"Wprowadzenie limitu cenowego na rosyjską ropę może oznaczać, że Rosja będzie zarabiała tyle co teraz, a być może nawet więcej" – powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Iwona Wiśniewska z Ośrodka Studiów Wschodnich. Była kierownik Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Moskwie mówiła także, że sankcje ograniczają potencjał rosyjskiej armii. "Ale zatrzymać wojnę może tylko sytuacja na froncie i wsparcie militarne dla Ukrainy. Tylko armia ukraińska jest w stanie tę wojnę zatrzymać" - podkreślała. "Ja myślę, że jeśli chodzi o sytuację gospodarczą, Rosja jest w stanie spokojnie wytrzymać jeszcze rok co najmniej, biorąc pod uwagę niesamowitą odporność rosyjskiego społeczeństwa i skuteczność rosyjskiej propagandy" - dodawała ekspertka.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Co zrobić, żeby odciąć Rosję od pieniędzy, które są potrzebne jej do kontynuowania wojny w Ukrainie?
"Nie ma na to odpowiedzi, nie ma dobrej odpowiedzi. Widzimy dyskusje, które teraz się toczą na temat limitu, pułapu cenowego na eksport ropy naftowej. Negocjacje toczone są w grupie G7 plus Australia, a w grupie G7 jest Unia Europejska, czyli też państwa UE muszą się zgodzić na ten pułap cenowy" - mówiła.
"Limit ceny, który ma być nałożony, będzie oznaczał, że Rosjanie nadal będą zarabiali?" - pytał prowadzący rozmowę. "I będą zarabiali nawet tyle co teraz, a być może nawet więcej" - odpowiedziała Wiśniewska.
Iwona Winiewska (@OSW_pl) w #RozmowaRMF: Po wprowadzeniu limitu ceny na rosyjsk rop, Rosja bdzie zarabia tyle albo i wicej, ni teraz @RMF24pl pic.twitter.com/i1GFRw5SVZ
Rozmowa_RMFNovember 25, 2022
"Została zaproponowana zamiana "totalnego" bana na rosyjską ropę na limit cenowy, który jest powyżej ceny, którą Rosjanie teraz dostają. Przecież to jest bez sensu" - zauważył prowadzący rozmowę Marek Tejchman.
"Zgodzę się z panem" - dodała Iwona Wiśniewska.
"Państwa zachodnie przestraszyły się rzeczywistych konsekwencji dla światowego ryku ropy naftowej przez wprowadzenie embarga i ograniczeń. Że konsekwencją wprowadzenia embarga i zakazu obsługi rosyjskiego eksportu do państw trzecich może być wzrost cen ropy naftowej oraz to, czym Rosjanie nas straszyli, gdy pojawiła się idea pułapu cenowego, że ograniczą lub wstrzymają produkcję i eksport" - mówiła Iwona Wiśniewska w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Jej zdaniem prezydent Rosji jest w stanie poświęcić rosyjską gospodarkę na rzecz wojny z Ukrainą. "Widzimy, co się dzieje na ryku gazu. Putin podjął decyzje, które de facto niszczą długofalowo Gazprom. To nie jest problem dla Putina" - mówiła Wiśniewska.
Analityczka z OSW twierdzi też, że same sankcje nie są w stanie zatrzymać Putina. "Zatrzymać wojnę może tylko sytuacja na froncie i wsparcie militarne dla Ukrainy. Tylko armia ukraińska jest w stanie tę wojnę zatrzymać. Sankcje ekonomiczne na Rosję są bardzo ważnym instrumentem ograniczającym potencjał rosyjskiej armii" - przekonywała. Ale jej zdaniem do kapitulacji Rosji droga jeszcze daleka.
Iwona Winiewska (@OSW_pl) w #RozmowaRMF: Sankcje ekonomiczne ograniczaj potencja armii rosyjskiej, ale nie s w stanie zatrzyma wojny. Rosja gospodarczo spokojnie wytrzyma jeszcze co najmniej rok @RMF24pl pic.twitter.com/u5Ble0AeM6
Rozmowa_RMFNovember 25, 2022
"Ja myślę, że jeśli chodzi o sytuację gospodarczą, Rosja jest w stanie spokojnie wytrzymać jeszcze rok co najmniej, biorąc pod uwagę niesamowitą odporność rosyjskiego społeczeństwa i skuteczność rosyjskiej propagandy. I nie zapominajmy o aparacie represji w Rosji, który jest wyjątkowo rozbudowany i jest w stanie utrzymać stabilność wewnętrzną jeszcze przez długi czas" - mówiła Wiśniewska.
Iwona Winiewska (@OSW_pl) w #RozmowaRMF: Mobilizacja w Rosji obja 300 tys. osb, 350-400 tys. osb wyjechao z Rosji od pocztku wojny. To moe nie jest dla Rosji problem demograficzny, ale na pewno gospodarczy @RMF24pl pic.twitter.com/c9lIQpnPP9
Rozmowa_RMFNovember 25, 2022
Według byłej kierownik Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Moskwie, w Rosję oprócz sankcji, uderzyć mogą też problemy natury demograficznej. "Mobilizacja, która ostatnio miała miejsce, to jest ok. 300 tys. osób. Tych osób, które wyjechały od początku wojny i nie wróciły do Rosji, jest ok. 350-400 tys. Z perspektywy demograficznej to nie są duże problemy. Ale z perspektywy gospodarczej to są poważne problemy, bo wyjeżdżały z Rosji przede wszystkim grupy ludzi najbardziej aktywnych, wykształconych, wyjeżdżały z pieniędzmi, co zresztą obserwujemy w państwach ościennych - Gruzja w tym roku prawdopodobnie zanotuje wzrost gospodarczy rzędu 10 proc." - powiedziała Wiśniewska.