"To jest nowy system, który ma sprawić, że będzie sprawiedliwie. Sprawiedliwe jest to, żeby ci, którzy zarabiają mniej, nie płacili większych podatków niż ci, którzy zarabiają więcej" – mówi Marek Suski o propozycjach podatkowych zawartych w programie Polski Ład, jaki w sobotę na konwencji PiS został zaprezentowany przez premiera Mateusza Morawieckiego.
"Większość skorzysta" - tak poseł PiS odpierał zarzuty, że nowe regulacje uderzą w osoby zarabiające ok. 7 000 zł netto. I dodał: "To nie jest propozycja dla ludzi, którzy mają 9 mieszkań. To jest propozycja dla tych, co mają mieszkanie, które całe życie spłacają albo nie mają zdolności kredytowej i nie mają szans na to, żeby się kiedykolwiek usamodzielnić".
Gość Porannej rozmowy w RMF FM zapowiedział także, że projekty ustaw do rozwiązań Nowego Ładu "będą pojawiały się sukcesywnie".
"Na razie nie ma decyzji co do kolejnego kandydata (na RPO - red.)" - mówił Marek Suski w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Na uwagę, że PiS do tej pory nawet nie udawało, że chce wybrać kandydata niezależnego na RPO, Marek Suski odpowiedział: "Co to znaczy "niezależny"? Poprzednia większość też wybrała rzecznika, on miał swoje niezależne poglądy, które były skrajnie lewicowymi. Natomiast jeżeli proponujemy kogoś o bardziej konserwatywnych poglądach, to jest skrajnie pisowski i do wyrzucenia". Suski dodał też, że "Bodnar był skrajnie upolitycznionym rzecznikiem".
W rozmowie padło też pytanie o to, czy będą polityczne konsekwencje za organizację w ubiegłym roku "wyborów kopertowych", które się nie odbyły. "Działanie było zgodne z prawem. Zostało to chwalone na podstawie ustawy antycovidowej. Jeżeli Marian Banaś nie zauważył, co się działo w zeszłym roku, kiedy mieliśmy wybuch pandemii, jak rząd chciał uchronić ludzi przed zarażeniem się i jaka była histeria, to gratuluję panu prezesowi NIK dobrego wzroku" - powiedział Suski. "Ekspertyzy, które są przygotowane, wskazują na to, że to było działanie w wyższej konieczności zgodnie z uchwalonym prawem" - dodał poseł PiS.
Poniżej pełen zapis rozmowy.
Robert Mazurek: Kiedy rzucałem to hasło jakiś czas temu, wszyscy myśleli, że to kpinki. I proszę bardzo, Andrzej Duda już nigdzie nie będzie kandydował, Donald Tusk na politycznej emeryturze, a on kwitnie, a on jest. Ani Dudy, ani Tuski, kwitnie z nami Marek Suski. Dzień dobry, panie pośle.
Marek Suski: Witam pana, witam państwa, jak widzę, pan w świetnym humorze.
Tak, w fantastycznym.
Mam nadzieję, że po tej rozmowie ja jeszcze będę żywy.
Panie pośle, ile powinien zarabiać dobry lekarz?
No, dzisiaj dobrzy lekarze zarabiają całkiem nieźle w Polsce.
To dlaczego teraz mają na tym finansowo stracić, na "Nowym Ładzie"?
Co to znaczy, że mają finansowo stracić?
Jeśli ktoś zarabia powyżej 10 tys. zł brutto, czyli to jest około 7100 zł na rękę, to straci. Tak przynajmniej twierdzi wiceminister finansów i tak twierdzi rząd. Więc rozumiem, że rząd to wyliczył? Co prawda są firmy, które zajmują się liczeniem, i one stwierdziły, że nawet ci, którzy zarabiają powyżej 6 tys. zł, stracą. Ale zostawmy to na razie. Tak czy owak, lekarze na tym stracą.
To jest system nowy, który ma być bardziej sprawiedliwy.
Czyli sprawiedliwe jest, żeby lekarze zarabiali mniej? Rozumiem.
Sprawiedliwe jest to, żeby ci, którzy zarabiają mniej, nie płacili większych podatków niż ci, którzy zarabiają więcej. Dzisiaj rekordziści lekarze nawet do 100 tys. zarabiają...
Ale zostawmy rekordzistów.
...A płacili często stawkę ryczałtową, właśnie na służbę zdrowia, z której dostawali pensję. Jest to propozycja podwyższenia kwoty wolnej, obniżenia podatków, a jednocześnie zrobienie procentowej stawki na służbę zdrowia, bo mieliśmy takich, którzy zarabiali bardzo dobrze i płacili ryczałtem kilkaset złotych, 400 zł z kawałkiem miesięcznie, a inni, którzy zarabiali mniej, płacili znacznie więcej. Więc to było po prostu niesprawiedliwe.
Panie pośle, ja wszystko rozumiem. Tylko efekt jest jeden. Ci, którzy zarabiają powyżej 7 tys. zł na rękę, czyli nie tylko lekarze, inżynierowie, wszyscy w zasadzie specjaliści będą płacili więcej. Będą płacili wyższe podatki. Oczywiście to się nie będzie nazywało podatkiem. To się będzie nazywało jakąś składką zdrowotną. Panie pośle, możecie to nazwać daniną, możecie to nazwać ze staropolska kontrybucją. Możecie to nazwać, jak chcecie, efekt jest taki, że w portfelu będzie mniej. Dlatego ja mam pytanie bardzo proste, w imieniu nie tylko lekarzy. Ale niech będą ci lekarze, bo mówicie, że to dla nich. Dla nich podnosicie te składki. Otóż nie. Oni dostaną mniej. I to znacznie mniej.
To jest tak, że w państwie, w którym są miliony obywateli, do dzisiaj na tych najbogatszych składali się ci najbiedniejsi.
Ale panie pośle, jak ktoś zarabia 7 tys. zł, to on naprawdę jest najbogatszy?
Ten, który zarabia 7 tys. zł., mniej więcej będzie miał to samo.
Mniej więcej, czyli raczej mniej niż więcej.
Jeżeli mniej, to niewiele mniej.
To już panu mówię. Jeżeli ktoś zarabia 6 tys. zł brutto, czyli na rękę 4300 zł, to będzie miał rocznie 236 zł mniej. 236 zł rocznie to może nie są wielkie pieniądze, ale też 4 300 zł miesięcznie to naprawdę nie są najbogatsi Polacy.
To prawda. Ale procentowa składka jest po prostu liniowa, uczciwa i sprawiedliwa.
Czyli uczciwie i sprawiedliwe jest doprowadzić do tego, żeby np. lekarze, ale także np., nie wiem, nauczyciele, którzy dorabiają, także wszyscy pracownicy najemni, ale także ci, którzy prowadzą np. jednoosobową działalność gospodarczą, zarabiali mniej. No, jeśli tak to pan widzi, to rozumiem. Ludzie zresztą to policzą. Najwcześniej w przyszłym roku, co prawda, ale policzą. Zobaczą, ile oni z tego ładu gospodarczego dostaną. Albo raczej, ile im zabraknie.
Większość skorzysta. Mamy w Polsce ludzi, którzy zarabiają 100 tys. miesięcznie i też płacili ryczałtem 400 zł. To było sprawiedliwe?
Panie pośle, wy nie zrobiliście tego na poziomie 100 tys., czy tam 80 tys. zł miesięcznie. Wy zrobiliście to na poziomie 7 tys. na rękę. Więc, panie pośle, jeżeli to są najbogatsi, no to wszystkiego najlepszego życzy ciocia z wujkiem. Jan Sarnowski, wiceminister finansów wyliczył to tak, że skutek będzie taki, cytuję pana ministra, że "niższe podatki zapłaci 18 mln podatników w Polsce, w tym 68% pracowników". Innymi słowy 1/3 pracowników w Polsce, zdaniem wiceministra finansów, zapłaci wyższe podatki.
No i to jest system sprawiedliwy. Ci, którzy mają mniej, płacą mniej podatków, ci, którzy zarabiają więcej, płacą więcej podatków.
Czyli, drogi lekarzu, jak będziesz pracował na kilku etatach, to będziesz dostawał mniej, i bardzo ci tak dobrze.
Ja rozumiem, nie jest to propozycja dla ludzi, którzy mają 9 mieszkań. To jest propozycja dla tych, którzy nie mają mieszkania, nie mają domu i dostaną pomoc od państwa.
Ale jak oni nie mają mieszkań, panie pośle, to biorą kredyty.
No właśnie. I całe życie spłacają. Albo w ogóle nie mają zdolności kredytowej i nie mają szans na to, żeby kiedykolwiek się usamodzielnić.
Panie pośle, niech się pan nie gniewa. Pan nie ma zielonego pojęcia o życiu normalnych ludzi.
Tak, nie mam. A ja to w ogóle w kosmosie żyję.
Nie wiem, panie pośle, jak pan żyje.
Dom, w którym mieszkam, kupiłem, kiedy nie byłem posłem. I ciężko, razem z małżonką pracowałem na to, żeby gdzieś mieć swój kąt.
Ale musimy jedno powiedzieć. Te założenia tego nowego ładu gospodarczego są imponujące. Niemal wszyscy dostaną niemal wszystko. Ale ja bym tylko chciał sprawdzić, po pierwsze, kiedy te projekty ustaw, bo przecież ten nowy ład to na razie jest zestaw haseł, pojawią się w Sejmie?
No one będą się pojawiały sukcesywnie.
Sukcesywnie, czyli nie wiemy kiedy?
To nie jest tak, że jutro wpłynie 100 ustaw do Sejmu. One będą sukcesywnie się pojawiały.
Panie pośle, a czy to nie będzie przypadkiem tak, jak np. z samochodami elektrycznymi? Pamięta pan Mateusza Morawieckiego, kiedy w 2017 roku mówił, że już wkrótce, już za 4 lata będzie w Polsce jeździł milion samochodów elektrycznych? Milion.
Tak, pamiętam.
I będzie jeździł milion samochodów elektrycznych?
No nie wiem. Może być z tym kłopot.
Może być kłopot? A już chciałem panu powiedzieć, żeby pan zmieniał samochodu teraz, bo za rok, za dwa lata będzie pan miał nową elektryczną furę.
Nie stać mnie na nową elektryczną furę.
No jak to? Przecież teraz, dzięki "Nowemu Ładowi" wszyscy będziemy żyli w kraju mlekiem i miodem płynącym. I w dodatku będziemy się poruszali elektrycznymi samochodami.
Na razie używany samochód kupiłem, więc nie stać mnie na to, żeby kupić nowy.
Panie pośle, Mateusz Morawiecki, czyli znany panu człowiek, pański, były szef, pan premier powiedział w kwietniu 2018 roku, to jakby nie patrzeć, 3 lata temu, mówił tak: W 2019 roku - czyli to już dwa lata temu - to jest moje zobowiązanie - mówi Mateusz Morawiecki - w budowie będzie 100 tys. mieszkań z programu Mieszkanie+. Panie pośle, pod koniec zeszłego roku w budowie było niespełna 15 tys. mieszkań, a oddano niespełna 12 tys.
No, to prawda. Rzeczywiście ten program nie wyszedł najlepiej.
Ten program nie wyszedł najlepiej. Ale rozumiem, proszę państwa, że wszystko będzie świetnie.
Są plany, żeby zwiększyć ilość mieszkań. I m.in. po to są te propozycje w "Nowym Ładzie". Będziemy mogli również stawiać domy w systemie gospodarskim, bez pozwoleń i z gwarancjami kredytowymi.
Czyli jeszcze raz obiecamy to samo, to wtedy na pewno przybędzie mieszkań.