„Jeżeli my nie wygramy, to nie zajmiemy drugiego miejsca [w grupie przyp. RMF FM]. Mecz z Albanią jest najważniejszy. Naszym obowiązkiem jest dzisiaj wygrać, bo jeżeli my dzisiaj tego nie wygramy, to będziemy mieli ogromny problem” – mówił Radosław Majdan w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. Jak przekonuje były piłkarz w rozmowie z Piotrem Salakiem, jeżeli nie wygramy z Albanią, to nie awansujemy do mistrzostw świata w 2022 roku. „Jeżeli nie awansujemy, to Sousa nie wykona dzieła, do którego został powołany” – ocenił Majdan i dodał, że jego zdaniem wtedy Cezary Kulesza zacznie szukać nowego selekcjonera.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Kontrakt Paulo Sousy przedłuża się automatycznie jeżeli awansujemy. Jeżeli nie awansujemy to nie wykona swojego dzieła, do którego został powołany - argumentował Majdan.
Zdaniem naszego gościa nie ma miejsca na "eksperymenty w meczach eliminacyjnych": Albo uzbroimy się w cierpliwość i powiemy sobie tak: dobra, rzeczywiście jest to człowiek, który przyszedł z Zachodu, z zagranicy. Fajnie mówi do dziennikarzy, dajmy mu pracować, bo oczekujemy, że nasza reprezentacja, nasza piłka się zmieni. Albo jednak będziemy uważali, że w reprezentacji nie ma miejsca na eksperymenty i mecze towarzyskie są po to, żeby się sprawdzać, a mecze eliminacyjne mistrzostw świata są od tego, abyśmy zdobywali punkty - tłumaczył były reprezentant Polski.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jego zdaniem jednym z głównych argumentów jest to, że "możemy spaść do trzeciego koszyka".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Nasz gość opowiedział też na pytanie słuchaczki czy jego syn pójdzie w ślady ojca i zostanie piłkarzem: Henio ma rok i już prawie trzy miesiące. Coś co mnie bardzo ujmuje, bo nigdy nie wiemy czym nasze dzieci będą się interesować, to fakt, że Henio interesuje się dwoma rzeczami: samochodami i piłką - opowiadał Majdan. Małgosia czasem mówi do mnie: zobacz on trzyma tę piłkę w rękach może będzie piłkarzem ręcznym. Mówię do niej: Małgosiu przecież to jest bramkarz, on trochę kopie, trochę łapie. Natomiast jak chodzę z nim do sklepu, co mnie strasznie cieszy, to sytuacja, że gdy Henio widzi piłkę to nie chce się od niej odkleić, więc ja mu kolejną piłkę kupuje, każdą do której się zbliża.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Piotr Salak: Dzisiaj z Albanią w niedzielę z San Marino, a w przyszłą środę z Anglią - czyli eliminacje mistrzostw świata w Katarze. Wygrana z Albanią to jest nasz obowiązek?
Radosław Majdan: Tak. Patrząc na to, co stało się w tych pierwszych trzech meczach...
Jedna wygrana z Andorą.
Utrata punktów z Węgrami, chociaż patrząc na to, jak Węgrzy prezentowali się na mistrzostwach Europy, zaczynamy troszeczkę inaczej chyba oceniać ten nasz remis w Budapeszcie, chociaż wtedy w tamtym czasie mogliśmy zdecydowanie to wygrać. Po naszych błędach traciliśmy bramki i wygraliśmy tylko jeden mecz z Andorą i tylko z Andorą nie straciliśmy bramki. To trochę martwi.
Paulo Sousa mówi, że Węgrzy to był łatwiejszy przeciwnik, niż dzisiaj Albania - zgodziłbyś się z tym?
Paulo Sousa mówi różne rzeczy.
Wyczuwam tu jakąś lekką ironię.
Nie. Nie można mu domówić na pewno znajomości prowadzenia konferencji prasowych i gierek z dziennikarzami.
Pięknie opowiada o futbolu.
Lubi opowiadać, dobrze to robi, dziękuje za pytania, rozwija pewne kwestie, które są mu wygodne. Generalnie zawodnicy kochają tego trenera, sami wypowiadali się, że to w ogóle rewelacyjnie.
Ale...
Natomiast jeżeli przejdziemy do takiej chłodnej analizy jego poczynań... Już nawet nie mówię wyników, bo wyniki nie przemawiają za nim - na 8 meczów wygrał tylko jeden i to z Andorą.
Tak jest - cztery remisy, trzy porażki.
W każdym meczu tracimy bramki, w każdym meczu tracimy bramki po naszych błędach. Uważam, że zdecydowanie Paulo Sousa poświęcił grę defensywną dla ofensywy. I uważam przede wszystkim, że nasza drużyna, jako reprezentacja za kadencji Paulo Sosuy, pracuje nad tym, jak mamy lepiej wyglądać w ofensywie, a chyba trochę zapomniał o fundamentach tego, na czym my budowaliśmy zawsze dobre wyniki. Wracam tutaj do turnieju we Francji, pracy trenera Nawałki - my w grupie straciliśmy tylko jedną bramkę, a mieliśmy w grupie Niemców. I to był fundament naszej dobrej postawy. Ja nie oczekuję, że my będziemy się bronić, bo chciałbym, żeby nasza piłka się rozwijała, żebyśmy kreowali grę, grali bardzo dobrze w ofensywie. Natomiast te mistrzostwa pokazały, że albo jesteś na tyle dobry i masz piłkę, albo zamykasz przestrzenie. To jest takie dość popularne wyrażenie ostatnio "zamykasz przestrzenie". Co to znaczy? To znaczy, że po stracie piłki bardzo dobrze organizujesz się w defensywie. Zostawiasz bardzo małe odległości pomiędzy zawodnikami i formacjami na własnej połowie.
A my się nie organizujemy dobrze?
A my na razie po stracie piłki nie wyglądamy dobrze. I tutaj właśnie Ondrej Duda, reprezentant Słowacji, po meczu z Polską powiedział takie zdanie, które powinno martwić selekcjonera na pewno, że my - czyli oni Słowacy - my z Polską mieliśmy więcej miejsca, rozgrywając piłkę, niż z innymi rywalami. Nie mieliśmy tzw. kompaktu, czyli po stracie piłki nie potrafimy się z tego ustawienia, które chce, żebyśmy grali Paulo Sousa, czyli trójka obrońców, wahadłowi, nie przechodzimy od razu do gry defensywnej. Nie zamykamy tej przestrzeni i zostawimy rywalom więcej miejsca. A Austriacy, Węgrzy, Chorwaci, pokazali, że z lepszymi można grać, jak równy z równym, jeżeli dobrze się organizujesz w grze defensywnej.
Ale przekonuje Cię w ogóle ten system gry z trzema obrońcami?
Nie. Ja mówiłem to przed pierwszy meczem z Węgrami, nie wierzę. Nie mamy potencjału na skrzydłach. My nie mamy dzisiaj na tyle dobrych wahadłowych zawodników, którzy zdominują w pojedynkę.
6 punktów do zdobycia 3 meczach uważa to jest realny scenariusz? Przypomnę Albania, San Marino i Anglia.
Tak, mimo tych kłopotów, które nie wątpią, mam jeśli chodzi o środek pola, tak, bo Grzegorz Krychowiak, który chyba jednak zagra, ale Piotr Zieliński...
I Arkadiusz Milik przedstawionych.
Natomiast ja wierzę w to, bo to jest oczywiście nasz obowiązek, jeżeli my nie wygramy z Albanią, to uważam że my nie zajmiemy drugie miejsca wręcz uważam że ten mecz z Albanią jest najważniejsze z tych 3, bo San Marino jednak umówmy się, jednak tam wyniki jest sprawą chyba no oczywistą. Przynajmniej być powinien. Natomiast no nie jestem aż tak bardzo wygórowany w moich oczekiwaniach co do wyników naszej reprezentacji. Uważam, że jeżeli przegramy z Anglią, i będzie to wkalkulowane. Oczywiście życzę naszym reprezentantom, żeby urwali jakieś punkty Anglikom, ale rozumiem większy potencjał...
Wicemistrzowie Europy.
Tak tutaj będzie łatwiej przejść nad do porządku dziennego nad porażką, natomiast z Albanią, chociaż ja nie traktuję Albanii, żeby była jasne, jako drużyna tak zwanych dostarczycieli punktów. Nie mniej jednak uważam, że naszym obowiązkiem jest dzisiaj wygrać, bo jeżeli tego meczu nie wygramy to będzie mieli olbrzymi problem
Niektórzy mówią od tych mecz może zależeć losy trenera Paulo Sousy. Uważasz, że tak powinno być, że ten, że prezes Kulesza powinien zdecydować po tych wrześniowych meczach co zrobić selekcjoner?
Odwołując się do tych swoich słów, które powiedziałem przed chwilą, jeżeli nie wygram z Albanią to nie awansujemy. To uważam, że w tym momencie prezes Kulesza zacznie szukać nowego selekcjonera, nawet jeżeli o tym głośno nie powie, to uważam, że sprawa raczej mistrz świata w Katarze będzie przegrana, a kontrakt Paulo Sousy przedłuża się automatycznie, jeżeli awansujemy, jeżeli awansujemy to nie dokończy, to inaczej nie wykona swojego działa do którego został powołany, chociaż cały czas mówi że chce zmienić mentalność, że chce zmienić nie wiem nastawienie do piłki
Inwestuje w młodzież
Ale Jerzy Brzęczek selekcjoner jeszcze bardziej stawiał na młodych piłkarzy więc ja myślę, że to jest normalne. Jest to jakaś zmiana pokoleniowa ja myślę, że rzeczywiście albo uzbroimy się w cierpliwość i powiemy sobie tak dobra rzeczywiście jest to człowiek, który przyszedł z Zachodu, z zagranicy. Nie wiem fajnie mówi do dziennikarzy dajmy pracować, bo, bo oczekujemy, że nasza reprezentacja nasza piłka się zmieni albo jednak będziemy uważali, że w reprezentacji nie ma miejsca na eksperymenty i mecze towarzyskie soboty, żeby sprawdzać, a mecze eliminacyjne świata są od tego żebyśmy zdobywali punkty.
O te mecze towarzyskie coraz trudniej w kalendarzu
Ale tak, ale jest jeden argument przemawiający za tym, że jednak nie ma miejsca na eksperymenty w meczach o punkty, ponieważ zaraz możemy spać do trzeciego koszyka będzie mieli Anglie i np. jeszcze, nie wiem Portugalię w grupie czy Szwajcarię na przykład. Albo znowu Austrię, która jest zdecydowanie lepszą drużyną od nas.
Radek zapytam jako byłego reprezentanta, byłego piłkarza - 2 godziny ogonkiem do meczu jesteście się na stadionie. No powiedzmy w szatni właśnie atmosferę sobie taki modlitewny spokój skupienie czy bardziej głośno, jest taki bitewny zgiełk.
To jest już taki moment koncentracji, każdy, że tak opowiem podchodzi do meczu w indywidualny sposób. Są zawodnicy, którzy lubią się wyciszyć, generalnie częściej słuchają sobie muzyki w słuchawkach
A ty?
Ja lubiłem się wyciszyć. Ja sobie wychodziłem z szatni, rozciągałem się. Bramkarz to jest w ogóle pozycja. Mam wrażenie, że to jest sport indywidualny w sporcie zespołowym więc bramkarze trochę inaczej też podchodzą. Ja zawsze koncentrowałem się sam. Lubiłem też sobie posłuchać muzyki ale nie lubiłem uczestniczyć w rozmowach, w jakiś śmiechach, w żartach itd. Niektórzy - przepraszam, że ci przerwę. Są zawodnicy którzy im bardziej się denerwują, tym bardziej chcą rozmawiać, tym bardziej chcą gdzieś się odciąć od tych swoich myśli.
Są coraz bardziej nakręceni. Myślisz, że do piłkarzy w ogóle coś dociera na kilkadziesiąt minut przed meczem? Jakiekolwiek uwagi? Jakiekolwiek raporty?
Tak. Nawet ostatnie słowa przed wyjściem nazwana tzw. mobilizacja, nawet te kilka zdań selekcjonera to coś, co potrafi tak bardzo mocno podbić...
Są męskie słowa wtedy...
Tak. Jest coś, co musi w takich krótkich żołnierskich słowach dotrzeć do wyobraźni ale też w to, co się to jest to jest wcześniej, to jest tzw. taktyka. Że selekcjoner przypomina zawodnikom żeby coś, o czym mówili odprawie przedmeczowej wczoraj pewnie wieczorem dzisiaj na fotelu żeby pod wpływem zmęczenia bo to jest coś co taki czynnik który powoduje że czasami zawodnicy pod wpływem właśnie tego wyczerpania zapominają o założeniach albo nie są w stanie ich zrealizować. Więc tutaj selekcjoner cały czas tam spokojnie to przypomina.