"Godziliśmy się na pewne rozwiązania, które wynikały z pierwotnej koncepcji Zielonego Ładu. Natomiast on poszedł za daleko i na to zgody nigdy nie było" - tak w Porannej rozmowie w RMF FM Małgorzata Gosiewska odpierała zarzuty, że Prawo i Sprawiedliwość zaakceptowało wcześniej koncepcję Zielonego Ładu, przeciwko któremu teraz protestuje. Robert Mazurek zacytował Jarosława Kaczyńskiego, który kilka lat temu przyznawał, że warto zapłacić pewną cenę za przyjęcie Zielonego Ładu, bo w szerszej perspektywie, będzie to dla Polski opłacalne.

Robert Mazurek zauważył, że "jedynka" na listach PiS do europarlamentu idzie do Brukseli z hasłem, które neguje program swojej partii sprzed kilku lat. To sam Jarosław Kaczyński miał promować program Zielonego Ładu, jako atrakcyjny z punktu widzenia Polski - argumentował prowadzący Porannej rozmowy w RMF FM.

Godziliśmy się na pewne rozwiązania, które wynikały z pierwotnej koncepcji Zielonego Ładu. Natomiast on poszedł za daleko i na to zgody nigdy nie było. Nie było zgody na rozwiązania, które tak głęboko ingerują w polskie rolnictwo - tłumaczyła Gosiewska. Polityk wyjaśniła, że, o ile wstępna koncepcja Zielonego Ładu została przyjęta przez rząd Mateusza Morawieckiego, to europosłowie PiS w głosowaniach dotyczących konkretnych rozwiązań, głosowali już "zgodnie z interesem polskich rolników".

"Stop z Zielonym Ładem" - Małgorzata Gosiewska twierdzi, że chce powstrzymać zmiany, które uderzają w polskie rolnictwo i przeciwko, którym odbywają się w Polsce protesty.

Gosiewska o sprawie Szmydta

Joachim Brudziński przekazał w RMF FM, że funkcjonowanie Tomaszowi Szmydtowi (sędzia, który uciekł na Białoruś) umożliwiło m.in. prezydenckie weto ws. ustaw sądowniczych.

Małgorzata Gosiewska nie podziela aż tak radykalnej opinii. Weto prezydenckie to był błąd, ale to nie ma związku z sytuacją Szmydta - stwierdziła polityk. Gosiewska dopatruje się problemu raczej w tym, że system Pegasus był nieaktywny, w związku z czym niemożliwa była weryfikacja sędziego.

W Porannej rozmowie poruszono też wątek rzekomego nieprawidłowego funkcjonowania biura poselskiego Gosiewskiej (jej syn miał korzystać z telefonu biura). Pojawił się również temat rozłamu w sejmiku Podlasia, gdzie samorządowcy PiS poparli Koalicję Obywatelską.

Opracowanie: