„Byliśmy przekonani, ze to jest łatwe, proste, obejrzymy sobie dokumenty, zweryfikujemy (…) Okazuje się, że to nie jest takie proste” - powiedział Radomir Szumełda, wiceprzewodniczący KOD w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, pytany o sprawę lidera KOD Mateusza Kijowskiego i jego faktur. KOD nie wybrał jeszcze firmy, która przeprowadzi audyt. Jak powiedział Szumełda, „jest jeden komplet dokumentów. Najpierw komisja rewizyjna chce zbadać sprawę”. „Komisja rewizyjna twierdzi, ze będzie potrzebowała około 4 tygodni na zweryfikowanie wszystkich dokumentów finansowych, wszystkich uchwał i procedur w KOD”. Jeśli sprawa się opóźni, przesunięty zostanie Krajowy Zjazd Delegatów. To oznacza, że przesuną się również wybory w Stowarzyszeniu KOD. „Zarząd musi być skwitowany lub nie przez krajowy zjazd” - powiedział gość Marcina Zaborskiego. Pytany o termin wyborów powiedział: „Marzy mi się, żeby to był marzec”. „Mateusz chyba nie wie jak działa ustawa o stowarzyszeniach” - stwierdził gość rozmowy odnosząc się do propozycji Kijowskiego dot. przyspieszenia terminu wyborów.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Szumełda: Komisja potrzebuje miesiąca na zweryfikowanie dokumentów dot. Kijowskiego

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

24.01 Gość: Radomir Szumełda

Marcin Zaborski, RMF FM: Jak długo trwa tydzień?

Radomir Szumełda: Tydzień ostatnio trwa bardzo długo.

W przypadku KOD-u chyba rzeczywiście tak, bo pamięta pan takie słowa: "Dajcie nam tydzień, czy dwa tygodnie na wyjaśnienie całej sytuacji, taka prośba z mojej strony".

Tak, to prawda. Na początku, kiedy ta sprawa zaistniała, czyli 5 stycznia...

Sprawa Mateusza Kijowskiego i jego faktur.

... Wszyscy byliśmy przekonani, że to jest łatwe, proste, obejrzymy sobie dokumenty, zweryfikujemy i przekażemy Komisji Rewizyjnej...

I zapowiadali państwo, że szybko powstanie audyt. Powstał?

Komisja twierdzi, że będzie potrzebowała jakieś 4 tygodnie na zweryfikowanie wszystkich dokumentów finansowych, wszystkich uchwał i procedur.
Radomir Szumełda

Okazuje się, że to nie jest ani takie proste, ani takie łatwe. W tej chwili przygotowujemy dokumentację do przekazania Komisji Rewizyjnej. Komisja twierdzi, że będzie potrzebowała jakieś 4 tygodnie na zweryfikowanie wszystkich dokumentów finansowych, wszystkich uchwał i procedur, które funkcjonują, a momentami nie funkcjonowały - jak widać w Komitecie Obrony Demokracji. Historia jest trudniejsza.

Ale audyt już ruszył?

Komisja Rewizyjna - mówimy teraz o stowarzyszeniu - już pracuje.

Ale czy firma zewnętrzna została wybrana?

Najpierw Komisja Rewizyjna musi zweryfikować, dopiero potem firma audytorska.

Czyli nie ma firmy, która to przeprowadzi.

Rozmawiamy z firmami, natomiast komplet dokumentów - oryginałów, jest jeden.

Pytany o to 5 stycznia, kiedy będą wyniki tego kontrolowania i audytu powiedział pan: "Marzyłoby mi się, że to się stanie w ciągu tygodnia". Marzyciel z pana.

Takie marzenie miałem.

Komisja Rewizyjna KOD-u dzień później podała w swoim komunikacie, że na stworzenie audytu potrzeba około 6 tygodni. Audytu, nie wewnętrznej kontroli.

Ja myślę, że Komisja Rewizyjna miała na myśli jedną i drugą historię. I swoją pracę, i pracę audytora zewnętrznego.

I w tym komunikacie pisała, że jeśli sprawa się opóźni ze względów niezależnych od komisji rewizyjnej, należałoby przesunąć Krajowy Zjazd Delegatów, czyli opóźnić wybory w KOD-zie.

Absolutnie.

To jest brane pod uwagę?

Oczywiście, że tak.

Czyli nie będzie wyborów w KOD-zie, dopóki nie będzie audytu?

Nie ma możliwości przeprowadzenia wyborów krajowych w sytuacji, kiedy ta historia nie zostanie wyjaśniona. A poza tym przecież zarząd musi być skwitowany, bądź nie, przez walny zjazd, a do tego jest potrzebna opinia Komisji Rewizyjnej.

Komisji Rewizyjnej czy zewnętrznego audytora?

Zewnętrzny audytor to jest taki wentyl bezpieczeństwa dla nas wszystkich.

Zewnętrzny audytor to jest taki wentyl bezpieczeństwa dla nas wszystkich.

Czyli zanim będą wybory w KOD-zie musi być zewnętrzny audyt?

Absolutnie.

Ale nawet nie wybraliście jeszcze firmy, która się tym zajmie.

Tym się zajmuje Komisja Rewizyjna i ona już...

Ale jak pan przed chwilą powiedział, to jeszcze nie zostało zrobione.

Nie, dlatego jeszcze raz powtarzam: Jest jeden komplet dokumentów - oryginałów. I najpierw Komisja Rewizyjna chce zbadać sprawę, bo tego wymaga też ustawa o stowarzyszeniach. I dopiero potem, jak komisja rewizyjna skończy pracę, to wejdzie audytor zewnętrzny. Natomiast ja sądzę, że audyt...

To kiedy będą wybory w KOD-zie?

Znowu powiem, że marzy mi się, żeby to był marzec. Nie 5 marca.

Ale jest na to realna szansa?

Tak.

Ale 5 marca to już się nie stanie.

5 marca raczej nie, mało prawdopodobne.

Mateusz Kijowski proponował przyspieszenie tego terminu na 18 lutego.

Zupełnie nie rozumiem takiego postulatu, bo wybierać władzę, bez skwitowania...

Może po to, żeby przeciąć te wszystkie wątpliwości i żeby zaczął działać nowy zarząd?

Mateusz chyba nie wie, jak działa ustawa o stowarzyszeniach

No tak, ale nas obowiązuje prawo. Przecież zarząd musi być skwitowany, a do tego musi być protokół Komisji Rewizyjnej. Mateusz chyba nie wie, jak działa ustawa o stowarzyszeniach.

Czy poza Mateuszem Kijowskim inni członkowie zarządu Stowarzyszenia KOD otrzymywali pieniądze z funduszy zebranych na Komitet Obrony Demokracji?

Nie.

Na przykład na konta swoich firm?

Nie.

Nie ma żadnej innej osoby, jest pan tego pewien?

Ja nie mam takiej świadomości. Mogę mówić za siebie i mogę wierzyć w deklaracje pozostałych członków zarządu - nie ma takich faktur. Ja mam sam dwie spółki i nigdy w życiu takich faktur nie wystawiłem.

Czy odpowiedzialność za to, co się stało, ponosi tylko Mateusz Kijowski?

W pewnym sensie pewnie wszyscy ponosimy odpowiedzialność. Moja odpowiedzialność...

Bo kiedy pan mówił na konferencji prasowej: "Ja wielu rzeczy nie wiedziałem" - to jest pytanie, czy nie przyznawał się pan do błędu?

Panie redaktorze, zgoda. Budowaliśmy organizację od zera, jednocześnie organizując gigantyczne manifestacje, wiece w całej Polsce. Od razu wyszliśmy na barykady.

I dokładnie rok temu Komitet Społeczny KOD - jeszcze wtedy Komitet Społeczny - pisał w jednej ze swoich notatek o wydawaniu pieniędzy ze zbiórek publicznych: "Podwójne zabezpieczenie w postaci odpowiedzialności członków Komitetu i konieczność uzyskania akceptacji zarządu KOD gwarantuje prawidłowe wydatkowanie środków".

Już panu odpowiadam. Ja byłem koordynatorem krajowym i koszty ponoszone przez regiony były ze mną konsultowane, akceptowane. Ja się wykłócałem o pieniądze, natomiast nie ma takich procedur, jeśli dochodzi do jakiegoś porozumienia dwóch osób - czy to wcześniej w Komitecie Społecznym, czy teraz w Stowarzyszeniu - jeśli Mateusz przychodzi z fakturą do skarbnika i skarbnik puszcza przelew.

Mateusz Kijowski twierdzi, że to nie była umowa między dwoma osobami, tylko że były to decyzje podejmowanie grupowo.

Nie ma takich uchwał, nie ma takich protokołów. To jest po prostu nieprawda.

Komitet Społeczny zapewniając darczyńców, którzy przekazywali pieniądze na KOD, że zarząd KOD daje niejako rękojmię na to, że te pieniądze będą dobrze wydane - przeliczył się, przestrzelił?

Nikt nie przydzielił nikomu kompetencji dotyczących śledzenia Mateusza Kijowskiego, faktur i różnych innych dokumentów, które on przynosi do skarbnika.
Radomir Szumełda

My podzieliliśmy sobie kompetencje w ramach zarządu. Nikt nie przydzielił nikomu kompetencji dotyczących śledzenia Mateusza Kijowskiego, faktur i różnych innych dokumentów, które on przynosi do skarbnika. Nie dajmy się zwariować, każdą procedurę da się obejść.

Wiedział pan o kłopotach alimentacyjnych Mateusz Kijowskiego od dawna?

Wiedziałem od momentu, kiedy ta sprawa ujrzała światło dzienne medialnie. Było takie spotkanie...

I nie przeszkadzało panu, że Mateusz Kijowski ma tego typu kłopoty i stoi na czele KOD?

Mateusz opowiedział mi swoją historię, również historię majątkową w relacji z byłą żoną, i ja w nią uwierzyłem. Ja nie będę tej historii teraz rozwijał na antenie, bo to są sprawy osobiste.

Ale to nie było dla pana kłopotem, wiedza o tym, że Mateusz Kijowski ma długi alimentacyjne?

Wyjaśnienia Mateusza mnie uspokoiły, ponieważ uwierzyłem w to, że poprzednia małżonka i dzieci są bardzo poważnie zabezpieczone materialnie.

Chce pan powiedzieć, że Kijowski pana oszukał?

Ale ja do tej pory nie wiem, jaka jest prawda.

On mówi, że ma 220 tysięcy złotych długu alimentacyjnego. Potwierdza tę informację.

Wtedy, jak rozmawialiśmy - rozmawialiśmy o 80 tysiącach.

I jeśli nawet to było 80 tysięcy, to nie jest to powód, żeby się zastanowić, czy ktoś taki powinien być szefem Komitetu Obrony Demokracji?

Jeżeli ktoś, komu ufamy mówi, że zostawił małżonce pokaźny majątek, a nie doszło jeszcze do podziału majątku, no to chciałem wierzyć.

Ale jednocześnie mówi, że ma 80 tysięcy długu alimentacyjnego, sam pan to przed chwilą powiedział.

No tak, ale powiedział również, że po podziale majątku tak naprawdę bilans jest korzystny dla niego. Panie redaktorze, pan się zapytał o współodpowiedzialność. Tak, ja jestem współodpowiedzialny, ponieważ ufałem Mateuszowi Kijowskiemu jak wszyscy.

I teraz w KOD pojawiają się głosy, że należy wymienić nie tylko Mateusza Kijowskiego, ale cały zarząd. Tak mówi na przykład szefowa KOD w Małopolsce.

Zgoda, to jest prawo szefowej KOD w Małopolsce. Będzie zjazd, będzie ocena członków zarządu.

A Władysław Frasyniuk w ostrych słowach też krytykuje cały zarząd i mówi o tej całej sytuacji tak: "To jest przykra porażka stowarzyszenia KOD. Jest tak skonfliktowane i pokłócone, że nie jest zdolne do wspólnych działań. KOD to jesteśmy my, ludzie, którzy przychodzimy na marsze. Szczerze powiedziawszy, mamy prawo też przyjść i im napluć w oczy, że nas zawiedli".

Tak. Ja z Władkiem Frasyniukiem rozmawiałem już chyba we wrześniu na temat dysfunkcyjności zarządu i problemów z Mateuszem. To przecież zanim wyszła sprawa faktur - chodziło raczej o takie autorytarne, jednoosobowe zarządzanie organizacją. Też prosiłem go o mediacje. Władek Frasyniuk wierzył, że sobie poradzimy, ale to nie było takie łatwe, jak się okazało.

„Widział pan kreta w KOD”? Pytał w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Marcin Zaborski. „Powiem teraz coś głupiego. Pani, która pracuje w biurze, poszła kupić dzisiaj "Kreta", ponieważ umywalka w biurze się zapchała. To jest jedyny kret, którego widziałem” - odpowiedział Radomir Szumełda, bagatelizując zarzuty Mateusza Kijowskiego dotyczące wycieku faktur, które jego firma wystawiała Komitetowi. Padły też pytania o zbliżające się wybory w stowarzyszeniu. „Będę namawiał Krzysztofa Łozińskiego, żeby powalczył o to przywództwo, to jest chyba najlepszy kandydat. Mam nadzieję graniczącą z pewnością, że Łoziński powalczy” - mówił Szumełda. Nie przewidywał innych kandydatur. „Rozmawialiśmy z Władysławem Frasyniukiem na ten temat i ja wiem, że on nie wystartuje. Powiedział wprost, że uważa, że są młodsze pokolenia, inni ludzie powinni to robić” - zadeklarował wiceprzewodniczący KOD.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Szumełda, wiceszef KOD: Krzysztof Łoziński powalczy o przywództwo naszego stowarzyszenia

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Szumełda: Kret w KOD? Tylko w biurowej umywalce