natomiast wielka szkoda, że przedstawiciele poprzedniego polskiego rządu nie dopilnowali, że Polska byłby jeszcze większym beneficjentem tego paktu. Można było wynegocjować lepsze zapisy" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Łukasz Kohut, europoseł ze Śląska związany z lewicą, ale w najbliższych wyborach kandydujący z list KO.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kohut zauważył, że Polska jest pod presją migracyjną. Od kilku lat przyjeżdżają do nas uchodźcy z Ukrainy i trzeba było to po prostu wpisać. Na poziomie Rady UE przedstawiciele rządu PiS niestety nie zadbali o ten interes. Natomiast jest bardzo wiele zapisów w samym pakcie migracyjnym, jak dyrektywa odsyłająca, które są bardzo korzystne. Myślę, że konserwatyści z prawej strony czy nawet Konfederacji pewnie byliby za tym, żeby taka dyrektywa była, czy w ogóle, żeby było sprawdzanie ludzi na granicach, czego obecnie nie ma - tłumaczył.
Jak dodał, liczy, że Komisja Europejska i Parlament Europejski zajmą się tym w przyszłej kadencji. Uważam, że przez ostatnie 8 lat, kiedy rządził PiS, bardzo wiele zapisów było po prostu krytykowane: nie, bo nie. A tutaj trzeba twardo negocjować - mówił europoseł.
Robert Mazurek dopytywał swojego gościa, czy jest za tym, żeby Polska nie miała prawa weta w UE. Jeżeli chodzi o nakładanie sankcji w momencie, kiedy wybucha wojna, a mieliśmy z tym problem, to wtedy uważam, w takiej polityce sankcyjnej, prawa weta nie powinno być. Tak samo, jeśli chodzi o wspólną politykę obronną - sił szybkiego reagowania - podkreślał.
Rada UE przyjęła rozporządzenie ws. pojazdów ciężkich. Od 2035 roku wszystkie autobusy miejskie w UE będą musiały być zeroemisyjne. Czy to jest możliwe do wykonania?
Proszę przyjechać do Rybnika, żeby zobaczyć, jak można wymienić flotę w krótkim czasie. Uważam, jednak że w radykalnych głosowaniach nie powinno być tak, że przymuszamy obywateli europejskich do tego. Ja w tych głosowaniach na ogół nie głosowałem "za", podobnie jak w dyrektywie mieszkaniowej - podkreślał.
Jaki interes mają Ślązacy, żeby nie mogli rejestrować od 2035 nowych samochodów spalinowych? - pytał Robert Mazurek. Nie mają w tym interesu, sami muszą do tego dojść i to rynek musi być taki, że to będzie się opłacało wszystkim mieszkańcom - odpowiadał Kohut.
Europoseł wyjaśniał także, że jest dumnym obywatelem Polski, który "walczył wiele lat o to, żeby polska była krajem demokratycznym w PE". A jednocześnie jestem tożsamości śląskiej - mówi.
Jak dodał, "Śląsk nie jest w kontrze do polskości".
Czy na Śląsku powinno się odbyć referendum ws. przynależności do Polski? Absolutnie nie. Śląsk jest integralną częścią Polski - w 85 proc. 15 proc. ziemi śląskiej leży w Republice Czeskiej, ale my jesteśmy dumnymi obywatelami Polski. Chcemy, żeby nasz język i nasza tożsamość zostały w końcu uznane - podkreślał.
Kohut jest europosłem dotychczas związanym z lewicą, ale w najbliższych wyborach kandydujący z list KO. Czy jest zdrajcą?
Absolutnie nie. (...) Jest mi po drodze z KO. To jest koalicja - my sporo ze sobą w PE współpracowaliśmy. Zawsze miałem dobre relacje z KO, o co byłem także w lewicy mocno krytykowany, bo jest mi dość daleko do partii Razem - odpowiadał.
Ja uważam, że ten moment, w którym ja przeszedłem na listę KO, jest dobry, dlatego że jest to podsumowanie kadencji. Nikogo nie oszukałem, wszyscy wiedzą i znają moje poglądy - zaznaczał.