„Nowa ustawa edukacyjna zostanie uchwalona w tym roku, w grudniu” – zapewnia w Porannej rozmowie w RMF FM szefowa MEN Anna Zalewska. „Proszę zauważyć, że są jeszcze dni poza posiedzeniem Sejmu, gdzie może pracować komisja i podkomisja” – dodaje w odpowiedzi na pytanie Roberta Mazurka, czy Sejm zdąży przegłosować ustawę podczas dwóch posiedzeń, które pozostały do końca roku. „Mam wsparcie prezesa PiS” - mówi minister edukacji narodowej pytana o to, czy nie boi się, że rząd polegnie na reformie oświaty. Anna Zalewska przekonuje, że po likwidacji gimnazjów nauczyciele nie stracą pracy. "Mamy to policzone" - podkreśla.
Poranna rozmowa w RMF FM
Robert Mazurek: Trudno nie zacząć od tego, co wczoraj powiedział minister Gliński. Czy pani też oglądając telewizję publiczną, ma poczucie, że ogląda pani - cytuję - dom wariatów?
Anna Zalewska: Bardzo szanuję telewizję publiczną. Generalnie szanuję media. Bardzo często podchodzę do nich krytycznie. Uznaję, że to była opinia pana premiera Glińskiego, nie stanowisko rządu. Mam nadzieję, że - rzeczywiście - krytyczne uwagi jednej i drugiej strony znajdą się w rozwiązaniach, które będą wspierać organizacje pozarządowe.
Czy minister Gliński straci posadę?
To była opinia pana premiera Glińskiego, nie opinia rządu.
Dobrze, wróćmy do edukacji, wszyscy pewnie na to czekają. Zacznijmy od tego, że do końca roku pozostały dwa posiedzenia Sejmu. Nie zdążycie uchwalić ustawy o reformie do końca tego roku, a miała być...
Proszę zauważyć, od kilku miesięcy dyskutujemy na temat reformy, zresztą tak deklarowaliśmy w programie wyborczym. Rodzice, wyborcy, mieliby do nas pretensje, gdybyśmy to, co zostało zapisane oprócz decyzji i wolności rodziców decydowania czy 6-latek czy 7-latek idzie do szkoły, również mówiliśmy o gimnazjach... To zresztą wybrzmiewało na wszystkich spotkaniach.
Ale nie obiecywaliście chaosu.
Absolutnie jest to zaplanowane i policzone. Debata, która czasami jest dyskwalifikowana, rzeczywiście miała miejsce - 27 (czerwca - przyp. red.) pokazaliśmy założenia i cały rytm pracy nad i podstawami programowymi, i zmianą. Również w tym rytmie zaplanowaliśmy plan...
Pani minister, kiedy będzie uchwalona ustawa o...
W grudniu.
I w ciągu tych dwóch posiedzeń zdążycie to uchwalić w Sejmie?
Proszę zauważyć, że są jeszcze dni poza posiedzeniem Sejmu, gdzie może pracować komisja, gdzie może pracować podkomisja. Zresztą, ja już kilkakrotnie komisji edukacji prezentowałam projekt ustawy, założenia do projektu ustawy. Proszę zauważyć - jest strona internetowa. Pani dyrektor, nawet ta, która wystąpiła w materiale, może spokojnie zadzwonić, może napisać. Materiały informacyjne są w każdej szkole, rozumiem że i w szkole pani dyrektor.
Skoro zaczęliśmy od nauczycieli, to ten wątek kontynuujmy. Pani dyrektor powiedziała coś, o co pytają też inni nauczyciele. Co to znaczy, że nie stracą pracy? Jeżeli nawet nie stracą pracy, to stracą na przykład połówkę etatu. Zamiast całego etatu, będą mieli pół. W związku z tym stracą pieniądze.
Ale proszę zauważyć, że to jest problem cywilizacyjny. Między innymi ta reforma, oprócz podniesienia jakości, będzie premiowała małe szkoły. Tam będą dodatkowe pieniądze. Proszę zauważyć - gimnazjum, które miało być stabilnym miejscem zatrudnienia na początku reformy, to gimnazjum, w którym miało się uczyć 350-400 uczniów. Pani dyrektor mówi tutaj o tym, że uczniów jest 140. Natomiast na pewno pani dyrektor, jeżeli razem z wójtem i burmistrzem zdecydują, że tam jest szkoła podstawowa, jest dyrektorem. Nauczyciele zostają, przyjmują uczniów, tak żeby w ciągu pięciu lat... i proszę zauważyć...
Ale pani mówi, że kiedyś oni znajdą pracę - jak nie tu, to tam.
Nie, nie, nie, absolutnie. Mówię, że tu i teraz. Dlatego, że mamy to, absolutnie, policzone. Proszę zauważyć, że jest różnica jeżeli chodzi o liczbę dzieci w klasach - szkoły podstawowe i gimnazja - jest mniejsza...
Pani minister, pani wszystkich uspokaja, ale jest to uspokajanie cokolwiek gołosłowne. Podsumujmy - reforma edukacji nie miała nawet pierwszego czytania w Sejmie. Do końca roku są dwa posiedzenia, pani obiecuje nadal, że do końca roku będzie uchwalona. Pani mówi, że nauczyciele nie stracą pracy, a oni wyliczają i mówią, że albo stracę w ogóle pracę, albo stracę połowę etatu. Komu mamy wierzyć?
Panie redaktorze, nie jestem gołosłowna - po pierwsze. Założenia do reformy 27 czerwca - na kilku spotkaniach, na kilku debatach w Sejmie już na ten temat dyskutowaliśmy, gdzie mówiliśmy w jakim kształcie będzie projekt ustawy. Przykłady: Częstochowa, Płock, Lublin, Gorzów - tam też deklarowano, na przykład prezydent Częstochowy - że zostanie zwolnionych 200 nauczycieli. Policzyliśmy - bo będziemy liczyć razem z samorządowcami, po to kuratorzy, wojewodowie są z całą akcją informacyjną, ale raczej też i wspierającą... W Częstochowie wyszło, jednoznacznie, że będzie potrzeba 39 dodatkowych etatów i samorząd Częstochowy otrzyma kilkanaście milionów dodatkowych pieniędzy.
Zlikwidujecie gimnazja i będzie potrzeba więcej etatów?
Tak. Dlatego, że to jest właśnie różnica pomiędzy liczbą dzieci - mniejszą - w szkole podstawowej i w gimnazjum. Mówimy o przechodzeniu tymi właśnie grupami rówieśniczymi. Więc pojawi się w systemie ponad 5 tysięcy nowych oddziałów. To miejsca pracy dla nauczycieli.
Dobrze, pani minister, proszę pozwolić zadać pytanie. To jest pytanie nawet nie moje w tym wypadku, tylko Związku Nauczycielstwa Polskiego, który pyta - czy w dotychczasowych szkołach będzie wymiana dyrektorów?
Myślę, że ZNP razem z panem prezesem czytają ustawę. Pytali o to wielokrotnie. W ustawie napisane jest wprost: w szkole podstawowej nie zmienia się nic. Dyrektor, nauczyciele zostają, nie zmienia się nawet pieczątka.
W liceum również nic.
Również nic, w szkole zawodowej nic, w technikum nic, w zespole szkół, gdzie jest gimnazjum i podstawówka...
Czyli po prostu: Nie, nie zmienią się.
Zmieni się tylko szyld. Dyrektor, nauczyciele zostają. Również gimnazjum samodzielne, jeżeli razem z samorządem zdecydują, że jest tam szkoła podstawowa, również zostaje dyrektor i nauczyciele. Nie zmienia się nic.
Pani minister, dzieci chodzą do klasy szóstej teraz, rozumiem, że od września będą chodzić do klasy siódmej, tak jak za starych dobrych czasów. Tylko gdzie? W tej samej szkole? Czy będą musieli zmienić lokalizację i chodzić do klasy siódmej, ósmej w innym budynku?
To jest oczywiście bardzo często zadawane pytanie. To wszystko oczywiście zależy od warunków lokalowych i od tego, w jaki sposób samorząd to zorganizuje. Do 31 marca rodzice będą wiedzieć wszystko. A już w środę zobaczą podstawy programowe i siatkę godzin.
W środę, czyli pojutrze?
Tak jest. I zapewniam państwa, że nie ma mowy o tymczasowości, nie ma mowy o jakimś szczególnym przejściu. Oczywiście będzie opieka nad dziećmi, które będą w siódmej i ósmej klasie.
Ale pani minister, prawda jest taka, że dzieci chodzą do szkoły na drugą zmianę, niektóre nawet na trzecią. Jeżeli dziecko chodzi do szkoły na 12:40 - wiem o tym, bo na przykład mój syn tak chodzi - to jak nam zostaną dwa roczniki więcej, to on będzie chodził na 16:00?
Ale proszę zauważyć, że mówimy o tym, że trzeba patrzeć perspektywicznie, w związku z tym klasy pierwsze nie powinny już być w takiej liczbie przyjęte, jak były przyjmowane do tej pory. Ewentualnie rzeczywiście...
Jak to nie będą, co zrobimy z resztą dzieci?
Będzie zmieniany obwód. Dążymy do jednozmianowości, pojawi się specjalna waga od 2018 roku, bo jesteśmy jednym z nielicznych krajów, gdzie jest dwuzmianowość i jednocześnie mówimy o zmniejszeniu obwodu, po to żeby szkoła była bliżej ucznia i rodzica.
Pani minister, jeśli będzie jedna duża podstawówka: pamięta pani reformę Handkego, pani zresztą ją chwaliła...
Mówiłam o tym, że dobre są założenia, ale właściwie to powinno być oprzyrządowane...
6-latki będą chodziły razem do szkoły z 14-, 15-latkami, tymczasem rozdzielenie, ze względu na to, że to są zupełnie różne dzieci, było jednym z powodów tej reformy. Pierwotnej reformy Handkego.
Ale proszę zauważyć, że rzeczywistość i badania pokazały zupełnie co innego. Większość gimnazjów jest w zespołach, w których mieści się szkoła podstawowa, gimnazjum, uwaga - bardzo często oddział przedszkolny, dlatego że mamy niż demograficzny, dlatego że tak życzyli sobie rodzice, tak zdecydowali samorządowcy i tam są najlepsze wyniki...
Czy pani się nie obawia tego, że 16-latkowie będą chodzić do szkoły razem z 6-latkami?
Nie, dlatego że zapewniamy również, m.in. w prawie oświatowym, szczególną wagę w wychowaniu. Mówimy o bezpiecznej szkole, mówimy o tym, że docelowo w każdej szkole będzie pedagog, psycholog, logopeda, metodyk i doradca zawodowy.
Pani minister, czy pani się nie boi, że przez te reformę wyłoży się rząd?
Odpowiadam za to, żeby się nie wyłożył, a przede wszystkim, to co jest najważniejsze, żeby bezpiecznie przeprowadzić przez to dzieci i nauczycieli.
Ja wiem za co pani odpowiada, zadałem inne pytanie: czy pani się nie boi, że rząd na tym polegnie, ze strach przed reformą edukacji i rosnąca niechęć spowoduje niechęć do PiS-u?
Dlatego trzeba wzmocnić informację, uspakajać, pokazywać dobre rozwiązania i pokazywać bezpieczeństwo dzieci i nauczycieli.
Rozmawiała pani o tym wszystkim z Jarosławem Kaczyńskim?
Rozmawiamy, oczywiście, realizuję program PiS.
Ale ma pani wsparcie prezesa?
Mam wsparcie prezesa.
"Będą darmowe podręczniki, to zostaje utrzymane" - zadeklarowała w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Anna Zalewska. Minister edukacji zdradziła kilka szczegółów nowych programów nauczania. "W podstawówce dzieci będą miały dwa języki obce. (...) Na historii siódmoklasiści nie zaczną od starożytności" - mówiła. "Dajemy dużą wolność szkole, czego wcześniej nie było" - stwierdziła.
Robert Mazurek pytał szefową MEN o sposób przeprowadzania reformy. "Wszyscy wszystko wiedzą, wszystko jest pod kontrolą" - uspokajała Zalewska dodając, że "każda zmiana budzi niepokój".
Więcej szczegółów poznacie oglądając internetową część Porannej rozmowy w RMF FM. Zapraszamy!