"Zmiany, które proponujemy wprowadzają sprawiedliwy system" – tak minister Michał Dworczyk broni programu PiS Polski Ład, który został zaprezentowany w sobotę przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Szef kancelarii premiera twierdzi, że zmiany te są korzystne dla 90 proc. podatników. "Jesteśmy krajem na dorobku. Obowiązkiem rządu jest tworzenie systemu, który będzie wyrównywał szanse i który będzie tworzył sprawiedliwy system" – oświadczył gość Porannej rozmowy w RMF FM.
W połowie czerwca EMA ma zarejestrować nową szczepionkę Novavax. "Będzie to kolejna szczepionka dostępna na terenie Unii Europejskiej, także w Polsce" - wylicza minister Dworczyk, który jest odpowiedzialny na program szczepień w Polsce.
Stwierdza, że przechodzimy z czasów, gdzie największym wyzwaniem był dostęp do szczepionek, do okresu, gdzie najważniejsze będzie przekonywanie Polaków do szczepień.
Szef kancelarii premiera wylicza, ż zarejestrowało, bądź zaszczepiło pierwszą dawką ok. 48 proc. pełnoletnich Polaków. "48 proc. zaszczepionych Polaków to zbyt mało, żebyśmy uzyskali odporność zbiorową" - przyznaje.
Szef KPRM mówi też o tym, że między 20 a 25 maja zacznie się pilotaż dotyczący tzw. paszportów covidowych.
"To będzie rodzaj aplikacji, w których będą skumulowane informacje na temat osób zaszczepionych, ozdrowieńców oraz osób, które wykonały czy mają aktualny test covidowy" - wyjaśnia.
Jak podkreśla, "to jest rozwiązanie unijne i do niego wchodzi część krajów Unii".
"Na początku nie wejdą wszyscy zainteresowani do tego systemu, natomiast szczegóły w najbliższych dniach na pewno przedstawi Ministerstwo Zdrowia, bo ono prowadzi ten program" - dodaje minister Dworczyk.
"Nie ma na razie takich dyskusji nigdzie w Europie. WHO również nie zaleca wprowadzania obowiązkowych szczepień" - mówił Michał Dworczyk pytany, czy rząd rozważa wprowadzenie obowiązkowych szczepień na Covid-19. "Trzeba przekonywać wszystkich, jak to szczepienie jest potrzebne i ważne, jeżeli chcemy funkcjonować w normalnych warunkach, a nie cały czas w ścisłym reżimie sanitarnym , przerywanym lockdownami" - stwierdził szef kancelarii premiera.
Michał Dworczyk zapowiedział też, że pojawią się nowe działania, które będą miały zachęcić Polaków do szczepienia. "W najbliższy piątek na komisji wspólnej rządu i samorządu przedstawimy rozwiązania, które włączą w jeszcze większym zakresie samorządy do przekonywania Polaków, zwłaszcza tych najbardziej narażonych na ciężki przebieg Covid-19, do takich działań profrekwencyjnych" - powiedział Dworczyk.
Minister odpowiedział też na pytanie, jaką popularnością cieszą się szczepienia wśród najmłodszych pacjentów, którzy mogą się rejestrować na szczepienie przeciwko Covid-19, czyli wśród 16- i 17-latków. "Przez te trzy dni zarejestrowało się ok. 10 proc. wszystkich, którzy mogą się zarejestrować. Każdy z tych roczników to jest ok. 350 tys. osób. Zarejestrowało się ok. 70 tys." - powiedział Dworczyk.
Poniżej pełen zapis rozmowy.
Robert Mazurek: Dzisiaj z nami jeden z najbogatszych Polaków, minister Michał Dworczyk, dzień dobry.
Michał Dworczyk: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.
Jak się żyje najbogatszym? Gdzie pan parkuje swój prywatny odrzutowiec? Wczasy na Malediwach, jak rozumiem?
Myślałem, że mówi pan o bogactwie duchowym.
Nie, panie pośle. Otóż, według Prawa i Sprawiedliwości jest pan jednym z najbogatszych Polaków. Każdy zresztą, kto zarabia powyżej 7 tys. jest jednym z najbogatszych. I dlatego pan, tak jak i wszyscy inni, będzie musiał zapłacić teraz więcej.
No tak, ale my uciekamy od twardych liczb. A twarde liczby...
Są takie, że jak ktoś zarabia 7100 zł na rękę, to będzie musiał teraz oddawać więcej.
Twarde dane są takie, że zmiany, które proponujemy, są korzystne dla 90 proc. podatników.
Nie, panie pośle, jest to nieprawda. I kłam panu zadaje, panie pośle, nie kto inny tylko wiceminister finansów Jan Sarnowski. To on powiedział, że skutek będzie taki, że niższe podatki zapłaci 18 mln podatników w Polsce, w tym 68 proc. pracowników. Innymi słowy 1/3 pracowników, według wiceministra finansów, zapłaci podatki wyższe. Jeśli chodzi zaś o samozatrudnionych, to według oficjalnych danych rządowych, a organizacje, które to liczą twierdzą, że są to zawyżone dane, 60 proc. samozatrudniony też traci. Więc nie, panie pośle, nie 90 proc. podatników.
Posługujemy się najwyraźniej różnymi wyliczeniami.
Ja posługuję się wyliczeniami rządowymi. A pan jakimi?
Również rządowymi.
To mamy dwa rządy. Ma pan chyba rząd na uchodźstwie?
Mam nadzieję, że tak nie jest. Te zmiany, które proponujemy, wprowadzają pewien sprawiedliwy system, dzięki któremu osoby mniej zarabiające będą w nieco lepszej sytuacji.
Żebyśmy to sprowadzili na ziemię, ja dostałem list od pani Marty. Jest podpisany imieniem, nazwiskiem, nazwą jednego z krakowskich szpitali. Pani Marta pisze do mnie tak: "Jestem pielęgniarką 20 lat. Pracuję na 2, 3 etatach, bo sama wychowuję 2 córki. Teraz, dzięki dyżurom covidowym, zarobiłam w tym miesiącu ponad 7 tys. zł i dowiedziałam się od PiS-u, że jestem najbogatszą Polką. To niech pan Morawiecki i Kaczyński przyjadą i zobaczą, jak wygląda praca najbogatszej Polki i ile ja mogę za to dzieciom kupić". Skorzysta pan z tej oferty? Przyjedzie pan, poczuje ten powiew luksusu i zobaczy, jak żyją najbogatsi?
Fakty są takie, że olbrzymia część Polaków zarabia o wiele mniej. I z ich punktu widzenia, czy pod ich kątem były te rozwiązania przygotowywane. I są dla nich korzystne.
To są takie fakty, które pan zna. Tak jak te 90 proc., które panu przyszły do głowy, nie wiadomo, skąd. Bo ja panu pokazuję nie tylko listy czytelników, bo pan może powiedzieć, że to jednostkowy przykład i przecież pielęgniarki tyle nie zarabiają. Ale ja panu pokazuję, panie ministrze, dane, które podaje wiceminister finansów. No, kto jak kto, ale on chyba powinien umieć liczyć i chyba wie, co przygotowaliście, prawda?
Bezpośrednio z ministrem finansów pan redaktor będzie mógł zapewne któregoś dnia na antenie przedyskutować te dane.
A co panu mówią pańscy koledzy, pańscy sąsiedzi? Pan mieszka w Warszawie, na osiedlu domów. Tam nie mieszkają jacyś straszni burżuje. Chociaż według waszych danych na pewno wszyscy to najbogatsi Polacy. Co oni panu powiedzą?
Panie redaktorze, ale Polska to nie jest tylko Warszawa. W związku z tym ja rozumiem, że dla osób, które zarabiają nieco więcej niż statystyczny...
Ale każdy lekarz, panie pośle, w Polsce zarabia ponad 7 tys. zł. Mam nadzieję przynajmniej, że każdy, łącznie z dyżurami, itd, itd., nie mówimy o tzw. gołej pensji, zarabia ponad 7 tys. zł. Jeżeli oni są najbogatszymi Polakami, to ja nie wiem, gdzie wy patrzycie po prostu. Jak ktoś tak, jak pani Marta - ona jest jedną osobą - sama wychowuje 2 córki. Trzyosobowa rodzina ma 7 tys. Dla was są to burżuje, których należy łupić.
Panie redaktorze, jesteśmy cały czas krajem na dorobku i naszym obowiązkiem jako rządu jest stworzenie systemu takiego, który będzie również wyrównywał szanse, i który będzie tworzył sprawiedliwy system, sprawiedliwe rozwiązania. W naszym przekonaniu propozycje "Polskiego Ładu" właśnie w tym kierunku idą.
Zapewne przekonał pan miliony naszych słuchaczy. Panie ministrze, paszporty covidowe, to jest taki pomysł, by każdy zaszczepiony dostawał specjalny dokument w wersji elektronicznej. No i pytanie, czy i kiedy on będzie?
Między 20 a 25 maja, według mojej wiedzy, zacznie się taki pilotaż, w ramach którego funkcjonuje również Polska. Można to najprościej wytłumaczyć w taki sposób, że będzie rozwiązanie czy rodzaj aplikacji, w których będą skumulowane informacje na temat osób zaszczepionych, ozdrowieńców oraz osób, które wykonały, czy mają aktualne testy covidowe.
20, panie ministrze, to jutro, więc dlatego pytam, jak to będzie wyglądało. Bo rozumem, że nie każdy będzie mógł ściągnąć sobie tę aplikację, tylko ci, którzy są zaszczepieni?
Powiedziałem, że to jest pilotaż w ogóle, panie redaktorze. Bo to jest rozwiązanie unijne i do niego wchodzi część krajów Unii. I oczywiście na początku nie wejdą wszyscy zainteresowani do tego systemu. Natomiast szczegóły w najbliższych dniach na pewno przedstawi ministerstwo zdrowia, bo ono prowadzi ten program.
Panie ministrze, dobra wiadomość jest taka, że mamy nową szczepionkę, jak słyszę?
Mamy mieć. Dlatego że szczepienia szczepionka firmy Novavax w połowie czerwca może być zarejestrowana przez EMA. I jeżeli tak się stanie, to będzie kolejna szczepionka dostępna na terenie Unii Europejskiej. I również w Polsce.
Tylko czy mamy chętnych do jej stosowania? Pytam dlatego, że według oficjalnych danych tylko 58 proc. Polaków powyżej 80. roku życia, niewiele ponad połowa się zaszczepiło. Reszta się nie zaszczepiła.
Zaszczepiło się 74 proc. Polaków powyżej 70. roku życia. Przepraszam, zaszczepiło pierwszą dawką bądź zarejestrowało na szczepienie pierwszą dawką, które nastąpi w najbliższych tygodniach. I to jest 74 proc. Polaków
Ale powyżej 80. roku życia, naprawdę, panie ministrze, te dane są dość szokujące.
Tak, to znaczy te statystyki w grupie 70-79 są lepsze niż w grupie 80-89. Jeszcze inaczej to wygląda u osób powyżej 90. roku życia. Natomiast ma pan absolutną rację w tym, że musimy zabiegać o to, aby jak największy odsetek, zwłaszcza osób najbardziej narażonych na ciężki przebieg...
Jak rozumiem, teraz cały nacisk pójdzie nie na to, żeby zapewnić szczepionkę, tylko żeby zapewnić chętnych do szczepienia i żeby zachęcić ludzi, by się szczepili, tak?
Dokładnie jest tak, jak pan mówi. Przechodzimy z tego czasu, kiedy największym wyzwaniem był dostęp do szczepionek, do takiego okresu, w którym najważniejsze będzie przekonywanie Polaków do szczepień.
Panie ministrze, rozumiem, że jednym z tych ułatwień będzie to, żeby każdy, kto się zaszczepił, gdzie indziej, np. nie wiem, skorzystał z turystyki covidowej, pojechał się szczepić do Białegostoku, chociaż mieszka w Siedlcach, mógł się teraz zaszczepić u siebie w domu?
Jest to jeden z pomysłów na zachęty i wprowadzanie takich rozwiązań, które będą upraszczały jeszcze bardziej ten system, który i tak nie jest zbyt skomplikowany.
Panie ministrze, ilu Polaków w ogóle się zarejestrowało na szczepienie? Ilu chce skorzystać lub skorzystało?
Zarejestrowało i zaszczepiło pierwszą dawką około 48 proc. osób pełnoletnich.
To na razie bardzo niewiele.