"Władysław Kosiniak-Kamysz dosyć mocno mówi o potrzebie stworzenia mocnej trzeciej siły. Trzeba wyjść poza ten toksyczny związek PiS-u i PO i budować mocną ofertę, która będzie dawała ludziom możliwość wyboru" – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Waldemar Pawlak. "Jak będziemy mieli 3-4 ugrupowania to w wyborach możemy wybierać większe dobro. Jak są spolaryzowane i skłócone środowiska to jesteśmy często skazani na wybieranie mniejszego zła" – uważa były szef Polskiego Stronnictwa Ludowego".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Waldemar Pawlak zapytany przez Marka Tejchmana w Popołudniowej rozmowie w RMF FM o start w wyborach na stanowisko szefa Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego stwierdził, że partii potrzeba osoby łączącej różne środowiska.
Kiedy Jarosław Kalinowski na zjeździe mazowieckim PSL-u ogłosił, że rezygnuje i nie będzie kontynuował swojej misji jako przewodniczący Rady Naczelnej, zdecydowałem się kandydować. Rozmawiałem z wieloma koleżankami i kolegami, bo wydaje mi się, że warto, aby przewodniczący Rady Naczelnej, był taką osobą, która jest poza tym światem politycznych salonów - przyznał były wicepremier.
PSL podąża z duchem czasu. Jesteśmy zawsze tradycyjnie-nowocześni. Pamiętamy o swoim mateczniku, o tych miejscowościach małych, ale też widzimy w tej chwili spójność, bo zaciera się ta granica między miastem a wsią - powiedział Pawlak.
Powinniśmy poszukać impulsu, który wychodzi poza politykę czysto parlamentarną i wyjść z takimi sprawami, które nie są odrzucane przez rząd, przez PiS, tylko przedstawiać swoje propozycje. Strategicznie PSL powinien być reprezentantem i iść z tymi, którzy pracują, płacą podatki, są gospodarzami, tworzą wartość dodaną, bo to jest najważniejsza część elektoratu, która jest słabo reprezentowana. Dobrze jest reprezentowana ta część, która oczekuje na dotacje, datki - dodał polityk.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Słyszymy tutaj, że premier Kaczyński, premier Morawiecki mówią, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana. Wcześniej robiono takie ustawy w jeden wieczór, a teraz przez kilka miesięcy się składa deklaracje i nie można takiej ustawy przeprowadzić? Przecież to już dawno można było zrobić - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy z RMF FM Waldemar Pawlak.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Czy PSL poprze projekt PiS likwidujący Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego?
Ja zaryzykuję, że wtedy wiele więcej ugrupowań zagłosuje za. Pewnie i Koalicja Obywatelska i ruch Szymona Hołowni i Lewica by to poparło - mówił Pawlak. Polityk zwrócił uwagę, że Solidarna Polska nie zagłosowała za Krajowym Planem Odbudowy.
I on przeszedł z wielką większością głosów. Jeżeli chodzi o likwidowanie Izby Dyscyplinarnej to można by do PiS-u powiedzieć: nie lękajcie się, to naprawdę przejdzie. Z dużym poparciem - zaapelował.
Waldemar Pawlak był też pytany czy Polskie Stronnictwo Ludowe mogłoby w rządzie zastąpić Solidarną Polskę.
Taką misję "Mission Impossible" przedstawił Marek Sawicki. On to nawet ogłosił - mówił Pawlak.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jest taka anegdota, która to może fajnie wytłumaczyć o tym jaka jest różnica pomiędzy zaangażowaniem a poświęceniem. Otóż każdy z nas jadł śniadanie kontynentalne, czyli jajka na bekonie. I w tym przypadku kura się zaangażowała, a prosiaczek się poświęcił. Na razie propozycja Sawickiego jest w powietrzu, jest na stole. Nie słyszałem, żeby premier Kaczyński powiedział "witamy". Nic nie powiedział. No więc Sawicki został trochę z tą swoją propozycją jak Himilsbach z angielskim.opowiedział Waldemar Pawlak
Marek Tejchman, RMF FM: Dzień dobry, witajcie, a moim gościem jest Waldemar Pawlak. Były premier, były wicepremier, były wieloletni minister gospodarki w rządzie Donalda Tuska. Panie premierze Waldemar Pawlak to jest polityczny emeryt, czy przyszły lider trzeciej siły politycznej w Polsce?
Waldemar Pawlak: Mówimy teraz o kongresie PSL-u, jak rozumiem i o wyborach w moim przypadku na przewodniczącego Rady Naczelnej, czyli...
Organu, który może w każdej chwili odwołać prezesa PSU-u.
Tak, ale praktyka pokazuje, że prezesi PSL-u zmieniali się na kongresach, więc nie ma tu takich sytuacji.
Ale jest to bardzo ważna instytucja, wewnątrz PSL-u.
Tak, dlatego kiedy Jarosław Kalinowski na zjeździe mazowieckim PSL-u ogłosił, że rezygnuje i nie będzie kontynuował swojej misji jako przewodniczący Rady Naczelnej, zdecydowałem się kandydować. Rozmawiałem z wieloma koleżankami i kolegami, bo wydaje mi się, że warto, aby przewodniczący Rady Naczelnej był taką osobą, która jest szerzej poza tym światem polityki, czy politycznych salonów, a jest otwarta i jest osobą, która łączy różne środowiska, które mogą być wokół PSL-u, nie muszą to być osoby partyjne, bo wydaje mi się, że ruch ludowy zawsze charakteryzował się taką otwartością. Ja pamiętam z moich dawnych czasów np. Kazimierza Dejmka, który był posłem z naszych list zaprosiliśmy go do współpracy. Ostatnio, przykład taki bardzo wymowny - Władysław Teofil Bartoszewski, który jest posłem z Warszawy.
PSL się chce rozwijać i chce się stawać partią mniejszych miejscowości, chce być obecny w większych miastach. To jest dobry kierunek?
PSL na pewno podąża z duchem czasu i jesteśmy zawsze tradycyjnie-nowocześni. Pamiętamy o swoim mateczniku, o tych miejscowościach małych, mniejszych, ale też widzimy taką spójność, że dzisiaj zaciera się ta granica między miastem a wsią. Możemy mówić, że jesteśmy z takiej czy innej miejscowości a dzisiaj, jak mamy internet to nawet ta pandemia pokazała, że wiele osób, które były tak zawzięcie pracujące w tzw. mordorze w Warszawie, poczuło nagle uroki telepracy z dowolnego miejsca w Polsce.
Panie premierze, skoro w PSL-u jest tak dobrze to dlaczego partia w sondażach ledwo 5 proc. przekracza?
Myślę, że właśnie powinniśmy poszukać takiego impulsu, który wychodzi poza politykę taką czystą, parlamentarną, tą centralną i wyjść z takimi sprawami, które nie są podrzucane na przykład przez rząd, PiS tylko przedstawiać swoje propozycje, ale na przykład pokazuje choćby taki obszar jak energia.
Władysław Kosiniak-Kamysz będzie zarządzał dalej partią a Waldemar Pawlak będzie budował jej przyszłość?
Może trochę inaczej, bo na pewno rola przewodniczącego Rady Naczelnej przypomina trochę radę nadzorczą. Na pewno będziemy pracowali nad strategią, będziemy spotykali się z różnymi środowiskami, które mogą wspierać działanie ruchu ludowego. Natomiast ta działalność wykonawcza, uderzeniowa to już jest domena młodych i tutaj nikt z młodą gwardią z PSL-u nie będzie konkurował.
To bardzo ciekawe, bo ta strategia to jest kluczowe pytanie - jaka powinna być strategia PSL-u? Z kim PSL powinien iść w koalicji szerokiej? Z Koalicją Obywatelską, Szymonem Hołownią i z Lewicą? Czy budować jakąś niezależną siłę polityczną? Jak to powinno wyglądać?
Strategicznie to PSL powinien być reprezentantem i powinien iść z tymi, którzy pracują, płacą podatki, są gospodarzami, tworzą wartość dodaną. Bo to jest najważniejsza część w tej chwili elektoratu, która jest słabo reprezentowana. Bo dobrze jest reprezentowana ta część, która oczekuje na dotacje...
Jakbym słyszał Jarosława Gowina.
To akurat tutaj nieprzypadkowa zbieżność. Co do strategii... Natomiast, jeżeli mówimy o takim podejściu do wyborów czy do bloków to Władysław Kosiniak-Kamysz jasno mówi o potrzebie stworzenia takiej mocnej trzeciej siły. Bo jak będziemy mieli 3, 4 ugrupowania to w wyborach możemy wybierać większe dobro. Jak są tylko dwa spolaryzowane i skłócone środowiska, to jesteśmy często skazani na wybieranie mniejszego zła. Trzeba wyjść poza ten toksyczny związek PiS-u i Platformy i budować mocną ofertę, która będzie dawała ludziom możliwość wyboru.
Najbardziej logiczny związek: Porozumienie, PSL i ruch Szymona Hołowni w takim układzie.
W tej chwili bardzo ważne, żebyśmy pracowali w sposób bardzo merytoryczny nad tematami, które pokazują ludziom, że z tego bardzo takiego skłóconego politycznego świata można pokazać rozwiązania, które są bardzo praktyczne. Posłużę się prostym przykładem. Mówimy o energii, o wysokich cenach energii, bo teraz jest bardzo energia droga i gaz i elektryczność. I gdyby w 2015 rząd PiS-u nie zrujnował ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, mielibyśmy dzisiaj tanią własną energię. Powiem też taki ciekawy przykład, bardzo symboliczny. Niemiecka, koalicja nowa przyjęła w umowie koalicyjnej, zresztą bardzo obszernej i szczegółowej, że każdy nowo budowany domu ma być przygotowany pod instalację fotowoltaiki. W tym samym czasie, nasz Sejm na wniosek posłów rządowej koalicji zrujnował teraz nawet tę skromną możliwość budowania fotowoltaiki i wykorzystania jej w gospodarce domowej energii.
Panie premierze, ale pan nie słucha Janusza Kowalskiego, który przecież broni polskiej gospodarki przed tą unijną, zieloną polityka, która ma nas pozbawić suwerenności. Pan tutaj proponuje jakieś niemieckie rozwiązania.
A wie pan nasza pozycja powinna być między Stanami a Niemcami. To będzie strategicznie właśnie bardzo dobre miejsce, gdzie będziemy w nurcie głównym. A jeżeli chcemy robić wszystko...
W nurcie głównym to prawica europejska się zbiera. Jarosław Kaczyński organizuje Sojusz nowych liderów Europy. Wypadają Salvini (Matteo Salvini - przypis red.), Narodowi Demokraci ze Szwecji.
Owszem, można tak. Ale chyba pan żartuje o głównym nurcie. Bo jeżeli spojrzymy na energetykę i na energetykę odnawialną, to ona tworzy zupełnie nową jakość. Bo nagle się okazuje, że można tę energię wytwarzać lokalnie, że korzyści mogą mieć gospodarstwa domowe. W Niemczech np. z fotowoltaiki jest więcej mocy zainstalowanej, bo 56 GW. A w Polsce wszystko razem pozbierane, cała moc wytwórcza to jest 53. I Niemcy potrafią to zbilansować. A najciekawsze jest to, że 40 proc. z tych instalacji jest własnością rolników i osób prywatnych. Czyli to są korzyści dla gospodarstw domowych, a nie dla wielkich koncernów.