"Nie ma mowy o jakimkolwiek rozczarowaniu. Wiedzieliśmy o tym (o wizycie prezydenta Ukrainy w Waszyngtonie - przyp. red.), nawet w pewnym sensie braliśmy udział w przygotowaniu tego. (...) Teraz najbardziej istotne jest to, żeby wsparcie dla Ukrainy było kontynuowane" - mówi w Porannej rozmowie w RMF FM wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński pytany o to, czy nie czuje rozczarowania, że pierwsza wizyta zagraniczna Wołodymira Zełenskiego odbywa się w USA, a nie w Polsce. Czy prezydent Ukrainy wracając z Waszyngtonu zatrzyma się w naszym kraju i spotka z Andrzejem Dudą? "Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie, kwestie bezpieczeństwa są w tym przypadku niezwykle ważne" - odpowiada.
"Myślę, że to jest na pewno jeden z celów (wizyty Zełenskiego w USA - przyp. red): żeby tę pomoc dla Ukrainy zwiększali wszyscy sojusznicy, a nie tylko Stany Zjednoczone. Bo ta pomoc może być i powinna być większa" - stwierdza wiceminister spraw zagranicznych. I dodaje: "Dzisiaj Ukraina broni nie tylko sama siebie, ale broni też całej Europy przed konsekwencjami potencjalnego zwycięstwa Rosji".
Stwierdza, że "mówienie o gwarancjach bezpieczeństwa dla Rosji to fatalny strategiczny błąd", bo "Rosja nie jest zagrożona przez atak ze strony NATO czy Ukrainy". "To raczej my potrzebujemy gwarancji, że Rosja nie będzie atakować nas" - podkreśla Jabłoński. "Prezydent USA ma całkowitą rację, żeby rozmowa z Rosją miała sens, to musi być szczera i wiarygodna. (...) Rosja nie jest dzisiaj stroną wiarygodną, jej celem nie jest zakończenie wojny i doprowadzenie do pokoju" - ocenia.