„To będzie dalszy ciąg rozmów, które zostały jakiś czas temu podjęte, dotyczące postulatów Kukiz’15 jeszcze z 2015 roku i nawet postulatów Platformy Obywatelskiej z 2004 roku, np. wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych” – mówił Paweł Kukiz w Porannej rozmowie w RMF FM, pytany o temat rozmów z prezesem Prawa i Sprawiedliwości, Jarosławem Kaczyńskim. Polityk przyznał, że do spotkania z wicepremierem dojdzie „do końca tygodnia”.
Robert Mazurek pytał swojego gościa o miejsce spotkania z Kaczyńskim. Kukiz jasno powiedział "są inne miejsca do spotkań, niż Nowogrodzka". Może raz, czy dwa razy w życiu byłem na Nowogrodzkiej. Są inne miejsca do spotkań. Przyjemniejsze, niż na stacji benzynowej, czy cmentarzu - komentował, dodając, że nie wyjawi miejsca spotkania, bo nie wie, czy życzyłby sobie tego jego rozmówca.
Dla mnie celem jest osiągnięcie sztandarowych postulatów: zmiana ordynacji wyborczej, sędziowie pokoju, pakiet ustaw antykorupcyjnych, co bardzo przydałoby się przy Nowym Ładzie czy Krajowym Planie Odbudowy - mówił Paweł Kukiz o motywacjach do rozmowy z PiS-em. Polityk pytany był w jaki sposób chce przekonać liderów obozu rządzącego do swoich postulatów? Czy mógłby zaoferować w zamian swoje poparcie np. dla Krajowego Planu Odbudowy? Najpierw bym musiał poznać szczegóły Krajowego Planu Odbudowy, bo na razie plany są dosyć ogólne - odpowiedział Kukiz.
Robert Mazurek zauważył, że z rozmów, które Kukiz prowadzi od kilku lat na temat tych samych postulatów nic nie wynika.
Paweł Kukiz osobiście by nie chciał wchodzić do rządu. Nie mam zdolności organizacyjnych, urzędniczych. Ale mamy świetnych posłów, specjalistów, którzy mogliby się przydać - zadeklarował polityk, pytany o to, czy Kukiz chciałby wejść do rządu. Trzeba rozróżnić koalicję, która jest mocnym związkiem różnych politycznych partii od koalicji celowej - dodał.
W moim odczuciu to są oszuści - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM Paweł Kukiz o Polskim Stronnictwie Ludowym.
Rozmawiałem z Kosieniakiem-Kamyszem i Zgorzelskim. Rozmawialiśmy w obecności świadków o 1/5 subwencji, która oczywiście została przyznana PSL-owi, ale mieliśmy umowę dżentelmeńską. Te pieniądze miały zostać przeznaczone na e-platformę do konsultacji z ludźmi - tłumaczył polityk, dodając, że to nie on nie rozliczył się z PSL-em, ale PSL z nim. Ja tam nawet dopłaciłem, bo nie dostaliśmy zwrotu za kampanię wyborczą.
Robert Mazurek, RMF FM: Nie wiem, dlaczego słyszę o Dniu Mężczyzn. Mój wydawca upiera się z kolei, że dziś jest Międzynarodowy Dzień Dud. Moim jednak goście nie będzie żaden dudziarz, ale bez wątpienia mężczyzna, pieśniarz, polityk, Paweł Kukiz. Dzień dobry.
Paweł Kukiz: Dzień dobry, panie redaktorze, dzień dobry państwu. Wszystkim dudom i mężczyznom życzę wszystkiego, co najlepsze... Dudziarzom, przepraszam.
Przyjmuję życzenia w imieniu dudziarzy oraz mężczyzn. Co prawda dudziarzem nie jestem, ale co tam. Panie pośle, zastajemy pana w pańskim domu na Opolszczyźnie, ale jak słyszymy, wybiera się pan do Warszawy. Jeszcze w tym tygodniu spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim. O czym pan będzie z nim rozmawiał?
To będzie dalszy ciąg tych rozmów, które zostały jakiś czas temu podjęte, dotyczące tych sztandarowych postulatów Kukiz'15 z 2015 roku, a nawet częściowo będą dotyczyć też, czy dotyczyły i dotyczyć będą, postulatów Platformy Obywatelskiej z 2004 roku. Np. wprowadzenia Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Doprecyzowanie może, wyjaśnianie...
Właśnie, a pan wie może, kiedy dojdzie do tego spotkania?
Do końca tygodnia.
A gdzie wy się spotykacie, rozmawiacie na Nowogrodzkiej czy w siedzibie rządu?
Wie pan, ja czytałem ostatnio w takim waszym konkurencyjnym, że tak powiem, portalu, jednym z większych, jak jakiś geniusz dziennikarstwa napisał jakąś informację, że podczas spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy nagle na Nowogrodzkiej niespodziewanie pojawił się Kukiz. Nawet na tej Nowogrodzkiej może raz byłem czy dwa razy w życiu. Natomiast są inne jakieś miejsca, bardziej ciekawe do spotkań i dłuższych rozmów. Niekoniecznie stacja benzynowa czy cmentarz, tylko przyjemniejsze.
Dobrze, nie na cmentarzu, nie na stacji benzynowej i nie na Nowogrodzkiej. To gdzie? Bo knajpy przepraszam, zamknięte.
Pan się domyśli, pani redaktorze, ja nie mogę zdradzić tajemnicy. Nie wiem, czy współrozmówca chciałby, żeby zdradzał...
Dobrze, to wiemy już, że pan się spotka. Nie do końca wiemy, gdzie, ale domyślamy się, że będzie to w siedzibie rządu. To proszę nam jeszcze powiedzieć, bo to jest najważniejsze, po co rozmawiacie? Już wiemy o czym, o wspólnych postulatach. Tylko po co? Co jest jakby celem, jest na końcu tej drogi?
Wie pan, dla mnie celem jest osiągnięcie tych sztandarowych postulatów, które, skoro pan to wymusza, jeszcze raz powtórzę, zmiana ordynacji wyborczej, wprowadzenie instytucji sędziów pokoju, wprowadzenie pakietu ustaw antykorupcyjnych, co bardzo by się przydało przy okazji wprowadzania Nowego Ładu czy planu odbudowy, jako taki instrument prewencyjny, lekki straszak przed ewentualnymi pokusami, bo wiem, że będą potężne pieniądze wpakowane w te dwie sprawy. No i kwestia też referendów...
My z grubsza znamy pańskie postulaty. Zastanawiam się tylko, jak pan chce doprowadzić do tego, by PiS je poparł, no bo teoretycznie samo przekonywanie: "panie prezesie, panie premierze, to jest świetny pomysł", raczej niczego nie da. On to słyszy od lat. Więc jak rozumiem, pan chce mu zaoferować coś w zamian. Czyli co? Czyli poparcie na przykład Krajowego Planu Odbudowy?
Wie pan, najpierw musiałbym poznać szczegóły Krajowego Planu Odbudowy. Czy szczegóły Nowego Ładu, bo na razie to są takie dosyć ogólne, że tak powiem plany. Oczywiście. Jeżeli wie pan, słyszę o podniesieniu kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy, o takim planie, to jest postulat, który już w 2017 roku składaliśmy w Sejmie, ale wtedy PiS akurat odrzucił tę naszą propozycję, potem wielokrotnie, kiedy spotykałem się z panem prezesem w międzyczasie, to przy każdej rozmowie pojawiał się temat podwyższenia tej wolnej kwoty. Tam się nawet, pamiętam, powoływałem na Burundi, najbiedniejszy kraj świata, gdzie kwota wolna od podatku jest wyższa niż w Polsce.
Tak się składa, że akurat ja byłem w Bużumburze, stolicy Burundi. Byłem w Burundi, ale chyba nie o Burundi będziemy rozmawiać, i chyba nie o Burundi będzie pan konferował z prezesem Kaczyńskim. Mnie zastanawia tylko koniec tych rozmów, to znaczy ich ewentualny finał.
Mnie też.
Pan w radiowej Trójce parę dni temu mówił, że "najpierw PiS musi uchwalić jakąś naszą ustawę, np. ustawa antykorupcyjną, a wówczas będziemy mogli im pomóc w przepchnięciu tego, na czym im zależy". Z drugiej strony jednak, nie bez pewnej racji, marszałek Terlecki zauważa, że pan to już z Kaczyńskim rozmawia od dobrych pięciu lat. I ja tutaj dodam: nic z tych rozmów nie wynika.
Wynika, dlatego że w tej chwili, niech pan zauważy, pojawia się temat sędziów pokoju. Co prawda to trwa bardzo długo, ale coś tam z tych rozmów wynika. Teraz być może ze względu na taką sytuację polityczną, jaka jest w Zjednoczonej Prawicy, uda się właśnie na zasadzie takiej: proszę najpierw uchwalić naszą ustawę, nie wiem, o sędziach pokoju albo naszą ustawę antykorupcyjną, a wówczas będziemy w stanie poprzeć np. jakąś ustawę waszą, dużą, ważną dla was. I o tym będzie ta rozmowa, już o większych takich, bardziej skonkretyzowana. Więcej szczegółów do końca tego tygodnia.
To następne pytanie jest pytaniem oczywistym. Czy panu się znudziła rola posła opozycji i myśli pan o tym w ogóle, że mogłoby się tak stać, że Paweł Kukiz wejdzie do tego rządu?
Paweł Kukiz to osobiście nie za bardzo chciał wchodzić do rządu. Ja nie należę do ludzi, którzy są wybitnymi zarządcami czy urzędnikami. Nie mam takiego rysu. Natomiast, jeżeli chodziłoby o jakieś realizowanie jakiegoś celu, który mamy, mamy np. świetnego posła Stanisława Żuka, który przez wiele lat był dyrektorem kopalni Turów, i np. mógłby się przydać i ściśle współpracować z rządem przy negocjacjach z Czechami...
Wszystko świetnie. Ale czy to, co pan teraz mówi, to jest też oferta koalicji z PiS-em?
Nie, jeżeli koalicja... Ja zawsze mówię: trzeba rozróżnić koalicję, która jest takim no bardzo silnym związkiem różnych opcji politycznych, różnych partii politycznych, od takiej koalicji celowej, czyli tak, jak mówię: ja wam pomogę przy jednej ustawie, ale pod warunkiem, że wy najpierw, jako potężna partia, uchwalicie jedną moją ustawę.
Pan pozwoli, że teraz spytam o pańskich niedawnych koalicjantów, niedawno wyszedł pan z koalicji z PSL-em. Czy już się rozliczyliście finansowo?
Nie. To akurat ludzie, z którymi rozmawiałem, nie należą do dżentelmenów i umów nie dotrzymują, ale no trudno.
Powtórzy pan to, co pan powiedział w Super Expressie, że PSL to oszuści i oszukali pana na jakieś 6 milionów, no i jeszcze funkcja wicemarszałka Sejmu była w grze?
Wie pan, w moim odczuciu to są oszuści, dlatego że umówiliśmy się. Rozmawiałem z panem Zgorzelskim, rozmawiałem z panem Kosiniakiem-Kamyszem w obecności zresztą świadków, na temat tej naszej 1/5 części jak gdyby subwencji, która przyznana byłaby oczywiście, która jest przyznana PSL-owi, ale umowa dżentelmeńska była taka, że ja chciałbym przeznaczyć tę 1/5 subwencji na propagowanie tych wszystkich postulatów, zmian ustrojowych.
Dali te pieniądze czy nie?
Sekundę, panie redaktorze. Na e-platformę do konsultacji z ludźmi. To są drogie rzeczy. Nie wiem, czy ta akurat kwota by cała wystarczyła na taką profesjonalną platformę, ale może rząd teraz weźmie na siebie też ciężar takiej platformy, przy nowym planie.