„To na pewno historyczna chwila. Niecodziennie mamy do czynienia z pogrzebem monarchy. Królowa była symbolem, a symbole mają to do siebie, że mogą znaczyć wiele rzeczy. Symbole nigdy nie są jednoznaczne. Dla jednych była symbolem ich życia, może też być symbolem dawnego, przeszłego świata, może też być symbolem jedności monarchii brytyjskiej i państwa brytyjskiego” - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM dr Michał Garapich, antropolog, wykładowca Uniwersytetu Roehampton, od 20 lat mieszkający w Londynie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Naukowiec zwrócił też uwagę, że brytyjska rodzina królewska ma dużą zdolność dostosowania się do panujących warunków. Długość ich trwania świadczy o ich niezwykłej zdolności przetrwania i adaptacji do zmieniających się warunków. Tej rodziny królewską nie spotkało to, co wiele rodzin królewskich podczas rewolucji, to świadczy, że dosyć zgrabnie przeczuwają nastroje społeczne. Nie wiemy, co przyniesie XXI wiek, ale wydaje mi się, że zapotrzebowanie społeczne na takie bajki jest duże - zaznaczył gość Porannej rozmowy w RMF FM.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Rodzina spełnia głęboką potrzebę jedności w tym kraju, a im bardziej ten kraj rozlatuje się na kawałki, to tym większa jest potrzeba reintegracji - dodał.
W internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Dr Michał Garapich ocenił, że monarchia brytyjska spełnia "głęboką potrzebę jedności" w Wielkiej Brytanii. A im bardziej ten kraj się rozlatuje na kawałki, tym większa jest potrzeba reintegracji - dodał ekspert.
Zwrócił ponadto uwagę, że popularność Elżbiety II wiązała się z tym, że niewiele robiła, ponieważ była "wyjęta z systemu politycznych decyzji". Ona panowała, więc to była taka wygodna pozycja, że: mamy ogromną władzę, ale nie mamy żadnej odpowiedzialności - powiedział dr Garapich.
Pytany jakim władcą będzie Karol III, naukowiec przypomniał, że w przeszłości zdarzało mu ingerować w prace rządu Wielkiej Brytanii. Lubił przekraczać pewne bariery zwyczajowe. Przypuszczam, że ten taki ceremonialny, symboliczny status monarchii brytyjskiej może mu zawadzał, chciałby może wrócić do czasów, kiedy miał więcej wpływu na życie polityczne i możliwe, że spróbuje coś zrobić - zaznaczył Garapich.
Robert Mazurek zapytał też o sytuację Wielkiej Brytanii po wyjściu z Unii Europejskiej. Mam wrażenie, że po brexicie społeczeństwo jest bardzo sfragmentyzowane, zdezintegrowane, podzielone. Nie jest tak, że wcześniej takie nie było, ale brexit ujawnił te pęknięcia. I wydaje mi się, że to, co widzimy teraz, ten spektakl pogrzebu monarchini pokazuje nam potrzebę zjednoczenia, załatania tych pęknięć w Zjednoczonym Królestwie - ocenił dr Garapich.
Pęknięcia - jak podkreślił - dotyczą też państwa wspólnoty brytyjskiej. Szkocja i Irlandia Północna to są pierwsi kandydaci do odejścia na skutek brexitu. Wydaje mi się, że mimo tego, co mówił (były premier - przyp. red.) Boris Johnson i paru innych, że już załatwiliśmy brexit, to społeczeństwo cały czas nie przyznaje się do tego, że koszty cały czas przeważają nad korzyściami z brexitu - powiedział ekspert.
Dopytywany, jak opuszczenie Unii zmieniło życie Brytyjczyków, wskazał m.in. na chaos na granicach w czasie wakacji czy świąt, gdy ludzie więcej podróżują. Porozumienie między brytyjskimi i francuskimi służbami granicznymi już nie działa tak, jak powinno działać - ocenił.
Kolejna sprawa to - jak mówił - ceny w Wielkiej Brytanii, czy współpraca naukowa między Zjednoczonym Królestwem a państwami UE. To też choćby przemysł muzyczny, muzyka rozrywkowa, ten największy eksport kultury brytyjskiej, nagle się spotykają z ogromnymi problemami, żeby organizować koncerty w Europie, bo trzeba mieć wizy, pozwolenia - mówił dr Garapich.